Jeździłem pierwszą wodorową ciężarówką Toyoty. Zmiana jest odczuwalna od razu

2 godzin temu
Według Toyoty wodór będzie jednym z kluczowych elementów zielonej przemiany branży motoryzacyjnej. Dlatego już teraz tworzy we współpracy z VDL ciężarówki zasilane swoimi ogniwami wodorowymi i silnikami elektrycznymi. A ja będąc w Brukseli w centrum logistyki Toyoty mogłem taką przetestować.


Toyota prze ku neutralności węglowej i udowadnia, iż technologia wodorowa to nie melodia przyszłości, ale realne rozwiązanie dostępne tu i teraz. W sercu swojej europejskiej logistyki, w belgijskim Diest, japoński gigant motoryzacyjny zastępuje ciężarówki z silnikiem Diesla nowoczesnymi pojazdami zasilanymi wodorowymi ogniwami paliwowymi.

Od maja tego roku cztery takie ciężarówki pracują na pełnych obrotach, a pierwsze wyniki są więcej niż obiecujące. To przełomowy krok w dekarbonizacji transportu ciężkiego i istotny sygnał dla całej branży.

Projekt, realizowany we współpracy z firmą VDL Special Vehicles, to kamień milowy w strategii Toyoty, która zakłada osiągnięcie pełnej neutralności węglowej w Europie już do 2040 roku.

Wodorowa rewolucja w sercu europejskiej logistyki Toyoty


Centrum całej operacji jest Toyota Parts Centre Europe (TPCE) w Diest – najważniejszy hub logistyczny, który zarządza dystrybucją części i akcesoriów na 44 europejskie rynki. Wyobraźmy sobie skalę tej operacji: każdego roku przez centrum w Diest przechodzi 120 milionów części, co oznacza, iż dziennie obsługiwanych jest ponad pół miliona elementów w ramach 200 kursów ciężarówek. To gigantyczny organizm, w którym 2000 pracowników dba o to, by ponad 3000 stacji dealerskich Toyoty otrzymało odpowiednie komponenty na czas. Właśnie w tym strategicznym miejscu Toyota postanowiła wdrożyć swoją wodorową wizję.

Strategia Toyoty opiera się na trzech filarach: rozwoju własnych pojazdów wodorowych (jak Mirai czy Hilux z ogniwami paliwowymi), dostarczaniu modułów ogniw paliwowych partnerom zewnętrznym (do zastosowania w autobusach, pociągach czy statkach) oraz aktywnym wspieraniu rozwoju całego ekosystemu wodorowego.

Firma zdaje sobie sprawę, iż kluczowym wyzwaniem jest infrastruktura, dlatego promuje pragmatyczne podejście polegające na tworzeniu lokalnych ekosystemów, gdzie podaż wodoru spotyka się z popytem, co przyspiesza osiągnięcie opłacalności ekonomicznej.

Projekt ciężarówki VDL


I tak docieramy do meritum mojej podróży do Brukseli, czyli efektu współpracy Toyoty z VDL Special Vehicles. Po fazie projektowej i budowie prototypów, które testowano od końca 2023 roku, cztery gotowe ciężarówki VDL z ogniwami wodorowymi Toyoty trafiły do partnerów logistycznych na początku 2025 roku, by w maju rozpocząć regularną pracę.

Aby zapewnić maksymalny zasięg, za kabiną zainstalowano siedem zbiorników na wodór, zintegrowanych z wydajnym systemem chłodzenia. Całość bazuje na podwoziu DAF, a system ogniw paliwowych Toyoty został precyzyjnie zintegrowany z silnikami elektrycznymi i akumulatorami wysokonapięciowymi. Co najważniejsze, konstrukcja została tak zoptymalizowana, by nie ograniczać ładowności i pozwalać na korzystanie ze standardowych naczep z normami ISO.

Oczywiście projekt ma swoje ograniczenia, bo w środku kabiny jest miejsce na dwa fotele i lodówkę turystyczną na środku. Przez balansowanie między ciężarem konstrukcji, funkcjonalnością a zasięgiem ciężarówki niestety nie ma w niej miejsca na część sypialną z tyłu kabiny, ale taki projekt też ma zostać wdrożony.

A jakie są wrażenia z jazdy?


Trochę jak elektrykiem, tylko bardzo wysokim, co daje mega dziwne odczucia. Dzięki automatycznej skrzyni biegów i silnikowi elektrycznemu ciężarówka rusza błyskawicznie, jest zwinniejsza, potężniejsza jeżeli chodzi o moc od pierwszego momentu. Do tego mega cicha i pozbawiona wibracji charakterystycznych dla ciężarówek z silnikiem spalinowym.

Co do obsługi, to jest ona banalnie prosta – cały mechanizm sterujący układem wodorowym, który monitoruje go, zabezpiecza i powiadamia o wszelkich nieprawidłowościach – mieści się na małym monitorku zainstalowanym na tunelu środkowym.

No i zasięg...

A skoro o zasięgu mowa...

Aktualne osiągi są imponujące. Ciężarówka zasilana ogniwami paliwowymi osiąga ponad 400 km realnego zasięgu – to około dwa razy więcej niż porównywalny pojazd elektryczny na baterie (BEV). Jeden z egzemplarzy bezproblemowo przejechał już 32 000 km. Średnie zużycie wodoru ustabilizowało się na poziomie około 7 kg na 100 km.

Oczywiście tej technologii przeszkadza mała liczba stacji tankowania, wysokie ceny wodoru i konieczność zapewnienia dostaw certyfikowanego zielonego wodoru. Poza tym cały czas realizowane są pracę nad zwiększeniem zasięgu porównywalnego z ciężarówkami z silnikiem Diesla oraz skróceniem czasu tankowania.

Idź do oryginalnego materiału