Sankcje, którymi objęto Rosję po inwazji na Ukrainę, zbierają ostre żniwo. Kolejni producenci wycofują się z rosyjskiego rynku, a z problemami borykają się również lokalne firmy. Koncern AvtoVAZ zmuszony został do wstrzymania produkcji.
Powód jest prosty: brakuje części
Brakowało ich już w czasie pandemii, szczególnie jeżeli chodzi o półprzewodniki, ale wojna jeszcze bardziej pogłębiła te niedobory.
Jak informuje The Wall Street Journal, ponad 20% części i komponentów potrzebnych do produkcji, w tym również podzespołów elektronicznych, pochodzi spoza Rosji. Odcięcie od światowego handlu na skutek sankcji gospodarczych sprawiło, iż fabryki AvtoVAZ w Togliatti oraz Iżewsku stanęły i raczej nic nie zapowiada, iż gwałtownie ruszą.
Jednym z głównych dostawców części są rumuńskie zakłady macierzystej firmy Renault, w których powstają samochody marki Dacia. Renault ma poważny problem, bo Rosja jest dla niej drugim co do wielkości rynkiem zbytu zaraz po Francji. Posiada większościowy pakiet udziałów w AvtoVAZ, które z kolei jest najpopularniejsze w Rosji.
W zeszłym roku Łada, dysponująca ponad trzystoma punktami dilerskimi w całym kraju, wygenerowała dla firmy zysk na poziomie 181 milionów dolarów netto. To potężny biznes, który wraz z wojną na Ukrainie się załamał. Akcje Renault od ostatniego miesiąca straciły aż 35% na wartości, a to pewnie jeszcze nie koniec spadków. Co dalej zrobi Renault, tego jeszcze nie wiadomo.
Z rynku rosyjskiego wycofało się lub wstrzymało swoje dostawy bardzo wielu producentów motoryzacyjnych
Wśród nich są takie marki, jak Toyota, Honda, Ford, czy Volkswagen. Ten ostatni ma fabryki w Kałudze i Niżnym Nowogrodzie. Eksport do Rosji wstrzymały m.in. BMW, Citroen, Peugeot, Opel, Audi, Seat, Skoda, Porsche, Jaguar, Land Rover i Volvo. Mercedes-Benz zdecydował się na sprzedaż 15% swoich udziałów w Kamazie. Swoją działalność w Rosji zawiesiły też Ferrari i Lamborghini.
Źródło: motor1.com