Honda w ostatnim czasie wypuściła nowe modele SUV/crossover, w których każdy może znaleźć coś dla siebie
Mamy do wyboru samochód w pełni elektryczny (e:NY1), hybrydę plug in (CR-V) oraz zwykłą hybrydę (CR-V/ZR-V/HR-V).
Jeśli ciekawi Was, co Naczelny miał do powiedzenia o e:NY1, zapraszamy tutaj:
Anyone? – test Honda e:NY1
Za użyczenie samochodu do testu dziękujemy Honda Polska!
Elektryk na nowo
W tym artykule skupimy się oczywiście na EV – zacznijmy nietypowo od środka. Wnętrze jest zrobione w bardzo bogatym i stonowanym stylu. Wszystko spójnie ze sobą współgra. Niebieskie przeszycia na tapicerce i kierownicy komponują się z ledowym podświetleniem. Wyprofilowana kierownica bardzo wygodnie się trzyma. W fotele się wpada i zatapia, są bardzo wygodne, a zarazem dobrze trzymają.Tylko miejsce kierowcy mamy możliwość ustawić elektrycznie, pasażer korzysta z zwykłych dźwigni do ustawienia. Wnętrze jest przestronne i zapewnia sporo miejsca kierowcy i pasażerom, a oszklony dach jeszcze bardziej powiększa optycznie przestrzeń. Duże uchwyty na kubki pomieszczą choćby 1,5L butelkę wody.
Tablet w orientacji pionowej, umieszczony centralnie zapewnia łatwy dostęp do wszystkich funkcji. Oczywiście mamy możliwość połączenia się z nim przez Android Auto lub Apple CarPlay. Z tym pierwszym można połączyć się tylko przez kabel, co niestety powodowało częste rozłączanie się samochodu i telefonu. Nawigacja systemowa jest nie do końca aktualna, poruszając się nowymi drogami całkowicie traciłam nawigację lub według auta jechałam polami.
Na wschodzie… ze zmianami!
Z zewnątrz mamy do czynienia z eleganckim crossoverem. Aerodynamiczny kształt, wysoki prześwit. Klamki od tylnych drzwi są niejako „zintegrowane” z szybą. Na szerokim grilu znajdziemy przyscisk do otwierania pokrywki od gniazda ładowania, możemy zrobić to również z wnętrza pojazdu. Tył Hondy przypominał mi trochę kształtem Porsche Cayenne. Przez całą klapę od bagażnika jest poprowadzona listwa świetlna pod którą znajduje się nazwa marki.
Honda prowadzi się lekko i przyjemnie, swoiście sunie po drodze. Trasy, które pokonałam e:NY1 jakiś czas temu pokonywałam swoim prywatnym samochodem, który nie ma takich udogodnień jak aktywny tempomat, utrzymanie w pasie ruchu czy czujniki martwego pola w lusterkach. Byłam wtedy bardzo zmęczona i „nie do życia” po dotarciu na miejsce. Hondą zatrzymywałam się częściej i na dłużej z uwagi na ładowanie, więc rozprostowywałam nogi, ale też trasa mimo wszystko trwała dłużej. Po dotarciu na miejsce nie odczuwałam tych 600 kilometrów. Mogłam spokojnie dalej działać, albo i zrobić drugie tyle. Komfort jazdy jest naprawdę wysoki!
Parkowanie w ciasnych miejscach bardzo ułatwiał system kamer 360, które można sobie na bieżąco przełączać na tablecie. Postanowiłam przetestować ten model w wschodnich regionach Polski. Wyjechałam z salonu w Warszawie na drogę szybkiego ruchu i skierowałam się w stronę Olsztyna. Większość trasy jechałam ze średnią prędkością około 110 km/h, osiągając zużycie energii na poziomie 17,8 kWh. Pierwsza trasa miała długość około 320 km, ładowałam się na niej jeden raz przez 20 minut. Spodziewałam się dużo mniejszej dostępności ładowarek w tamtej okolicy. Miło się zaskoczyłam, nietrudno było znaleźć miejsce do ładowania. Na krótszych trasach po Warmii ( średnia prędkość w okolicy 60 km/h) nie potrzebowałam się ładować, spokojnie wracałam do domu i podłączałam się do gniazdka. Honda ma bardzo wygodne ładowanie z przodu, oraz światełka LED, które pokazują czy samochód się ładuje, czy z jakiegoś powodu zostało ono przerwane. Jednym z minusów, było to, iż stan naładowania nie wyświetlał się po otworzeniu drzwi, ale trzeba było uruchomić pojazd. Druga trasa była już dużo dłuższa – powrót z Bartoszyc do Siechnic k.Wrocławia (590 km). Tutaj też średnia prędkość wynosiła w okolicy 100-110 km. Wyjechałam z 70% baterii. Ładowałam się na tej trasie 3 razy. Ostatnie ładowanie było zrobione trochę na wyrost, spokojnie bym dojechała ale wolałam mieć zapas.
Podsumowanie
Honda e:NY1 jest wygodnym i modnie narysowanym crossoverem, który idealnie sprawdzi się jako auto na co dzień. Jest dość uniwersalna: odnajdzie się w mieście oraz w trasie. Co prawda na dłuższej trasie spędzimy więcej czasu w ładowarce, ze względu na maksymalną moc ładowania oraz zasięg, który odbiega od deklaracji producenta. Nie mogę natomiast odmówić jej tego, iż dostarczała mi sporo frajdy z jazdy.
Tekst: Magda Dymarska
Foto: Marcin Drutko