Zapomniana w ostatnich latach marka Lotus wraca do gry z nową ofensywą modelową. Po prezentacji sportowych modeli Evija oraz Emira, a także zeszłorocznym debiucie elektrycznego SUV-a Eletre, przyszła pora na sedana. Nazywa się Emeya.
To pierwszy sedan ze znaczkiem Lotusa, od czasów pamiętnego Lotusa Omegi z lat 90. na bazie Opla Omegi
Ma napęd elektryczny i naszpikowany jest najnowszą technologię w postaci kamer, czujników i radarów Lidar. Ma również sportowe hamulce oraz zaawansowane zawieszenie pneumatyczne z czujnikami skanującymi stan nawierzchni przed pojazdem (1000 razy na sekundę).
Lotus Emeya. Producent nie zdradził wszystkich szczegółów na jego temat, ale o samych silnikach już coś wiadomo
Są dwa o łącznej mocy aż 918 KM (985 Nm), którą na cztery koła przekazuje dwubiegowa przekładnia. Dzięki temu auto rozpędza się do setki w 2,8 s, a jego prędkość maksymalna jest ograniczona do 300 km/h.
Sedan powstał na platformie Electric Premium Architecture (EPA) i posiada akumulator o pojemności 102 kWh. Instalacja 800 V umożliwia ładowanie z mocą 350 kW, co przekłada się na czas. Naładowanie baterii od 10 do 80% zajmie zaledwie 18 minut, a już po 5 minutach komputer powinien pokazać zasięg na poziomie 150 kilometrów. Według Lotusa elektryczny sedan pokona na pełnych bateriach odległość dzielącą Amsterdam od Paryża (ok. 500 kilometrów).
Stylistycznie Emeya nawiązuje do SUV-a Electre
Wypukła maska, aktywna osłona chłodnicy i światła w formie pasków przodu. Gładkie nadwozie z chowanymi klamkami i kamery w miejscu klasycznych lusterek. Z tyłu podświetlana listwa łącząca światła, dyfuzor inspirowany motorsportem i aktywny spojler, maksymalizujący siłę docisku podczas torowej jazdy. Całość prezentuje się spójnie i atrakcyjnie dla oka.
Lotus Emeya – wnętrze jest nowoczesne i cyfrowe
I nie odbiega specjalnie od kokpitów współczesnych elektryków, w tym Tesli. Przynajmniej takie można odnieść wrażenie po pierwszych zdjęciach. Jego ważnym elementem jest 55-calowy wyświetlacz HUD wsparty przez zaawansowany system multimediów.
Lotus chwali się tym, iż do stworzenia tapicerki wykorzystał nowy rodzaj przędzy pochodzący z odpadów bawełnianych. Z jednej strony jest to zgodne z obecnym trendem kładącym nacisk na zrównoważony rozwój, z drugiej – istotna oszczędność w porównaniu ze skórą. Ta jednak również jest w opcji, podobnie jak wstawki z alcantary, aluminium, czy włókna węglowego. Na pokładzie nie zabrakło też nagłośnienia audio z systemem dźwięku przestrzennego KEF 3D z funkcją redukcji szumów.
Lotus Emeya będzie produkowany w chińskim Wuhan, a pierwsze egzemplarze wyjadą na drogi już w przyszłym roku. Rywalem będzie Porsche Taycan Turbo, ale również najszybsza Tesla Model S Plaid. Czekamy na oficjalny debiut oraz cennik.
Zdjęcia: Lotus