Z samochodami spod znaku gwiazdy mam specyficzną więź, ale nie oznacza to, iż mogę im wszystko wybaczyć. Wręcz przeciwnie, bywam wobec nich bardzo krytyczny, bo jestem zdania, iż w tym segmencie nie powinno być miejsca na wpadki. Mercedes-Benz C300d 4MATIC jest bardzo bliski mojemu ideału, ale ma pewien poważny problem, przez który każda przejażdżka stanowi wyzwanie.
Nowy Mercedes-Benz Klasy C (W206) jest już częstym widokiem na polskich drogach. Miło widzieć, iż dźwiga ciężar poprzednika, jednak trudno, żeby było inaczej – nowa generacja bestsellera, zarówno z zewnątrz, jak i w środku, do bólu przypomina flagową limuzynę Klasy S. To jeden z wielu argumentów, przez który najnowsza Klasa C zdaje się być najlepszym wyborem w segmencie aut klasy średniej. Nowy model ma w rękawie wiele asów, ale wśród nich znalazło się miejsce na pewien poważny problem.
Mercedes-Benz C 300 d 4MATIC – TEST, OPINIA
Nowy Mercedes-Benz Klasy C (W206) trafił w nasze ręce po raz kolejny. Po dwóch spotkaniach z najpopularniejszą w śród klientów odmianą C 220 d, przyszła pora na coś mocniejszego. Tym razem sowicie wyposażona niebieska limuzyna, w optycznym pakiecie AMG Line, nosiła na klapie oznaczenie C 300 d 4MATIC. Tak, dla nas to również niecodzienny widok. Ku mojemu zdziwieniu, w przeciwieństwie do konkurencyjnego BMW serii 3, topowy ropniak w gamie W206, nie ma trzech litrów pojemności.
Co zatem kryje się pod oznaczeniem „C 300 d”? To ciągle 2-litrowy motor wysokoprężny, jednak o nieco zwiększonej mocy. W tym wydaniu jednostka spalinowa spięta z miękką hybrydą generuje 265 KM i 550 Nm, co w połączeniu z bystrą skrzynią automatyczną 9G-TRONIC i napędem na wszystkie koła 4MATIC, pozwala na osiągnięcie pierwszej „setki” w zaskakujące 5,9 sekundy. Napęd idealny? To mało powiedziane! W C 300 d przyzwoitym osiągom towarzyszy elastyczność w każdym zakresie obrotów i – jak to na diesla przystało – bardzo zadowalającą ekonomia.
Mercedes W206 ma coś, czego nie ma konkurencja
W miejskiej dżungli Mercedes Klasy C radzi sobie śpiewająco. Na pokładzie jest masa rzeczy, które uławiają manewrowanie choćby w najciaśniejszych zakątkach warszawskiego Śródmieścia. Począwszy od systemu kamer 360 stopni bardzo wysokiej jakości, przez czujniki wykrywające zbliżających się przechodniów i nadjeżdżające zza pleców samochody, aż po tylną oś skrętną.
To ostatnie zadebiutowało na rynku dawno temu, ale na tę chwilę BMW, ani Audi czy Volvo, nie oferują takiej opcji w swoich reprezentantach segmentu D. Wobec tego W206 to w tej chwili jedyny samochód w tym segmencie, którego tylne koła potrafią wychylić się w lewo lub w prawo o 2,5 stopnia, skracając średnicę zawracania o 43 centymetry. Ułatwia to przede wszystkim manewrowanie w korkach i po parkingach, a przy wyższych prędkościach tylne koła podążają za przednimi, co przekłada się na większą stabilność podczas zmiany pasa ruchu.
Tym autem chce się jechać na drugi koniec świata
Każdy się chyba jednak ze mną zgodzi, iż ta mała limuzyna, zwłaszcza gdy mowa o takim wydaniu, najlepiej czuje się na długich wojażach. Świadomi tego inżynierowie w pierwszej kolejności walczyli o niższy współczynnik oporu powietrza i skupili się na lepszym wyciszeniu kabiny. Wszystko w imię komfortu i większej przyjemności z jazdy – w tym aucie choćby przy wysokich prędkościach autostradowych ciężko o uczucie dyskomfortu. Na dodatek przy przepisowej jeździe autostradą można spokojnie zejść poniżej 7 l/100 km, a pędząc na złamanie karku na każdej „setce” spalimy kilka ponad dyszkę.
Jeśli droga się dłuży albo po prostu nie mamy ochoty poświęcać sytuacji za szybą zbyt wiele uwagi, możemy oddać to zadanie w ręce adaptacyjnego tempomatu, który przy wsparciu czujników i kamer rozpoznaje czy jedzie przed nim motor, osobówka czy TIR. Mercedes Klasy C potrafi też stwierdzić, iż jedzie w tunelu oraz powiedzieć, ile jest dookoła niego pasów ruchu. Auto stale monitoruje sytuacje na drodze, a gdy ktoś niespodziewanie się przed nas wepchnie, Mercedes w miarę możliwości samodzielnie zwolni, doładowując akumulatory.
Wśród wszystkich tych bajerów wisienką na torcie są reflektory matrycowe DIGITAL LIGHT, z których korzysta m.in. nowa Klasa S. Te światła potrafią śledzić do kilku aut jednocześnie, doświetlać znaki na autostradach, a przy okazji oferują niesamowitą widoczność. Po zmroku to wyjątkowo istotne, bowiem widząc więcej, mamy więcej czasu w reakcję.
W kabinie znalazło się miejsce na wszystko
W kabinie limuzyny każdy pasażer znajdzie dla siebie wygodną pozycję i sporo miejsca. Fotele sterowane elektrycznie dają sporą swobodę ruchu i dobrze wspierają na bokach, a opcjonalnie mogą nas podgrzewać i wentylować – choćby jednocześnie. Dodatkowo kierownica za dopłatą również może być sterowana elektrycznie i odsuwać się po wyłączeniu auta, by wysiadanie było jeszcze łatwiejsze. Na wyposażeniu nowej Klasy C znajdzie się również 4-strefowa klimatyzacja, bezprzewodowa ładowarka, kilka uchwytów na kubki i napoje, sporo gniazd USB-C do ładowania urządzeń i system info-rozrywki, który porozmawia z nami o pogodzie, innych samochodach, a czasem choćby zarzuci dowcipem.
Obcowanie z najnowszym systemem MBUX (Mercedes-Benz User Experience) jest przyjemne i logiczne, jednak mam nieodparte wrażenie, iż klienci przez większość czasu i tak korzystają z bezprzewodowego Apple CarPlay. Na dużym ekranie możemy też wyświetlić telemetrię silnika i podglądać jak zachowuje się zawieszenie, koła, a także jak mocno wciskamy pedał gazu i hamulca.
Nowa Klasa C ma w rękawie sporo asów, szkoda tylko, że…
…jeżdżenie nią na co dzień to spore wyzwanie. Zwłaszcza, gdy napotykamy na swojej drodze „śpiących policjantów”. Z jakiegoś powodu przód nowej Klasy C, został zawieszony absurdalnie nisko nad ziemią. W efekcie niemal za każdym razem, gdy przejeżdżałem przez próg zwalniający, słyszałem stuknięcie, szurnięcie albo mocny trzask. Problem możemy napotkać też podczas wjeżdżania i wyjeżdżania z podziemnych garaży.
Ten jeden mankament sprawia, iż jazda tym autem po mieście jest po prostu stresująca. Ani razu nie próbowałem podjechać pod krawężnik przed obawą urwania zderzaka. Innym razem widząc próg zwalniający, zatrzymywałem się do zera, by powoli się przez niego przetoczyć. W niskim Lamborghini bym zrozumiał, ale tyle gimnastyki w aucie klasy średniej? Nie, dziękuję!
Mercedes-Benz Klasy C W206 – ceny w Polsce
Jeśli chcemy wejść w segment D z gwiazdą na masce, wówczas za bazowy wariant „C 180” musimy wyłożyć prawie 200 000 złotych. W zamian dostajemy już w standardzie nieźle wyposażoną limuzynę z turbodoładowanym benzynowym motorem o pojemności 1,5-litra, generującym 170 KM i 250 Nm mocy. Za pośrednictwem automatycznej skrzyni cały moment obrotowy trafia wtedy na tylną oś, co pozwala osiągnąć pierwszą „setkę” w 8,6 sekundy. Do załatwiania codziennych spraw wystarczy w zupełności, prawda?
Opcji jest rzecz jasna znacznie więcej, ponieważ gama silnikowa nowej Klasy C liczy na ten moment ponad 15 pozycji: dostępne są benzyny i diesle (z napędem na tylną oś oraz 4MATIC) lub bez, hybrydy plug-in na bazie benzyn i hybrydy plug-in na bazie ropniaków. Są także sportowe odmiany AMG tj. 43 z 2-litrowym silnikiem o mocy ponad 400 KM (M139) oraz 63 S E Performance, oferująca kosmiczne 630 KM (czekamy na ceny).
Mercedes-Benz Klasy C (W206) – wersje, osiągi, cena w Polsce
Wersja | Silnik | Moc | 0-100 km/h | Cena |
C 180 | benzynowy, 1.5 Turbo | 170 KM i 250 Nm | 8,6 | 198 00 zł |
C 200 | benzynowy, 1.5 Turbo | 204 KM i 300 Nm | 7,3 | 208 400 zł |
C 200 4MATIC | benzynowy, 1.5 Turbo | 204 KM i 300 Nm | 7,1 s | 219 400 zł |
C 300 | benzynowy, 2.0 Turbo | 258 KM i 400 Nm | 6,0 s | 244 900 zł |
C 300 4MATIC | benzynowy, 2.0 Turbo | 258 KM i 400 Nm | 6,0 s | 255 900 zł |
C 200 d | diesel, 2.0 Turbo | 163 KM i 380 Nm | 7,7 s | 209 300 zł |
C 220 d | diesel, 2.0 Turbo | 200 KM i 440 Nm | 7,3 s | 221 500 zł |
C 220 d 4MATIC | diesel, 2.0 Turbo | 200 KM i 440 Nm | 7,4 s | 232 500 zł |
C 300 d | diesel, 2.0 Turbo | 265 KM i 550 Nm | 5,7 s | 257 800 zł |
C 300 d 4MATIC | diesel, 2.0 Turbo | 265 KM i 550 Nm | 5,9 s | 268 800 zł |
C 300 e | benzynowy + elektryczny, 2.0 Turbo | 313 KM i 550 Nm | 6,1 s | 279 500 zł |
C 300 e 4MATIC | benzynowy + elektryczny, 2.0 Turbo | 313 KM i 550 Nm | 6,2 s | 291 100 zł |
C 400 e 4MATIC | benzynowy + elektryczny, 2.0 Turbo | 381 KM i 650 Nm | 5,4 s | 307 000 zł |
C 300 de | diesel + elektryczny, 2.0 Turbo | 313 KM i 700 Nm | 6,2 s | 296 500 zł |
C 300 de 4MATIC | diesel + elektryczny, 2.0 Turbo | 313 KM i 700 Nm | 6,2 s | 308 100 zł |
C 43 AMG 4MATIC | diesel + elektryczny, 2.0 Turbo | 408 KM i 500 Nm | 4,6 s | 376 100 zł |
Czy to najlepszy wybór? Żałować raczej nie będziesz
Na daną chwilę żaden z samochodów premium w segmencie D nie oferuje tyle dobroci. Nie oznacza to jednak, iż Mercedes W206 nie ma się czego obawiać. Polscy klienci chętnie odwiedzają salony BMW, gdzie czeka na nich BMW serii 3 po liftingu. Na świeczniku ciągle jest także Volvo S60 i V60, które nie dają za wygraną. W dobrych pieniądzach oraz niezłym finansowaniu można też dostać Audi A4 B9, jednak ten model swoje najlepsze lata ma już za sobą. Który samochód zatem wybrać? Na to pytanie nie ma uniwersalnej odpowiedzi, ale wiem, iż jeżeli wybór padnie na C Klasę, raczej nie będziesz żałować.