Jej sprzedaż rośnie, chociaż jej nie chce. Tak sobie radzi w dzisiejszych czasach „manual”

11 miesięcy temu

Manualna skrzynia biegów to w Stanach Zjednoczonych widok nad wyraz rzadki, ale jej udział w rynku w ciągu ostatnich 2 lat… zwiększył się niemal dwukrotnie, z 1 do 1,7 proc. Wielu producentów nie chce opuszczać tej rynkowej niszy.

Portal Motor1.com zdecydował się wysłać pytania do producentów obecnych na rynku amerykańskim, jak im szło w 2023 r. ze sprzedażą aut z manualną skrzynią biegów i czy planują przez cały czas utrzymywać takie przekładnie w ofercie. Pytanie nie jest bezzasadne, bowiem choćby biorąc pod uwagę wspomniany wzrost udziału w rynku to przez cały czas są to stosunkowo niewielkie liczby, a takie auta kupują zwykle entuzjaści lub ktoś, kto potrzebuje pojazdu do jakichś konkretnych zastosowań, gdzie automat niekoniecznie się sprawdzi. Chyba. Bo nie kojarzę tak na gwałtownie takich zastosowań. Ale mniejsza z tym – spójrzmy, co interesującego powiedzieli przedstawiciele różnych producentów.

Manualna skrzynia biegów w Acurze? A oczywiście, jeszcze jak

Acura Integra A-Spec

Obecnie w gamie luksusowego odłamu Hondy są 4 modele, ale manualna skrzynia biegów dostępna jest tylko w jednym – w nowej Integrze, i to nie w każdej wersji. Chętni na manuala muszą zdecydować się na wariant A-Spec doposażony w wart 3 tys. dol. pakiet Technology (co winduje cenę do 36,8 tys. dol, gdzie bazowa Integra kosztuje 31,8 tys. dol.) lub na topowy Type S (to odpowiednik Civika Type R) za 51,8 tys. dol.

Ilu klientów wybiera Integry z biegami z łapy? A sporo, bo 22 proc. – a gdy samochód oferowano w przedsprzedaży, to przez chwilę wskaźnik ten wynosił aż 70 proc. Nie zanosi się na to, by marka miała rezygnować z tego rodzaju przekładni.

A jak tam w BMW?

W USA ze skrzynią manualną są dostępne modele M2 i M3/M4. BMW już obiecało, iż dopóki będzie popyt na przekładnie mechaniczne, dopóty będzie je oferować – i nie widzę powodu, by miało przestać, bowiem 20 proc. nabywców M3/M4 i aż 50 proc. osób wybierających M2 zaznacza w zamówieniu, iż chcą mieć w samochodzie trzy pedały.

Manualną skrzynię oferuje też Cadillac

Nadal jestem wściekły na Cadillaca za biegunkę informacyjną, która zaczęła się na długo przed premierą Blackwingów. Zupełnie obrzydziła oczekiwanie.

Jest to swoją drogą całkiem śmieszne, iż marka kojarzona niegdyś z luksusem i prawdopodobnie odwracająca się od manuali ze wstrętem, po zakończeniu produkcji Chevroleta Camaro jest jedynym producentem wchodzącym w skład General Motors, który na rynku amerykańskim ma jeszcze przekładnie manualne. JE-DY-NYM. Nie potrwa to jednak długo, bo choć takie skrzynie biegów wybiera blisko połowa kupujących modele CT4-V Blackwing oraz CT5-V Blackwing, to marka dąży do jak najszybszej elektryfikacji swojej gamy – a tam miejsca dla manualnej skrzyni biegów już nie będzie.

Z tej opcji prawdopodobnie nie zrezygnuje (zbyt szybko) Ford

Co prawda Błękitny Owal nie dał Motor1.com żadnych aktualnych danych dotyczących popularności skrzyni manualnej wśród klientów, ale oferuje ją w dwóch modelach: w Bronco z silnikiem 2.3 EcoBoost (pracuje tam nowa, 7-biegowa skrzynia) oraz w 8-cylindrowym Mustangu (zarówno w GT jak i w Dark Horse). Gdy wprowadzano na rynek nową generację Mustanga, skrzynię ręczną wybrało 27 proc. klientów – są to dane z lipca 2023 r.

W Hondzie manualna skrzynia biegów jest tylko w Civiku…

… i wybiera ją zaledwie 7 proc. chętnych na ten model. To brzmi nie za dobrze, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę, iż Honda oferuje manuala w wielu wersjach tego auta: Sport, Sport Touring, Si oraz Type R, przy czym w dwóch ostatnich żadna inna skrzynia nie jest dostępna.

Tyle tylko, iż Honda Civic sprzedaje się na rynku amerykańskim w liczbie 200 tys. egzemplarzy rocznie, więc i tak jest to jeden z najczęściej spotykanych samochodów z manualną skrzynią na tamtejszych drogach. Na razie nie zanosi się na to, by Honda miała rezygnować z tej opcji.

Hyundai USA oferuje skrzynię ręczną tylko w Elantrze N

Ta konkretna wersja to samochód raczej niszowy, ale też nikt się choćby nie zająkuje o wycofaniu tej opcji – najwidoczniej fakt, iż manualną przekładnię wybiera 25 proc. nabywców Elantry N, w zupełności producentowi wystarcza.

Manual zapewne niedługo wyleci za to z gamy Jeepa

Obecnie można jeszcze kupić Jeepa z pedałem sprzęgła, ale taka możliwość występuje tylko w przypadku modeli Wrangler i Gladiator z nieszczególnie świeżym silnikiem V6 serii Pentastar. Producent nie podał, ilu klientów decyduje się na takie połączenie.

Można się spodziewać, iż niedługo manualnej skrzyni zabraknie w Kii

Dostępna jest ona tylko w modelu Forte GT. Choć sama Kia Forte jest dosyć popularna (niemal 124 tys. sprzedanych egzemplarzy w 2023 r.), to GT ze skrzynią z łapy to tylko 2 proc. całej sprzedaży.

Z tej opcji z pewnością nie zrezygnuje Mazda

Co prawda manualna skrzynia biegów dostępna jest tylko w modelach 3 Hatchback i MX-5 Miata, ale w tym drugim przypadku skrzynie manualne wybiera aż 60 proc. klientów. W przypadku Trójki producent nie podał konkretnych danych, aczkolwiek w tym przypadku wiadomo, iż stopniowo skrzynia ręczna traci popularność.

Ze skrzyni manualnej zrezygnowało Mini

Nowe generacje poszczególnych modeli będą dostępne tylko z przekładniami automatycznymi. Co prawda w 2023 r. 51 proc. klientów wybrało Coopera John Cooper Works ze skrzynią manualną (a także 22 proc. nabywców Coopera S i 11 proc. osób, które kupiły inne modele), ale zdaniem marki tak dobre wyniki w tym zakresie mogły być wywołane oświadczeniem, iż Mini wycofuje się z oferowania takiej opcji.

Trochę dziwnie sytuacja wygląda w Nissanie

Japońska marka nie udzieliła Motor1 żadnych informacji, ale wiadomo, iż manualna skrzynia biegów jest obecna w dwóch zupełnie nieporównywalnych modelach. Pierwszym z nich jest niewielka i tania Versa (5 biegów!), drugim – nowy Nissan Z. Co ciekawe, jego topowa odmiana Nismo obowiązkowo ma automat, co nie zostało zbyt dobrze przyjęte.

Porsche? Manualna skrzynia biegów jest i prawdopodobnie będzie do samego końca

Samego końca samochodów spalinowych, ma się rozumieć. Marka nie zaoferowała co prawda zbyt świeżych danych, ale prawdopodobnie nie różnią się one od tych sprzed kilku miesięcy – a to oznacza, iż 40 proc. kupujących modele 718 i 911 (w innych skrzyń manualnych nie ma) wybiera właśnie skrzynie manualne.

Bohaterem zestawienia jest Subaru są klienci Subaru

I choćby nie chodzi o to, iż kupują jakieś grzybosamochody żeby inni nie musieli. Chodzi o popularność skrzyń manualnych: co prawda w Imprezie i Crosstreku wybiera je 1,6 proc. klientów, ale w WRX jest to już 74 proc., a w przypadku BRZ-a – 79 proc. W USA! Można by w pierwszej chwili pomyśleć, iż to na pewno przez te przeklęte CVT, ale przecież alternatywą w BRZ nie jest przekładnia bezstopniowa, a 6-biegowy automat.

Z pewnością przy życiu pozostawi manuale także Toyota

Nowa generacja Toyoty Tacomy (od 2023 r.) też jest dostępna ze skrzynią manualną. Na zdjęciu wersja TRD Off-Road.

Gdy wreszcie wprowadzono do gamy GR Suprę ze skrzynią ręczną, na taką wersję zdecydowało się 43 proc. nabywców tego modelu. W przypadku GR86 jest to 48 proc. (ciekawe, iż jest tak duża różnica względem BRZ-a), dochodzi jeszcze… pickup Tacoma, choć tu pedał sprzęgła chce mieć tylko 1,4 proc. klientów. Najlepiej sprzedającą się Toyotą ze skrzynią manualną na rynku amerykańskim pozostaje jednak GR Corolla (5567 sztuk w 2023 r.), która w tej chwili i tak nie jest oferowana z automatem – ale to pewnie kwestia czasu, bo w GR Yarisie po liftingu taka skrzynia jest dostępna.

Volkswagen wyrzuca skrzynię ręczną przez normy emisji spalin

fot. the car crash review

Choć w 2023 r. skrzynię ręczną wybrało w USA 50 proc. kupujących Golfa GTI, 40 proc. nabywców Golfa R, tyle samo kupujących Jettę GLI (odpowiednik Golfa GTI, ale z nadwoziem typu sedan) i 5 proc. nabywców Jetty S/Sport (OK, o tym mogłem nie wspominać), to z poliftowego Golfa marka właśnie się pozbywa opcji posiadania pedału sprzęgła, prawdopodobnie to samo spotka Jettę.

Ciekawe jest tłumaczenie VW: prace nad Golfem VIII po liftingu rozpoczęły się, gdy norma emisji spalin Euro 7 zapowiadała się znacznie gorzej – i już na tym etapie stwierdzono, iż w takim razie zostanie tylko DSG. Co prawda Euro 7 złagodzono, ale… za późno, żeby zmienić zdanie. A iż wspomniane modele to i tak 5 proc. ogólnej sprzedaży marki w USA, to zadecydowano, iż powrót do prac nad poprawioną skrzynią manualną nie jest warta świeczki. Jestem jednak pewien, iż doczekamy się licznych przekładek manuali do poliftowych Golfów – a ci, którzy się na to nie zdobędą a nie chcą DSG, pójdą po prostu po Hondę, Toyotę czy Subaru.

Co z tego wszystkiego wynika?

Np. to, iż za większą część oferty ze skrzyniami ręcznymi odpowiadają producenci japońscy, lub o japońskich korzeniach (jak Acura). I to, iż choćby na rynku tak mocno zafiksowanym na punkcie skrzyń automatycznych i tak jest miejsce – ba, choćby sporo miejsca – na przekładnie manualne.

Nadal jednak dla fanów tego rodzaju przekładni Europa jest nieco lepszym miejscem. Tak, tu też kolejni producenci rezygnują z manuala, ale i tak kupić takie auto łatwiej. A iż często mowa tylko o bazowych wersjach silnikowych? No tak, racja, ale… fakt jest faktem.

Dziwi mnie jednak, a jednocześnie fascynuje i przeraża, jak wielką machiną jest proces projektowania auta, jego modyfikacji – Volkswagen jest tego świetnym przykładem. Norma emisji spalin jest łagodniejsza niż sądzono? No fajnie, ale nie damy rady już niczego zmienić. Z drugiej strony, historia zna mnóstwo przypadków, gdy nagle wyciągnięto wtyczkę z praktycznie gotowego do produkcji auta – pamiętamy cię, Oplu Omego V8.

Tak czy owak, w świecie w którym koronę pierwszeństwa zdobywają samochody elektryczne, życzę sobie i innym entuzjastom manuali, by jak najdłużej był jakiś wybór. I to nie tylko w super-autach za setki tysięcy złotych.

Drążek zmiany biegów w Spykerze C8.
Idź do oryginalnego materiału