Moje doświadczenie z D.A.S. – gdy obietnice ubezpieczenia kończą się paragrafami (aktualizacja 2025)

3 godzin temu

Na prośbę wielu kierowców zaktualizowałem ten wpis, ponieważ często pytaliście o firmę D.A.S. i o to, jak wyglądała w praktyce pomoc prawna oferowana kierowcom. Warto też wspomnieć, iż od 2023 roku firma D.A.S. została przejęta przez Grupę ERGO Hestia, jednak moje doświadczenia dotyczą okresu, gdy D.A.S. działał jeszcze samodzielnie.
Postanowiłem odświeżyć ten artykuł, żeby ostrzec innych kierowców i przypomnieć, jak ważne jest, by czytać dokładnie to, co podpisujemy – zarówno u agenta, jak i w umowie przesłanej przez firmę ubezpieczeniową.


„Parkingowi handlowcy” i pierwsze wrażenia

Z ilości „parkingowych” przedstawicieli handlowych prawdopodobnie niejeden kierowca miał okazję zapoznać się z „ofertą” ubezpieczeniową tej firmy.

O D.A.S. dowiedziałem się jakiś czas temu od innego kierowcy. Osobiście nie mam w tej chwili dobrego zdania na temat tej firmy, czego doświadczyłem na własnej skórze. Być może – jak powiedział mi człowiek, z którym rozmawiałem – mają inne podejście do firm, które ubezpieczają się grupowo, a „inne” do kierowców indywidualnych.
Na pewno w krajach zachodnich firma spełnia swoją funkcję, chwalą ją niemieccy kierowcy. A w Polsce… wiadomo, jak to często wygląda. Wielu kierowców wyraża opinię, iż na polskim rynku robią wyłącznie kasę na znanej marce.


Koszty polisy i opinie innych kierowców

Nawet w przypadku indywidualnego ubezpieczenia nie są to małe pieniądze. Opłata na rok to 450 zł, a jeżeli ktoś sobie zażyczy ochronę prawną rodziny – dodatkowe 250 zł. Czyli łącznie około 750 zł rocznie. Rozmawiając z kierowcami na parkingach, większość z nich po rozmowach z handlowcami decydowała się właśnie na tę opcję.

Zacytuję jedną z opinii z internetu:

Dla wszystkich niezadowolonych: o ile chcesz, żeby DAS rozwiązał twój problem prawny, to wyjaśniam, iż DAS to ubezpieczenia jak każde inne. DAS niczego nie musi załatwić, tylko ma zapłacić za sprawę sądową. o ile ktoś myśli inaczej to tak jakby oczekiwał, iż po zgłoszeniu szkody do PZU pracownik PZU przez telefon polakieruje mu samochód po wypadku. Ochrona prawna to ochrona jaką zapewniają sądy i komornicy. Ubezpieczenie ochrony prawnej to polisa z której zapłacą za sprawę sądową i kropka. Tak jak lekarz nie zagwarantuje, iż operacja się uda, tak Adwokat nie zagwarantuje, iż wygra Ci sprawę. A pretensje, iż DAS się czymś nie zajął, bo zasłania się paragrafami umowy świadczą tylko o tym, iż nie każdy rozumie, iż jeszcze na świecie nie wymyślono ubezpieczenia od wszystkiego.

Zapewne jest w tym dużo racji. Nie zmienia to jednak faktu, iż my jako kierowcy nie musimy znać na pamięć paragrafów – zwłaszcza napisanych w języku prawniczym.


Co przedstawiciel mówi, a co naprawdę podpisujesz

I tu dochodzimy do najważniejszej kwestii – co innego jest przedstawiane kierowcy do podpisania, a co innego mówi przedstawiciel handlowy i ulotka reklamowa.
Dla jasności – skorzystałem z pomocy handlowca, by dokładnie zapoznać się z proponowaną ofertą.

W moim przypadku została nałożona bezpodstawnie kara przez czeskich inspektorów – chodziło o rzekomo zbyt długą jazdę. Wydruki i wszystkie niezbędne dokumenty przesłałem drogą mailową. Absurd! Wykroczenia nie było.
A jak wiadomo, ze strony czeskich inspektorów coraz częściej nakładane są tzw. kaucje. Liczą oni, iż kierowca lub firma nie upomną się o zwrot pieniędzy… i kasa zostaje w Czechach.


Uwaga na kancelarie transportowe

Chciałbym również przestrzec przed kancelariami transportowymi z południowej Polski, które intensywnie reklamują się w internecie, oferując pomoc kierowcom. Kilka z nich nie potrafiło lub nie chciało się podjąć mojej sprawy, która – jak się później okazało – została dość gwałtownie rozwiązana przez inną kancelarię.

Korzystajmy tylko ze sprawdzonych przez innych kierowców kancelarii transportowych. Na stronach internetowych można się naczytać mnóstwo obietnic, wszystko w pięknej szacie graficznej, żeby wyglądało profesjonalnie i zachęcało do skorzystania z usług.


800 euro mandatu za nic i odmowa pomocy od D.A.S.

W mojej sytuacji chodziło o niemałą kwotę – 800 euro. Za wykroczenie, którego nie było! A jak wiadomo – z „Pepikami” się nie dyskutuje…
Po kilku dniach otrzymałem od firmy D.A.S. odmowę pomocy prawnej oraz pokrycia ewentualnych kosztów sądowych.

Oto treść otrzymanego przeze mnie pisma od D.A.S.:


Szanowni Państwo
Pragniemy potwierdzić wpływ zgłoszenia ww. zdarzenia oraz zarejestrowanie pod ww. numerem ewidencyjnym (numer sprawy D.A.S.).
i. zawiadomienie o braku ochrony ubezpieczeniowej
Po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego informujemy, iż zgłoszone zdarzenie nie znajduje się w zakresie ochrony ubezpieczeniowej wynikającej z zawartej umowy ubezpieczenia.
ii. uzasadnienie
Wyjaśniamy, iż w myśl § 10 ust. 1 pkt 5) OWU odpowiedzialność D.A.S. Towarzystwo Ubezpieczeń Ochrony Prawnej S.A. nie obejmuje spraw o naruszenie lub podejrzenie naruszenia przepisów określających warunki wykonywania przewozu lub transportu drogowego (w tym przeładowanie pojazdu, niewłaściwe zabezpieczenie towaru), spraw o naruszenie przepisów o czasie pracy kierowców oraz naruszenie innych przepisów regulujących zasady transportu lub przewozu osób lub rzeczy albo spraw dotyczących opłat drogowych i spraw dotyczących naruszenia zakazu postoju, zakazu zatrzymywania się lub zakazu wjazdu albo parkowania w sposób niezgodny z przepisami
Z przesłanej dokumentacji jednoznacznie wynika, iż zarzucono Państwu naruszenie przepisów rozporządzenia (WE) nr 561/2006 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 15 marca 2006 r. w sprawie harmonizacji niektórych przepisów socjalnych odnoszących się do transportu drogowego oraz zmieniające rozporządzenia Rady (EWG) nr 3821/85 i (WE) 2135/98, jak również uchylające rozporządzenie Rady (EWG) nr 3820/85.
Wyjaśniamy, iż jako zakład ubezpieczeń nie rozstrzygamy przy podejmowaniu niniejszej decyzji kwestii zasadności lub braku zasadności zarzutów naruszania przez Państwa przepisów prawa. Dla potrzeb przyjęcia odpowiedzialności z umowy ubezpieczenia, co do zapłaty kosztów i wydatków prawnych do wysokości sumy ubezpieczenia (30 000 ZŁ), rozstrzygajcie znaczenie ma rodzaj dziedziny prawa, jakie rzekomo zostało naruszone przez osobę ubezpieczoną. Nie zaś kwestia trafności stawianych Państwu zarzutów.
W ten sposób jedynie rodzaj zarzucanych czynów determinuje kwestię przyjęcia odpowiedzialności ubezpieczeniowej. D.A.S. Towarzystwo Ubezpieczeń Ochrony Prawnej S.A. nie ma żadnego wpływu na rodzaj zarzutów stawianych przez uprawnionego oskarżyciela.
W ww. sprawie w trakcie postępowania wyjaśniającego prowadzonego na mocy art. 16 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o działalności ubezpieczeniowej (Dz.U. z 2010, nr 11, poz. 66, z późn. zm.) zostało ustalone, ze zarzuty naruszenia prawa dotyczą dziedziny prawa, która nie została wymieniona w Państwa ogólnych warunkach ubezpieczenia.
Tym samym brak jest podstawy prawnej do przyjęcia odpowiedzialności ubezpieczeniowej i sfinansowania Państwu postępowania prawnego w przedmiocie złożenia środków zaskarżenia do uprawnionego organu, w tym zapłaty honorarium adwokata uprawnionego do świadczenia pomocy prawnej wg przepisów kraju miejsca zdarzenia.
W związku z powyższym zmuszeni jesteśmy podjąć decyzję o odmowie potwierdzenia ochrony ubezpieczeniowej oraz udzielenia gwarancji pokrywania kosztów i wydatków prawnych (świadczeń ubezpieczeniowych wskazanych m.in. w katalogu określonym § 4 OWU związanych z ww. sporem prawnym.


Jak skończyła się sprawa

Sprawa została dość gwałtownie rozwiązana, ale niestety dopiero po wynajęciu przez moją firmę czeskich adwokatów.
Sytuacja miała miejsce akurat wtedy, gdy zbliżał się termin zakończenia umowy, więc zdążyłem złożyć rezygnację w wyznaczonym kilkutygodniowym terminie.


Wypowiedzenie i ważne terminy

Dla osób posiadających ubezpieczenie w D.A.S. – ważna rada: w przypadku rezygnacji trzeba złożyć wypowiedzenie co najmniej 6 tygodni wcześniej (tak wynika z regulaminu). W przeciwnym razie umowa przedłuża się automatycznie i naliczane są ewentualne odsetki karne, jeżeli nie opłacicie kolejnego okresu.

Popełniłem błąd, iż nie przeczytałem dokładnie OWU przed zawarciem umowy, ani nie zasięgnąłem opinii prawnika. Myślałem, iż towarzystwo ubezpieczeniowe pomoże mi w sytuacjach, które faktycznie spotykają kierowców — a przecież to właśnie obiecywano w ulotkach i rozmowach z przedstawicielem.


Podsumowanie

Jeśli jakiś kierowca zastanawia się nad zawarciem umowy z D.A.S., radzę najpierw dokładnie przeczytać treść OWU i upewnić się, iż to, co obiecuje agent, faktycznie znajduje się w dokumencie.
Czy ktoś się zdecyduje na taką formę ubezpieczenia – jego wybór.
Ja przedstawiłem swoją sytuację i nie żałuję, iż zrezygnowałem.
Wielu moich kolegów również podjęło tę samą decyzję.


Aktualizacja 2025 – słowo na koniec


Ten artykuł został odświeżony na prośbę kierowców, którzy wielokrotnie pytali o moje doświadczenia z firmą D.A.S. i o to, jak w praktyce wygląda pomoc prawna w sytuacjach spornych.
Bądźmy czujni i sprawdzajmy, co podpisujemy, a zwłaszcza – co naprawdę dostaliśmy od agenta ubezpieczeniowego.

Jeśli interesuje Cię temat ubezpieczeń dla kierowców ADR i tego, z jakimi problemami w praktyce mogą się spotkać, zajrzyj też do mojego najnowszego wpisu:

Ubezpieczenia dla kierowców zawodowych – milionowe obietnice, które często kończą się odmową wypłaty. Kierowcy ADR płacą składki, ale nie mają ochrony – gdy rzeczywistość wygląda inaczej, niż nam się wydaje…

Idź do oryginalnego materiału