Nie jesteś bogaty, punkty karne zostają z tobą dłużej. RPO interweniuje u ministra

6 godzin temu

Jeśli nie stać cię na natychmiastowe opłacenie mandatu, punkty karne zostaną na twoim koncie dłużej niż u kogoś, kto może opłacić karę natychmiast. Na tę nierówność wobec prawa zwrócił uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich.

W Polsce czas płynie różnie, zależnie od zasobności portfela. To nie żart – jeżeli twój portfel jest gruby i opłacisz grzywnę od razu – punkty karne znikną z twojego konta dokładnie rok później. Ale jeżeli liczysz każdy grosz i jesteś zmuszony rozłożyć mandat na raty, to punkty zostaną z tobą na dłużej. Zdaniem ustawodawcy czas to pieniądz, ale tylko wtedy, gdy zapłacisz z góry.

Rzecznik Praw Obywatelskich uznał, iż ten przepis to nie tylko absurd, ale też cios w konstytucyjne prawo do równego traktowania. Bo jak to tak – dwóch kierowców, to samo wykroczenie, te same punkty, ale inna długość trwania kary? Jeden jakby dostał mandat z trybem natychmiastowego wygaszenia, drugi – z zawieszeniem w czasie. A wszystko zależy tylko od tego, kiedy przelejesz hajs do skarbówki.

RPO mówi: dość

Z urzędowym spokojem, ale i wyraźnym sygnałem niezadowolenia, Rzecznik wystąpił do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z wnioskiem o zmianę przepisów. Propozycja jest banalnie logiczna: punkty karne powinny znikać po roku od dnia popełnienia wykroczenia, a nie od dnia zapłaty mandatu.

Obecny system prowadzi do nierównego traktowania kierowców – czytamy w piśmie. I trudno się nie zgodzić. W końcu wykroczenie jest jedno, kara ta sama, a różnica sprowadza się do tego, czy kierowca ma akurat gotówkę, czy czeka na wypłatę. RPO przypomina też, iż takie podejście może naruszać konstytucyjne zasady sprawiedliwości społecznej.

A co na to ministerstwo?

Na razie – cisza. MSWiA nie odniosło się jeszcze do wystąpienia Rzecznika, ale trudno będzie ten temat zamieść pod dywan. Tym bardziej, iż sprawa dotyczy całej rzeszy kierowców – od niedzielnych użytkowników lewoskrętów po codziennych wojowników miejskiej dżungli. I o ile punkty karne to forma prewencji, to takie różnicowanie pachnie bardziej księgowością niż sprawiedliwością.

Motocykliści, kierowcy, obywatele – łączmy się

Jeśli ten przepis zostanie zmieniony, zyska na tym nie tylko uczciwość systemu, ale też jego przejrzystość. Bo dziś mamy sytuację, w której mandat to nie tylko kara, ale i forma kredytu punktowego, którego oprocentowanie zależy od terminu spłaty.

Czas najwyższy (tak, właśnie czas!) wyrównać zasady gry – niezależnie od tego, czy jeździsz Yamaszką, Cinquecento czy Teslą. Przepisy ruchu drogowego nie powinny działać jak parabank – jeden termin, jedna kara, jeden zegar. I Rzecznik Praw Obywatelskich daje temu solidny sygnał.

źródło: RPO

Idź do oryginalnego materiału