Niemieckie lobby motoryzacyjne kontra zakaz silników spalinowych

1 dzień temu
Zdjęcie: https://www.euractiv.pl/section/energia-i-srodowisko/news/niemieckie-lobby-motoryzacyjne-kontra-zakaz-silnikow-spalinowych/


Przemysł motoryzacyjny Niemiec bije na alarm: bez rewizji zakazu silników spalinowych od 2035 r. Europa może utracić pozycję przemysłowego lidera.

Czy Bruksela ugnie się pod presją lobby i dopuści paliwa odnawialne oraz hybrydy jako „zielone” technologie przyszłości? Zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych po 2035 r., wprowadzony przez Unię Europejską jako element strategii klimatycznej, wzbudza coraz większy opór największego przemysłowego gracza wspólnoty – Niemiec.

Niemieckie Stowarzyszenie Przemysłu Motoryzacyjnego (VDA), reprezentujące takich gigantów jak Volkswagen, Mercedes-Benz czy BMW, przygotowało 10-punktowy plan, który w istocie stanowi frontalny atak na dotychczasowy kierunek unijnej polityki transportowej.

Choć VDA deklaruje pełne poparcie dla celów porozumienia paryskiego, to jednocześnie przekonuje, iż obecna forma regulacji jest nie do zrealizowania. Stowarzyszenie wzywa do rewizji unijnego rozporządzenia w sprawie floty CO₂, postulując nie tylko dwuletni okres przejściowy, ale wręcz zmianę samego celu z pełnej dekarbonizacji do 90-proc. redukcji emisji. Pozostałe 10 proc. emisji miałoby być rekompensowane przez paliwa odnawialne.

Technologiczna otwartość czy cofanie zegara?

Pod płaszczem „elastyczności i otwartości technologicznej” VDA ukrywa próbę reanimacji napędów spalinowych – w nowym, „zielonym” opakowaniu.

Zgodnie z propozycją niemieckiego lobby hybrydy typu plug-in (PHEV) z dużym zasięgiem elektrycznym miałyby zostać uznane za zeroemisyjne niezależnie od rodzaju tankowanego paliwa, a syntetyczne paliwa wytwarzane z odnawialnych źródeł – wliczane do bilansu redukcji emisji dwutlenku węgla.

Organizacja postuluje też złagodzenie kar za przekroczenie limitów emisji przez producentów ciężarówek, na poziom zbliżony do już obowiązującego w przypadku aut osobowych. To właśnie presja ze strony niemieckiego przemysłu doprowadziła wcześniej do przesunięcia terminu wprowadzenia limitu CO₂ dla pojazdów ciężkich.

Plan zakłada również uznanie wybranych paliw syntetycznych za neutralne klimatycznie już od momentu ich wprowadzenia, mimo iż brakuje jeszcze unijnych ram prawnych, które umożliwiałyby ich jednoznaczną klasyfikację.

Elektromobilność w odwrocie?

Zdaniem VDA rozwój elektromobilności nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Mimo imponujących nakładów – szacowanych na ok. 320 mld euro do końca dekady na badania i rozwój oraz kolejnych 220 mld euro na inwestycje infrastrukturalne – popyt na auta elektryczne pozostaje słaby.

Jak podkreśla Hildegard Müller, szefowa stowarzyszenia, niemiecki przemysł motoryzacyjny robi, co może: transformuje linie produkcyjne, szkoli kadry, buduje nowe fabryki i rozwija sieć ładowania. Jednak strukturalne bariery i niewystarczające wsparcie polityczne hamują rozwój rynku.

VDA ostrzega, iż jeżeli Bruksela nie uwzględni tych realiów, europejska motoryzacja może przegrać wyścig z konkurencją z USA i Chin. Zwłaszcza iż Komisja Europejska nałożyła właśnie cła wyrównawcze na elektryki z Państwa Środka, co znacząco podniesie koszty importu komponentów i pojazdów.

W poszukiwaniu kompromisu

Europejskie cele redukcji emisji w transporcie są – według niemieckiego lobby – oderwane od rzeczywistości gospodarczej.

VDA domaga się szybszego przeglądu regulacji dla pojazdów lekkich i ciężkich oraz rewizji mechanizmu kar i progów ZLEV (pojazdów o zerowej i niskiej emisji). Proponuje też zmianę wzoru obliczania celu dla pojazdów LDV, który dziś, ich zdaniem, faworyzuje lekkie konstrukcje kosztem bezpieczniejszych, ale cięższych modeli.

Kluczowym elementem jest jednak apel o szersze uwzględnienie paliw odnawialnych – zarówno w przepisach, jak i praktyce rejestracji pojazdów. VDA chce, by emisje z silników spalinowych nie były automatycznie traktowane jako pochodzące z paliw kopalnych, jeżeli pojazd tankuje biopaliwa lub e-paliwa. To otworzyłoby drogę do dalszej sprzedaży samochodów spalinowych po 2035 r., oczywiście „z zielonym certyfikatem”.

Zieloni kontra przemysł

Nie brakuje jednak ostrych głosów sprzeciwu. Organizacja Transport & Environment (T&E) ostrzega, iż przyjęcie propozycji VDA może doprowadzić do dodatkowych emisji rzędu od 0,5 do 1,4 gigaton CO₂ w latach 2030–2050.

Julia Poliscanova, ekspertka ds. elektromobilności z T&E, podkreśla, iż zamiast przyspieszać transformację, niemieckie lobby chce się z niej wycofać, zanim na dobre się rozpoczęła.

T&E przypomina, iż mimo obecnych trudności, sprzedaż aut elektrycznych w Niemczech rośnie, a infrastruktura ładowania rozwija się szybciej niż jeszcze kilka lat temu. Utrzymanie celu zerowej emisji od 2035 r. jest według ekologów nie tylko możliwe, ale konieczne – zwłaszcza w obliczu narastających kryzysów klimatycznych.

Polityczne starcie w tle

Sprawa ma też wyraźny wymiar polityczny. Kanclerz Friedrich Merz i jego chadecka CDU od dawna sceptycznie odnoszą się do zakazu silników spalinowych, jednak w koalicji rządzącej z socjaldemokratami nie mogą liczyć na pełne wsparcie. Tymczasem presja ze strony przemysłu może wymusić kompromisy, zwłaszcza gdy stawką jest kilkaset tysięcy miejsc pracy i miliardowe inwestycje.

W cieniu tego sporu czai się jeszcze jedno pytanie: czy Europa ma odwagę narzucać sobie ambitne cele klimatyczne, które mogą chwilowo osłabić konkurencyjność, czy raczej powinna szukać „realistycznych” rozwiązań, choćby kosztem opóźnienia transformacji?

W obliczu wyzwań geopolitycznych, niepewności gospodarczej i rosnącej konkurencji zza oceanu i z Azji, wybór między twardym kursem dekarbonizacji a elastyczną modernizacją może przesądzić o przyszłości europejskiego przemysłu motoryzacyjnego – i klimatu.

Idź do oryginalnego materiału