
Oferta francuskiej marki zaczyna zmierzać w stronę pragmatyzmu. I to może się podobać, ponieważ widać wyraźnie, iż nie ma mowy o odpuszczaniu chińskiej konkurencji, która zaczyna panoszyć się po Starym Kontynencie. Czy próba odparcia rynkowego ataku będzie skuteczna? Kompaktowy Citroen po liftingu daje takie nadzieje. To zaskakująco udane auto, które stało się bardziej atrakcyjne.
Kompaktowy Citroen po aktualizacji
Choć niektórzy mogą kręcić nosami, według mnie to jeden z najbardziej oryginalnych, a przy tym najciekawszych samochodów w segmencie C. Kompaktowy Citroen stanowi kompilację pożądanych trendów i wydaje się spełniać oczekiwania sporej grupy klientów. Wydanie po kuracji odmładzającej doczekało się polskiej premiery. Mogłem więc przyjrzeć się bliżej zmianom, które zostały wprowadzone.
Zacznijmy od tego, iż modernizacja objęła zarówno hatchbacka, jak i sedana z dopiskiem „X”. Oba samochody korzystają z dokładnie tej samej płyty podłogowej i dzielą się zastosowanymi technologiami. Biorąc pod uwagę modę i praktyczność, można założyć, iż wariant pięciodrzwiowy pozostanie popularniejszym wyborem.

Front został przeprojektowany zgodnie z najnowszym nurtem designu tego producenta. Reflektory wróciły pod krawędź maski i są zintegrowane z nowymi światłami do jazdy dziennej. Te drugie mają także dwie listwy uzupełniające, które wkomponowano w nowy zderzak. Centralne miejsce zajmuje nowe logo producenta.
W przypadku C4 X, modyfikacje tylnej części karoserii ograniczają się do nowego wypełnienia kloszy lamp. W hatchbacku zastosowano nie tylko inne światła, ale taką też klapę bagażnika. W efekcie jest bardziej elegancko, a przy tym znacznie spójniej, niż w aucie sprzed liftingu.

Co ciekawe, to jeden z nielicznych samochodów w tym segmencie, który w normalnych wersjach spalinowych posiada dwie prawdziwe końcówki układu wydechowego. Nie są wielkie, ale jednak! Część konkurentów stawia na atrapy, co wygląda po prostu ubogo.
Kompaktowy Citroen w obu odmianach nadwoziowych dysponuje atrybutami crossovera. Są to przede wszystkim plastikowe nakładki, które osłaniają dolne partie karoserii. Ponadto, można liczyć na spory prześwit umożliwiający swobodne pokonywanie krawężników.
Nowy Citroen C4 – wnętrze
Kokpit również doczekał się zmian, ale to bardziej ewolucja, niż rewolucja – zgodnie ze standardami liftingu. Kompaktowy Citroen otrzymał nową kierownicę, która prezentuje się znacznie przyjemniej. Co ważne, zachowała fizyczne przyciski na ramionach, a to sprzyja wygodnej obsłudze.
To samo można powiedzieć o klimatyzacji, która ma swój autonomiczny panel. Dobrze, iż Francuzi zwracają uwagę na ergonomię, której braki można dostrzec w coraz większej liczbie rywali. I za powstrzymanie się od takich oszczędności należą się niskie ukłony.
Rolę centrum dowodzenia pełni ekran multimedialny, który można personalizować. Podobnie jak w przypadku tabletu, da się konfigurować lokalizacje wybranych aplikacji. Każdy użytkownik będzie mógł dobrać wszystko do własnych preferencji.

Zegary pozostały cyfrowe, co jest zgodne z aktualnymi wymaganiami. Ich wyświetlacz należy do najmniejszych w klasie, ale pozostaje czytelny. Szkoda tylko, iż brakuje motywu klasycznych tarcz – dla konserwatywnych fanów marki.
Jakość materiałów? Niezmiennie przyzwoita. Znaczna część tworzyw ma miękką fakturę, a niemal wszystkie są przyjemne w dotyku. Szkoda tylko, iż na konsoli środkowej pozostała fortepianowa czerń, która ulegnie szybkiemu porysowaniu.

Plusem jest poziom praktyczności. Oprócz pojemnych kieszeni, są tu dwie półki, gniazda USB, indukcyjna ładowarka, spore schowki i uchwyty na butelki. Pod tym względem nie ma powodów do narzekania.
Kompaktowy Citroen oferuje również bardzo wygodne fotele. Do tego, świetnie wyglądają, jak zwykle we francuskich samochodach. W topowej wersji mogą oferować skórzaną tapicerkę. Do tego, zapewniają wystarczający zakres regulacji.
W obu wersjach można liczyć również na przestronność w drugim rzędzie. Dwie wysokie osoby nie będą miały najmniejszych problemów z dłuższą podróżą. Środkowe miejsce jest węższe i pozbawione wyprofilowania. Kąt pochylenia oparcia nie budzi zastrzeżeń. Bagażnik pozostał taki sam w obu modelach. Sedan oferuje 510 litrów, a hatchback – dokładnie 380 litrów.
Trzy koncepcje
W obu wersjach nadwoziowych ofertę otwiera konwencjonalny silnik benzynowy o pojemności 1,2 litra. To zaktualizowana konstrukcja, która posiada łańcuch rozrządu. W przypadku tego modelu oferuje 130 koni mechanicznych i 230 niutonometrów. Bazowo współpracuje z ośmiobiegową przekładnią automatyczną.
Alternatywę stanowi miękka hybryda oparta na tej samej jednostce spalinowej. W podstawowej wersji oddaje do dyspozycji 110 koni mechanicznych i 205 niutonometrów. Taki wariant występuje tylko w hatchbacku. Mocniejszą alternatywą (dostępną też w sedanie) jest odmiana mHEV generująca 145 koni mechanicznych i 230 niutonometrów. Obie koncepcje posiadają sześciobiegowe, dwusprzęgłowe automaty i napędy na przednią oś.

Na szczycie oferty znajduje się układ akumulatorowy w dwóch wydaniach. Pierwsze z nich proponuje 136 koni mechanicznych i 260 niutonometrów. Uzupełnieniem tego jest akumulator trakcyjny o pojemności 50 kWh, który pozwala pokonać 354 kilometry w cyklu mieszanym WLTP.
Drugi układ akumulatorowy generuje 156 koni mechanicznych i tyle samo niutonometrów, czyli 260. Różnicę stanowi bateria, której pojemność podniesiono do 54 kWh. Przekłada się to na 416 kilometrów zasięgu (zgodnie z normami WLTP).
Wrażenia z jazdy
Pod względem adekwatności jezdnych raczej trudno dostrzec różnice, co akurat nie jest wadą w przypadku tego modelu. Kompaktowy Citroen prowadzi się naprawdę przyzwoicie. Jest miękki, ale w granicach rozsądku. Pozwala na przechyły nadwozia, acz bez obawy o utratę kontroli nad autem. Widać, iż nie ma sportowych aspiracji. Może to i lepiej.
Wspomniany komfort czuć praktycznie w każdych warunkach – zarówno na gładkiej drodze, jak i po zjeździe z asfaltu. Dobrze pracujące zawieszenie jest jedną z kluczowych zalet tego modelu. Skutecznie tłumi nierówności – także te poprzeczne. Nie można mieć do niego jakichkolwiek zastrzeżeń. Poza tym, Citroen C4 po liftingu jest dobrze wyciszony – i da się to odczuć również przy większych prędkościach.

Zwrotność auta nie pozostawia niczego do życzenia. Manewrowanie jest przyjemne i wspomagane dużymi lusterkami. Ponadto, nad kierowcą czuwają wszelkiego rodzaju asystenci bezpieczeństwa (pozwalający zachować lakier w oryginale). o ile miałbym wskazać minus, to byłby to obraz z kamery cofania. Powinien być wyższej jakości.
Wersja elektryczna jeździ tak, jak można się spodziewać. Jest cicha i dynamiczna do prędkości trzycyfrowych. Najlepszym rozwiązaniem pozostaje jednak miękka hybryda, szczególnie w mocniejszym wydaniu. Ma dobrą dynamikę i zużywa mało paliwa. Do tego, pracuje całkiem kulturalnie, jak na trzycylindrową bazę.
Ile kosztuje kompaktowy Citroen po liftingu?
Citroen C4 po modernizacji ma rozsądnie skalkulowany cennik. Za 103 300 złotych można dostać egzemplarz wyposażony w 110-konny układ hybrydowy i sześciobiegową przekładnię automatyczną. Wyposażenie You, czyli bazowe, obejmuje dotykowy ekran multimedialny, zawieszenie Advanced Comfort, reflektory LED, tylne czujniki parkowania, automatyczną klimatyzację i pakiet bezpieczeństwa.
A ile kosztuje C4 X? Podstawowa wersja została wyceniona na 108 800 złotych. Tyle kosztuje auto ze 130-konnym benzyniakiem i ośmiobiegowym automatem. Jego zaletą jest drugi poziom wyposażenia obejmujący 18-calowe felgi, ładniejszą tapicerkę siedzeń, kamerę cofania czy składane lusterka zewnętrzne. Hybryda z bazowym wyposażeniem startuje od 110 600 złotych, ale to wydanie 145-konne.
I jest to naprawdę rozsądna oferta, choćby do porównania z samochodami miejskimi. Francuski model z atrybutami crossovera kosztuje tyle, co podobnie wyposażony, a przy tym znacznie mniejszy Volkswagen Polo. To pokazuje, iż francuska marka zaczyna bardzo rozsądnie tworzyć swoje oferty modelowe.
Podsumowując, kompaktowy Citroen po liftingu to udoskonalenie dobrze znanej koncepcji. Zyskał więcej elegancji i lepsze wyposażenie, ale pozostał oryginalnym, bardzo komfortowym i praktycznym samochodem dla szerokiego grona klientów. Warto wziąć go pod uwagę.