Mercedes-Benz Klasy E 300de łączy bowiem zalety jednostki wysokoprężnej i hybrydy typu plug-in. Wbrew pozorom taki kompromis naprawdę ma dużo sensu. Umożliwia bowiem bezgłośną i bezemisyjną jazdę po mieście (wyłącznie na prądzie można tą limuzyną przejechać niemal 100 km), a jednocześnie likwiduje lęk przed pustym akumulatorem podczas wyjazdów w daleką trasę drogami szybkiego ruchu (podczas redakcyjnego testu na jednym ładowaniu i tankowaniu testowane auto było w stanie przejechać nieco ponad 1 tys. km).
Mercedes Benz klasy E 300DE All-Terrain
Zdjęcie: Mercedes Benz klasy E 300DE All-Terrain Źródło: JAP
Test "Do Rzeczy" II Ten samochód to dowód na to, iż da się rozsądnie połączyć oszczędny silnik Diesla z elektryczną wtyczką.
Mercedes-Benz Klasy E 300de łączy bowiem zalety jednostki wysokoprężnej i hybrydy typu plug-in. Wbrew pozorom taki kompromis naprawdę ma dużo sensu. Umożliwia bowiem bezgłośną i bezemisyjną jazdę po mieście (wyłącznie na prądzie można tą limuzyną przejechać niemal 100 km), a jednocześnie likwiduje lęk przed pustym akumulatorem podczas wyjazdów w daleką trasę drogami szybkiego ruchu (podczas redakcyjnego testu na jednym ładowaniu i tankowaniu testowane auto było w stanie przejechać nieco ponad 1 tys. km).
Mercedes-Benz Klasy E 300de łączy bowiem zalety jednostki wysokoprężnej i hybrydy typu plug-in. Wbrew pozorom taki kompromis naprawdę ma dużo sensu. Umożliwia bowiem bezgłośną i bezemisyjną jazdę po mieście (wyłącznie na prądzie można tą limuzyną przejechać niemal 100 km), a jednocześnie likwiduje lęk przed pustym akumulatorem podczas wyjazdów w daleką trasę drogami szybkiego ruchu (podczas redakcyjnego testu na jednym ładowaniu i tankowaniu testowane auto było w stanie przejechać nieco ponad 1 tys. km).