Mamma Mia! Kobiecy i subtelny Fiat 600 zachwycił mnie designem. A czy zyskał przy bliższym poznaniu?

2 godzin temu
Chciałoby się powiedzieć: “Mamma Mia! Gdzie moja zwiewna suknia w grochy?”. Bo w jakiej innej można wsiąść do takiego samochodu? Fiat 600 wygląda jak stworzony do “płynięcia” po krętych trasach włoskiego wybrzeża. Ja testowałam go jednak ubrana w dres, na autostradzie A1 i w zakorkowanym mieście.


Fiat 600 to wyrośnięty brat znanego i lubianego Fiata 500. I dobrze, bo uroda w rodzinie zdecydowanie pozostała - jestem fanką obu modeli. Bez wątpienia wyróżnia się na ulicach. Jego obłe kształty dodają mu delikatności, a reflektory przypominające przymrużone oczy zalotnie "zaczepiają" przechodniów. Do tego 18-calowe aluminiowe obręcze kół ze szlifem diamentowym oraz chromowane detale. No i ten lakier! Pięknie podkreśla mocne strony naszego bohatera.

Samochód ma ponad 4 m długości, 1,78 m szerokości i nieco ponad 1,5 m wysokości. Pojemność bagażnika to 385 l. Samochód nie jest może duży i pakowny, ale siedząc w środku wrażenie jest inne, czuć przestrzeń i komfort.

Nie bez znaczenia są tu jasne kolory, które optycznie dają wrażenie większej przestronności. Fotel kierowcy jest wygodny i dobrze wyprofilowany. W wyższej wersji wyposażenia mamy również dostępną opcję masażu.

Kość słoniowa z nutą turkusu


To, co najbardziej zwróciło moją uwagę, to tapicerka. Tłoczony monogram Fiata na fotelach trochę przypominał mi wzór Fendi - czy to celowy zabieg? Nie wiem. zwykle byłabym na nie, ale tu podobało mi się to rozwiązanie. No i uwielbiam jasne obicie w kolorze kości słoniowej wykończone turkusowymi obszyciami. To jak przeżywanie lata w słonecznej Italii za każdym razem, gdy wsiadasz do samochodu. Do tego jasna, matowa deska rozdzielcza i cyfrowe zegary o wysokiej rozdzielczości.

Żeby wrażenia z jazdy były jeszcze milsze, mamy dostępny system multimedialny Uconnect z nawigacją oraz 10-calowy ekran dotykowy i interfejsem Apple CarPlay/Android Auto. Do tego sześć głośników i ładowarka bezprzewodowa do telefona. Są też czujniki parkowania 360°, system monitorowania martwego pola, system autonomicznego parkowania i tempomat adaptacyjny.

Doceniam intuicyjność systemu multimedialnego. Jest prosty i dosyć klasyczny. Drażniły mnie jednak przyciski do zmiany biegów, które w moim odczuciu są zbyt daleko od kierowcy i przy zmianie wymagają oderwania wzroku od przedniej szyby. Zdecydowanie wolę, gdy są przy kierownicy, pod ręką. Może to kwestia przyzwyczajenia, ale oceniam to rozwiązanie jako niepraktyczne.

O ile z przodu nie można narzekać na komfort, z tyłu miejsca nie jest zbyt wiele, wyższe osoby mogą czuć ścisk. Miałam też wrażenie, iż siedzenia z tyłu są dosyć sztywne i niezbyt dobrze wyprofilowane - trudno mówić tu o komforcie.

Dolce vita, ale czy w trasie?


Miałam okazję testować tego Fiata i w mieście, i w trasie - muszę przyznać, iż doskonale sprawdził się w miejskich warunkach. Mamy tu do czynienia z miękką hybrydą i silnikiem 1.2 o mocy 100 KM. Samochód w mieście spalił ok. 6 l/100 km. Jest dobrze wyciszony - również na autostradzie nie można było narzekać.

Nie jest to na pewno auto, które dostarczy sportowych emocji. Do setki Fiat rozpędzał się w ok. 11 s. Jak podaje producent, jego prędkość maksymalna to 184 km/h. Na drodze szybkiego ruchu zbierał się całkiem nieźle, przy prędkości do 120 km/h nie miałam zastrzeżeń. Natomiast powyżej tej granicy czuć było ten niezbyt duży zapas mocy.

Co jednak ważne, samochód dobrze trzyma się w zakrętach, jest stabilny i ma względnie miękkie zawieszenie. Czułam się w nim bezpiecznie, a zawsze podczas testu zwracam na to uwagę. Zatem komfort jazdy zarówno w trasie, jak i w mieście oceniam bardzo pozytywnie. Chociaż pod maską nie ma cudów, lubił mnie pozytywnie zaskoczyć.

Ceny Fiata 600 zaczynają się od 108 tys. zł. Moim zdaniem jest to rozsądny stosunek jakości do ceny, porównując z innymi modelami z tej półki. I jest to mój faworyt spośród ostatnio testowanych samochodów Stelleantis.

Zarówno Fiat, jak i ostatnio testowany przeze mnie Jeep Avenger produkowane są w Tychach i trzeba przyznać, iż oba samochody mają wiele wspólnego. W niektórych aspektach są wręcz łudząco do siebie podobne. Który lepszy? Cóż, każdy ma trochę inny gust. Ja za sprawą ciekawszego designu, większego komfortu jazdy i ceny oczywiście, zdecydowanie wybrałabym Fiata 600.

Fiat 600 Hybrid jest bardzo kobiecy i subtelny. Doceniam dbałość producenta o detale. Myślę, iż ten samochód może być fajnym rozwiązaniem dla osób wiodących miejski styl życia. Nie dostarczy sportowych emocji z jazdy, ale pozwoli posmakować odrobiny włoskiego dolce vita. Powoli, subtelnie i z urokiem.

Idź do oryginalnego materiału