Mocarny, superlekki McLaren w teście na polskich drogach. Ze swoim klasycznym napędem model 750S ucieleśnia esencję purystycznej motoryzacji. Tej przemijającej.
Lata pandemii nie były dla McLarena łaskawe. Firma musiała m.in. wyprzedać swoją kolekcję aut, by sfinansować rozwój modelu Artura. 2023 rok nie przyniósł poprawy – sprzedaż pozostała stabilna (ponad 2100 szt.), jednak działalność znów wygenerowała straty.
Na szczęście perspektywy na przyszłość rysują się znacznie lepiej; niedawno producenta w całości przejął największy akcjonariusz, bahrajński fundusz inwestycyjny, który posłużył już wsparciem finansowym. Wyniki za pierwszy kwartał są pozytywne, a w gamie modelowej czeka szereg „świeżych” propozycji.
https://magazynauto.pl/testy/porsche-718-spyder-jak-za-dawnych-lat-test,aid,3758Jest wśród nich 750S, czyli nowa odsłona sztandarowego modelu McLarena – 720S, produkowanego od 2017 r. Brytyjska marka postawiła na ewolucję, choć bilans modernizacji obejmuje około 30% części. Z zewnątrz zmieniły się m.in. przedni zderzak i tylny pas wraz z końcówkami; ważniejsze są jednak korekty techniczne, sięgające od zawieszenia przez silnik po aerodynamikę. Szczegółowość zmian najlepiej oddaje choćby kilkuprocentowa korekta sztywności sprężyn.
Efekt: 750S jest lżejszy, mocniejszy i szybszy od poprzednika. Jego wizytówką jest niezrównany w segmencie stosunek masy do mocy (coupe bez płynów waży zaledwie 1277 kg, a Spider jedynie o 49 kg więcej).
Dzikość serca
McLaren w wielu wymiarach odrywa się od świata drogowych aut – i, z całym szacunkiem dla uznanych rywali, jest wyjątkowo bezkompromisowy w swoim hołdzie dla purystycznej motoryzacji. Z jednej strony korzysta z najnowocześniejszych materiałów i rozwiązań, z drugiej – ze swoim mocarnym 750-konnym silnikiem 4.0 V8 biturbo o wolnossącej charakterystyce, tylnym napędem i superlekką konstrukcją – pozostaje reprezentantem spalinowej epoki. Być może ostatnim takim supersamochodem.
To wóz, który budzi respekt. Przed ofensywną jazdą tylne opony wymagają rozgrzania, a silnik jak oszalały „wspina się” w okolice 6000 obr./min – i właśnie wtedy, gdy wielu kierowców i tak ma dość wrażeń, zaczyna się coś na miarę trzęsienia ziemi, wybuchu wulkanu albo tsunami. 750S zdaje się zaginać czasoprzestrzeń, a poczucie, iż cała ta erupcja energii trafia na tylną oś, jednocześnie daje satysfakcję i budzi respekt... a choćby strach.
benzynowy, biturbo |
3994 cm3 |
V8/32 |
750 KM/7500 |
800 Nm/5500 |
tylny |
aut./7-biegowa |
457/193/120 cm |
267 cm |
12,3 m |
1438/b.d. kg |
150/210 l |
72 l (Pb 95) |
245/35 R19; 305/30 R20 |
332 km/h |
2,8 s |
12,2 l/100 km |
590 km |
1 737 000 zł |
2 116 000 zł |
McLaren nie jest samochodem szczególnie przystępnym w prowadzeniu, ale... dzięki temu jest po prostu cudowny. Potrafi „wierzgać”, w zakręcie najpierw przejawia podsterowność, a później do głosu dochodzi tylna oś. Wszystko bazuje jednak na potężnej trakcji, a i zestrojenie kontroli stabilności sprzyja bezpiecznemu zachowaniu. Limity są daleko i wiedzie do nich czytelnie oznaczona droga. Co ważniejsze – żeby rozkoszować się jazdą tym wozem, nie trzeba przeprowadzać procedury startu promem kosmicznym i aktywować szeregu ustawień; trybów jest tu niewiele, a esencją zdaje się czysta mechanika.
Ale jest coś jeszcze – coś, co tracimy przez te wszystkie lata rozwoju motoryzacji. To intymność w kontakcie z kierowcą. W tym wozie nie ma cienia syntetyczności. Niska masa sprawia, iż jest niesamowicie skondensowany przy zmianie pasa, bardziej jak motocykl niż samochód. Jego układ kierowniczy zapewnia doskonały odbiór nawierzchni, niemal jakbyśmy dotykali jej własnymi dłońmi. Pedał hamulca reaguje z mechanicznym wyczuciem, bez żadnego sztucznego wyostrzania. I ta skrzynia – wcale nie jakaś superszybka, raczej powściągliwa. Ona po prostu nie pali się do niepotrzebnego żonglowania biegami; ma swój klarowny schemat, którego bardzo łatwo się nauczyć, by w ramach automatycznego trybu wiedzieć, kiedy zrzuci jeden, kiedy kilka przełożeń i jak długo utrzyma zredukowany bieg.
1,6 s |
3,2 s |
8,0 s |
33,5 m |
32,9 m |
65,5 dB |
73,5 dB |
98 km/h |
2,5 |
15,0/10,0/12,5 l/100 km |
570 km |
Element doświadczenia
Przy tych wszystkich cnotach 750S okazuje się zadziwiająco użyteczny – o ile tylko wykażemy się pewną gibkością przy wsiadaniu i wysiadaniu. „Skrzydłowe” drzwi pozwalają parkować choćby na dość wąskich miejscach, a układ podnoszenia przedniej osi umożliwia bezstresowe poruszanie się po zniszczonych drogach czy pokonywanie stromizn. Zawieszenie zaskakuje swoją elastycznością – ma co prawda krótki skok, ale i odpowiednią dozę sprężystości, dlatego nie zmusza do „myszkowania” między dziurami.
https://magazynauto.pl/testy/porsche-911-gt3-rs-oto-powod-dla-ktorego-niemcy-tak-zaciekle-walczyli-w-komisji-europejskiej-o-e-paliwa-test,aid,3537Fotele z regulacją boczków można dopasować do sylwetki, choć bardzo wysokim kierowcom zabraknie większego zakresu regulacji wzdłużnej. Plus za bardzo dużą rozpiętość ustawień kolumny kierownicy, która reguluje się razem z zestaw wskaźników. Mimo minimalistycznej koncepcji kokpitu (którą akcentuje nie tylko wykończenie Alcantarą, ale i bardzo smukłe dźwignie przy kierownicy) obsługa McLarena nie nastręcza trudności. Centralny ekran gwałtownie odpowiada na dotyk i ma proste menu z dużymi panelami.
750S Spider pozytywnie zaskakuje także jako kabriolet. Zawirowania w kabinie są znośne choćby przy prędkości ponad 100 km/h, nagłośnienie Bowers & Wilkins przy jeździe ze złożonym dachem brzmi czysto i „skutecznie”, a klimatyzacja w czasie upałów działa efektywnie. I tylko introwertycy mogą czuć się zakłopotani, bo gdzie się nie pojawi, McLaren wzbudza nie lada zainteresowanie.
McLaren 750S Spider (2024): galeria zdjęć
1618
McLaren 750S Spider: plusy i minusy
Nadwozie i wnętrze
- ergonomia deski rozdzielczej, nieskomplikowana obsługa, bardzo dobre wykończenie, wystarczająca praktyczność
- zajmowanie miejsca wymaga sprawności, ograniczona przestrzeń
Układ napędowy
- fenomenalne osiągi, niewygórowane zużycie paliwa, fantastyczna charakterystyka silnika i skrzyni
- brak napędu 4x4 wymaga odpowiedniej świadomości
Właściwości jezdne
- niesamowita lekkość reakcji, wspaniały układ kierowniczy, mechaniczne wyczucie hamulców, niezły komfort, subiektywnie przyzwoity poziom hałasu i zawirowań
Wyposażenie i cena
- duże możliwości personalizacji, przeglądy co 15 tys. km lub co rok
- ograniczona sieć sprzedażowo-serwisowa, bardzo wysoka cena
McLaren 750S Spider – test: podsumowanie
Kunsztowny, supernowoczesny samochód o „starej duszy”. Z jednej strony zadziwiająco czytelnie serwuje swoje potężne osiągi i możliwości, z drugiej – bywa niepokorny i wymagający, także na co dzień, co tylko wzmaga fascynację. To propozycja dla tych, którzy potrafią rozsmakować się w analogowej motoryzacji... i są w stanie zapłacić za to jakieś 2 mln zł.