Kia EV9 – jak można być tak blisko stworzenia doskonałego samochodu i drobiazgiem to zepsuć?

8 miesięcy temu

Na co dzień jestem spokojnym i opanowanym człowiekiem. Ale pewne przedmioty doprowadzają mnie do szału. Zdarza mi się rzucić smartphone’m, albo “walić” w klawiaturę, kiedy coś złośliwie nie działa. I oczywiście doceniam te urządzenia! Są bardzo przydatne, ułatwiają życie, a w skrajnych przypadkach mogą je choćby uratować. Ale mają swoje humory, zawieszają się, aplikacje są nieintuicyjnie zaprojektowane i dlatego czasem zbierają łomot. Tak jak najnowsza Kia EV9!

Uwielbiam duże samochody. Wzbudzają one we mnie pokłady zaufania, ponadto lubię ich przestrzeń i komfort. Dlatego Kia EV9 od pierwszych chwil mnie urzekła. To naprawdę wielki samochód. Coś w stylu potężnych, amerykańskich SUV’ów dla wielopokoleniowej rodziny. Z tą różnicą, iż EV9 jest samochodem elektrycznym. I głównie dlatego zdarzyły się momenty, iż najchętniej rzuciłbym nim o ścianę!

Nie, nie! Wcale nie chodzi o to, iż samochód zamiast spalać paliwo, zużywa prąd. Chodzi o ten skrajny kretynizm projektantów, z pokolenia 5-latków, którym ubzdurało się, iż samochody elektryczny muszą być tak ultra, hiper nowoczesne pod względem użytkowym, jak pomysł wirtualnego papieru toaletowego!

Komu przeszkadzają klamki? Zwykłe, proste mechanizmy, które służą do otwierania drzwi. Stosowane są już od dziesięcioleci i rzadko kiedy zawodzą. Dlaczego więc twórcy na siłę wymyślają koło na nowo? Może jeszcze zróbmy włącznik wycieraczek w podłokietniku? Przecież nikt tak jeszcze nie zrobił! Kia w EV9 zastosowała chowane klamki. Patent niestety znany także z wielu innych samochodów. Czemu służy to rozwiązanie? W zamyśle konstruktorów, mają zmniejszać opór opływającego powietrza i zwiększać bezużyteczność.

W żadnym samochodzie, w którym stosowane jest to rozwiązanie, nie działa on w 100% prawidłowo. Czy to będzie Kia czy Mercedes, zawsze miałem jakieś “ale”. Prosty przykład: podjeżdżasz na przystanek autobusowy, aby gwałtownie zabrać pasażera – przy normalnych klamkach, klikasz “kłódkę”, rygiel się otwiera, pasażer pociąga klamkę, wsiada i odjeżdżacie.

W EV9 tak się nie da! Klikasz kłódkę, ale ona otwiera tylko rygiel, co oznacza, iż klamki dalej są schowane. Otwierasz drzwi kierowcy – przez cały czas nic. Trzeba sięgnąć do drzwi pasażera i ręczni pociągnąć wewnętrzną klamkę, aby wpuścić kogoś do środka. A iż EV9 małe nie jest, to trzeba mieć długie ręce… gorzej jeżeli trzeba otworzyć tylne drzwi…

Co w tym jest najgorsze – to nie jest kwestia usterki mechanicznej, ale niedopracowanie elektroniki, która tym zarządza. Absurd, iż tak błaha sprawa nie została wychwycona przez producenta podczas finalnych testów przed wprowadzeniem do sprzedaży, a pewnie zostanie poprawiona wraz z aktualizacją.

I na tym można poprzestać krytykę tej Kii. Z resztą mankamentów da się żyć, a jeżeli je zaakceptujecie otrzymujecie kawał dobrego samochodu. Ba! Jednego z najlepszych w swojej kategorii!

Olbrzym kąsający “szefów” klasy Premium

EV9 jest naprawdę ogromnym samochodem. Nadwozie o długości ponad 5 metrów, szerokie prawie na 2 metry i do tego masa własna ponad 2.5 tony. To samochód w iście amerykańskim stylu.

Stylistycznie jest futurystyczny i mimo typowej dla SUV’ów bryły, oryginalny. Szczególnie w takim kolorze jak testowany przez nas egzemplarz. Kia EV9 wygląda jak SUV, ale pod względem uterenowienia bliżej mu jednak do crossoverów. Prześwit wynoszący niespełna 18 cm, nie jest na tyle imponujący, aby myśleć o jeździe poza utartymi szlakami.

Wnętrze jest natomiast absolutnie urzekające! I to zarówno pod względem komfortu, przestrzeni jak i wykończenia. I to może być niespodzianka, bo Kia mierzy naprawdę wysoko! Nie jeden użytkownik pierwszoligowego samochodu Premium, może się zdziwić.

Kokpit jest masywny i ma do zaoferowania bardzo dużo schowków. Sam układ wnętrza przypomina amerykańskie Vany – z obszernymi fotelami z indywidualnymi podłokietnikami. Te w drugim rzędzie mają niemal taki sam zakres regulacji jak przednie, a miejsce kierowcy ma choćby elektrycznie wysuwane oparcie pod łydki (!). W duchu VIP’owskiego transportu – fotelem pasażera z przodu można regulować przyciskami z boku jego oparcia.

Nawet w ostatnim rzędzie ilość miejsca jest satysfakcjonująca, a najlepsze jest to, iż przy układzie 6-osobowego wnętrza, bagażnik wciąż zachowuje pojemność porównywalną z niedużym kombi – 333 litry.

Warto też dodać, iż Kia wykorzystała każdą wolną przestrzeń – pod przednią maską znajduje się schowek o pojemności 90 lub 52 litrów (zależnie od wersji tylno-napędowej lub z napędem na 4 koła), w sam raz na kable, ładowarkę i inne drobiazgi potrzebne w samochodzie.

Kia planuje sprzedać w Polsce 200 EV9 w pierwszym roku dostępności modelu

W 2023 roku w Polsce Kia planowała sprzedać 200 egzemplarzy swojego flagowego modelu. W bieżącym, 2024 roku, ambitne plany mówią choćby o 1000 egzemplarzy.

Czy ten plan się ziści? Konkurenci EV9 w segmencie dużych elektrycznych SUV-ów z porównywalnym wyposażeniem cenią się od przynajmniej 480 000 zł wzwyż. Za EV9 w 203-konnej wersji Earth trzeba zapłacić 323 900 zł. Topowa wersja GT-Line z silnikami o łącznej mocy 384 KM i z napędem na cztery koła kosztuje 368 900 zł. Obydwie odmiany są oferowane z akumulatorem, który maksymalnie może zmagazynować 99,8 kWh energii, co przekłada się na realne 400 kilometrów zasięgu.

W czasie naszego testu, EV9 średnio zużywała 24.3 kWh na 100 kilometrów jazdy.

Popis technologii

Flagowiec Kii musi zachwycać również zastosowaną technologią. I tak jest to pierwszy model marki Kia, który można aktualizować za pośrednictwem sklepu Kia Store. Umożliwia on klientom zakup dodatkowych funkcjonalności w ich samochodzie.

EV9 jest wyposażone w funkcję ładowania dwukierunkowego, co oznacza, iż klienci mogą nie tylko ładować akumulator auta dzięki wallboxa lub publicznego punktu ładowania, ale mogą także wykorzystywać energię zgromadzoną w akumulatorze do zasilania urządzeń elektrycznych, a w przyszłości – choćby domowej sieci energetycznej.

Kierowca doświadczyć też może prostych, ale przydatnych funkcji jak np. wyświetlanie widoku z bocznej kamery po włączeniu – odpowiednio, lewego lub prawego kierunkowskazu. Również wewnętrzne lusterko wsteczne można zastąpić obrazem z kamery tylnej. Do tego, samochód może sam wyjechać lub wjechać na ciasne miejsce parkingowe – odbywa się to pilotem zintegrowanym z kluczykiem.

Ekologiczne materiały wystroju wnętrza

Zgodnie z transformacją firmy w kierunku dostawcy rozwiązań z zakresu zrównoważonej mobilności i w zgodzie z nową Strategią Zrównoważonego Projektowania, Kia wykorzystuje w samochodach coraz więcej materiałów przyjaznych środowisku. Nowa strategia zakłada w szczególności stopniowe wycofywanie z użycia skóry pochodzenia zwierzęcego, stosowanie we wnętrzach nowych modeli dziesięciu ekologicznych materiałów oraz wprowadzanie innowacyjnych materiałów pochodzenia biologicznego.

Kia EV9 reprezentuje pierwszy etap tej podróży. W samochodzie zastosowano dziesięć nowych ekologicznych materiałów, takich jak m.in. tapicerka wykonana z BIO PU (bio-poliuretanu), która jest alternatywą dla tapicerki skórzanej. Materiał ten pochodzi z naturalnych składników, takich jak kukurydza i olej rycynowy. Ponadto, w desce rozdzielczej oraz w poszyciach drzwi i słupków zastosowano przetworzony PET (politereftalan etylenu) i TPO (olefiny termoplastyczne). jeżeli chodzi o elementy dekoracyjne, wnętrze EV9 zostało zaprojektowane z użyciem tworzyw sztucznych, które pochodzą z recyklingu odpadów pokonsumpcyjnych. Dywaniki są wykonane z przetworzonego politereftalanu etylenu oraz z sieci rybackich, pochodzących z recyklingu. Wnętrze EV9 tworzy przytulną atmosferę i daje poczucie obcowania z luksusem. Lakierowane przełączniki i detale są pokryte farbą biologiczną, a elementy wykończenia farbą, która nie zawiera BTX. Przędza i filc w całej kabinie są wykonane w 100% z politereftalanu etylenu, który pochodzi z recyklingu.

“Setka” w niespełna 6 sekund, 400 kilometrów zasięgu

Kia EV9 jest dostępna w dwóch wersjach napędowych z napędem na tylne lub na cztery koła. Obie wersje mają akumulator o pojemności 99,8 kWh. Wersja z napędem na tylne koła ma silnik o mocy 150 kW (203 KM), który generuje maksymalny moment obrotowy wynoszący 350 Nm. Maksymalna prędkość EV9 wynosi 185 km/h, a przyspieszenie od 0 do 100 km/h – 9,4 sekundy.

Wersja z napędem na cztery koła jest napędzana dwoma silnikami elektrycznymi o mocy 141 kW każdy (łącznie – 384 KM) i o maksymalnym momencie obrotowym 250 Nm z przodu i 350 Nm z tyłu (łącznie – 600 Nm) w wersji Earth oraz po 350 Nm z przodu i z tyłu w wersji GT-Line – łącznie 700 Nm. Maksymalna prędkość wynosi 200 km/h (AWD), a przyspieszenie od 0 do 100 km/h – 6,0 sekund (Earth). Wersja GT-Line AWD przyspiesza do „setki” w 5,3 sekundy.

Ponadto Kia EV9 jest zdolna do ultraszybkiego ładowania prądem o mocy do 240 kW i o napięciu 800 V.

Całość funkcjonuje bardzo dobrze. Osiągi EV9 są rewelacyjne, ale jeżeli delikatnie będziemy obchodzić się z jej mocą, będzie w stanie pokonać 400 i może choćby więcej kilometrów na jednym ładowaniu.

Tabela danych technicznych

NAPĘD
Silnik: typ/pojemność/cylindry/zawory – el.
Moc maksymalna (KM) – 384
Maks. mom. obr. – 600
Skrzynia biegów/napęd – aut./4×4

OSIĄGI
Przyspieszenie 0-100 km/h (sek) – 5.3
Prędkość maksymalna (km/h) – 200

WYMIARY I MASA
Dł./szer./wys. (mm) – 5010/1980/1755
Masa własna/ładowność (kg) – 2625/615

Cena – od 323 900 zł, testowany 266 250 zł

Naszym zdaniem

Kia EV9 zdecydowanie potrzebuje aktualizacji. Drobne niedociągnięcia projektowe spowodowały, iż już na początku testu wystąpiły “zgrzyty”.

Jednak podsumowując całość – EV9 jest świetna! Dobrze wygląda i bardzo dobrze jeździ. Wnętrze z przestrzenią i możliwościami wręcz zachwyca.

Jako samochód elektryczny jest bardzo dobrze. Zasięg nie jest porównywalny jeszcze z samochodami spalinowymi, ale czuć już rozwój tej technologii i biorąc pod uwagę gabaryty i masę, nie jest źle.

No i na koniec argument cenowy. Kia napsuła krwi swoim konkurentom, nie tylko dlatego, iż ich samochód jest odczuwalnie tańszy, ale przede wszystkim dlatego, iż jest przy tym również pod kilkoma względami… lepszy.

Idź do oryginalnego materiału