
Producenci ze Starego Kontynentu dostosowują gamy do strategii związanych z konkretnymi regionami. o ile chodzi o Europę, jest ona mocno uzależniona od aktualnie panujących norm i przepisów narzucanych przez polityków. To jeden z powodów, dla których kolejny sedan Volkswagena nie trafi na nasz rynek. A szkoda.
Kolejny sedan Volkswagena ma potencjał
Skojarzenia z Passatem nie są tu nieuzasadnione – wprost przeciwnie. Kolejny sedan Volkswagena ma bardzo podobne gabaryty, dlatego można go wpisać do klasy średniej, czyli segmentu D. Mógłby znaleźć swój target w Polsce.
Niektórzy pewnie pomyślą, iż zabrałby klientów wspomnianemu Passatowi, ale to mylne odczucie. Dlaczego? Najnowsza generacja „Króla Prestiżu” jest oferowana tylko jako kombi, znane pod terminem Variant. Gama została więc ograniczona.

To akurat dziwne podejście, tym bardziej iż Skoda wciąż oferuje Superba w obu pożądanych wersjach nadwoziowych (tą drugą jest liftback). Prezentowany model mógłby zatem nie tyle odebrać klientów, co wypełnić lukę, której do niedawna jeszcze nie było.
Volkswagen Lavida Pro z bliska
Jeżeli chodzi o stylistykę, to jest całkiem przyzwoita. Front czerpie garściami z bardziej popularnego modelu, choć wydaje się nieco smuklejszy, dzięki węższym reflektorom. Do tego dochodzi wyraźnie opadająca linia maski i duży wlot powietrza w zderzaku.
Profil nie jest już tak atrakcyjny – i nie chodzi cały bok, tylko koła. Wydają się nieco za małe, co w połączeniu z wyraźnym prześwitem daje nietypowy efekt. Widać, iż kolejny sedan Volkswagena ma sprawdzać się również na gorszych drogach.

W odróżnieniu od europejskiego odpowiednika, dysponuje chowanymi klamkami. interesujące dlaczego niemiecka marka nie montuje tego rozwiązania w spalinowych modelach dostępnych na naszym rynku.
Tył też ma w sobie odrobinę lekkości, choć wysoko poprowadzona krawędź klapy potęguje wrażenie wielkości. Zgodnie z aktualnie panującymi trendami stylistycznymi, Lavida ma pas świetlny łączący obie lampy.
Kolejny sedan Volkswagena dla Chin
Pojawienie się tego modelu w Państwie Środka doskonale pokazuje, który rynek jest najważniejszy. I trudno się temu dziwić, skoro właśnie tam sprzedaje się najwięcej samochodów – zarówno spalinowych, jak i elektrycznych. Chiny to już nie tylko Fabryka Świata…
Kolejny sedan Volkswagena wypełni nową niszę. Przypomnijmy, iż w tamtejszej gamie jest już nowy Lamando L. Widać, iż producent chce wypełnić każdą niszę, by nie wypuszczać klienta z salonu bez nowego auta.
Jeżeli chodzi o gamę silnikową, to będzie maksymalnie prosta – niewykluczone, iż całkowicie pozbawiona wersji elektrycznych czy hybrydowych. Jest to zatem propozycja dla tych najbardziej pragmatycznych klientów.
Podstawę ma stanowić niewielki, wolnossący silnik czterocylindrowy generujący 109 koni mechanicznych. Dla zwolenników lepszych osiągów przygotowano konstrukcję z rodziny eTSI, która ma pojemność 1,5 litra i oddaje do dyspozycji 158 koni mechanicznych.