Nie miałem pojęcia, iż Saab produkował kiedyś przyczepy kempingowe zwane SaabO. Przypadkiem trafiłem na aukcję z tym cudem i stwierdziłem, iż z pewnością będziecie zachwyceni porcyjką wiedzy bezużytecznej.
Saab to marka, za którą niektórzy tęsknią, a inni już od dawna o niej nie pamiętają. Nie da się ukryć, iż ostatnie lata działalności – choćby wyłączając epizod z restartem produkcji modelu 9-3 – to pasmo niepowodzeń. Poza tym nie uważam, by druga generacja modelu 9-5 miała szanse, by cokolwiek pomóc, choćby gdyby produkcję rozpoczęto wcześniej. Oglądałem kiedyś takie auto na żywo i, cóż, szału nie było – główną jego zaletą był oryginalny wygląd.
Jak wiecie, pod marką Saab powstawały nie tylko samochody
Oczywiście nie mówimy tu dokładnie o tych samych firmach i inżynierach odpowiedzialnych za projekty, ale fakt jest faktem – do dziś można kupić np. samoloty bojowe lub broń marki Saab. Okazuje się jednak, iż to jeszcze nie wszystko, bo kiedyś wyprodukowano też kilkaset przyczep kempingowych.
Przyczepa, która miała być poduszkowcem
Oficjalnie firma pracowała nad projektem poduszkowca dla armii. Ba, choćby zbudowała jedną sztukę – prawdopodobnie po to, żeby się nikt nie czepiał. W praktyce umysły projektantów zaprzątała właśnie lekka przyczepa kempingowa, której pierwszy prototyp zbudowano na stoczni w miejscowości Fisksätra, mniej więcej 15 km od Sztokholmu.
Nadrzędnym celem przyświecającym projektantom była niska masa własna gotowej przyczepy, ponieważ miała być ona odpowiednia także dla samochodów o niskiej mocy silnika, jak np. dwusuwowego Saaba 96. Niejako w związku z tym – a także dlatego, iż nie wymagały tego przepisy – pierwsze egzemplarze ważących 230 kg przyczep Saab SaabO nie posiadały układu hamulcowego. Było to dopuszczalne we wszystkich przyczepach, które ważyły mniej niż 1/3 masy własnej holującego je samochodu. Niedługo potem przepisy się jednak zmieniły i hamulce stały się elementem wyposażenia seryjnego.
Niska masa własna brała się stąd, iż przyczepa wykonana była z włókna szklanego. Chęć osiągnięcia jak najniższej masy była tak duża, iż choćby podpory umożliwiające bezpieczne postawienie przyczepy niepodpiętej do holownika były… opcjonalne. Obecna była natomiast izolacja cieplna, a miała ona postać kartonowych paneli.
W mierzącej 3,6 m długości przyczepie Saab SaabO mogło nocować 4 lub 5 osób
Zależało to od ewentualnej obecności łóżka piętrowego. Poza miejscami do spania, przyczepa Saab SaabO oferowała też kuchnię, która mogła być wyposażona w kuchenkę gazową. Podobno możliwych konfiguracji wnętrza było tak wiele, iż trudno było znaleźć dwie identyczne przyczepy.
W latach 1964-1968 zbudowano – według różnych źródeł – od 390 do niemal 440 egzemplarzy SaabO. Cena w chwili premiery wynosiła 4950 koron – dziś byłoby to ok. 63-64 tys. koron, tj. jakieś 25 tys. zł.
Ile taki sprzęt jest wart obecnie? Nie wiem, ale lada dzień się dowiemy, ponieważ ktoś wystawił odrestaurowaną przyczepę tego typu na portalu Bring a Trailer. Korzystnie na wartość powinien wpłynąć fakt, iż do dziś przetrwało prawdopodobnie nie więcej niż ok. 30 egzemplarzy, natomiast zagadką jest, czy fakt przetransportowania tego cuda do Stanów Zjednoczonych nie sprawi czasem, iż sprzeda się ono taniej niż by mogło w Europie. No, ale to już nie nasz problem.
W chwili gdy piszę te słowa, najwyższa oferta opiewa na 1100 dol. – aukcja nie ma co prawda ceny minimalnej, ale nie spodziewałbym się, żeby na tym licytacja się zakończyła. Do końca jeszcze 5 dni. Gdybym był strasznie bogatym saabiarzem, to prawdopodobnie szukałbym sobie od razu do kompletu jakiegoś stylowego Saaba do holowania tego poduszkowca. Ba, może choćby holowałbym przyczepę kempingową kamperem?
A potem cały zestaw parkowałbym obok mojego Saaba 900 Toppola.
zdjęcia: dandev, BringaTrailer.com