Im dłużej sprawdzam Jaecoo 7 Super Hybrid, tym lepiej widzę, gdzie jest Europa, a gdzie Chiny. W samochody jesteśmy dziadami

1 dzień temu

Chińskie marki samochodowe coraz śmielej rozgaszczają się w Europie, co jest dobrą i złą wiadomością. Dobra jest taka, iż klienci mają szansę na przystępne cenowo samochody z innowacyjnym spojrzeniem na technologię. Z kolei to zła wiadomość dla europejskich producentów, którzy muszą uzmysłowić sobie, iż choćby do końca nie zauważyli kiedy firmy z Państwa Środka w wielu aspektach znalazły się przed nimi. Jeszcze mocniej uzmysłowiło mi to bliższe przyjrzenie się temu, co oferuje sobą Jaecoo 7 Super Hybrid.

Telekomunikacyjna przestroga

Pamiętacie czasy, gdy telefon komórkowy służył do dzwonienia i SMS-owania? Był taki okres, w którym fińska Nokia wyrosła na potentata branży ze świetlaną przyszłością. Jednak europejski producent przegapił jak duży potencjał jest w telefonach o intuicyjnej obsłudze oraz ergonomicznej i nowoczesnej stylistyce. Konkurencja z USA (Apple) i Dalekiego Wschodu (Samsung, Xiaomi i długo by wymieniać) zmiotła Nokię z planszy. Dziś o tej firmie, tak jak Ericssonie czy Siemensie mało kto pamięta.

Ta historia mogła być przestrogą dla europejskich producentów samochodów, gdyby tylko ją dostrzegli. Krótkowzroczność sprawiła, iż rozwój technologii (także tych telekomunikacyjnych) niejako zatarł sens motoryzacji jako takiej. Dziś nie można być do końca producentem samochodów. Te urządzenia do przemieszczania się przestają być podstawową potrzebą. Tą dla człowieka XXI w. jest szeroko rozumiana mobilność. Dlatego też samochody przyszłości określa się mianem definiowanych przez oprogramowanie.

Chiny już odjechały z peronu, a Europa stoi i czeka

Dziś coraz mniej osób interesuje to, jaką moc ma silnik pod maską, a jeszcze mniej ile gram dwutlenku węgla auto wyemituje na każdym kilometrze. Dziś dla europejskich producentów czy też regulatorów zdają się to być najważniejsze dane. Tymczasem dla ludzi ważne jest to, co samochód potrafi. Czy jego funkcje umożliwiają coś więcej niż jazdę? Czy jest skonstruowany tak, żeby wydawać mniej pieniędzy lub realnie oszczędzać czas? Czasem chodzi o rozrywkowe drobiazgi, których choćby nie potrzebujemy, ale lubimy mieć w razie co. Bo mobilność to nie tylko przemieszczanie się, ale także możliwość załatwiania spraw zdalnie czy transportu ze sobą energii.

fot. materiały prasowe

To szerokie spojrzenie spróbuję zaraz zawęzić na przykładzie Jaecoo 7 Super Hybrid, którego miałem okazję testować kilka dni temu. Ten chiński SUV już w zeszłym roku przebojem wszedł na polski rynek, oferując wiele cech klasy premium w dość przystępnej cenie. Wersja z silnikiem spalinowym była jednak dopiero przedsmakiem pokazu możliwości chińskich technologii. Przypomnijmy tu, iż Unia Europejska nałożyła cła tylko na samochody elektryczne z Chin. Tymczasem to spalinówki i hybrydy najmocniej napędzają udziały chińskich producentów w Polsce. Choć europejscy producenci przez cały czas dominują na Starym Kontynencie, to najbliższe lata pokażą jak gwałtownie ten status osłabnie. Bez wstrząsu, który powinien nastąpić już dawno, marki z Niemiec, Francji czy Włoch będą zwykłymi dziadami w konfrontacji z Chinami.

Konfiguracja nastawiana na oszczędność i wydajność

Początkowo wydawało mi się, iż super hybryda w nazwie Jaecoo 7 to zabieg marketingowy. Jednak po przyjrzeniu się tej technologii bliżej, dostrzegam to, iż w tym rozwiązaniu jest coś super. Co takiego? Trudno to wyjaśnić w dwóch słowach, bo w teorii mamy tu do czynienia z hybrydą plug-in, ale funkcjonującą głównie jako tradycyjna hybryda HEV, choć w bardzo inteligentnej konfiguracji. Tajemnicą sukcesu jest tutaj automatyczna skrzynia biegów 1DHT, która jest pierwszą generacją nowoczesnej przekładni dla układów napędowych PHEV. To zupełnie inna konstrukcja niż w spalinówce, gdzie mamy dwusprzęgłowy automat 7-biegowy.

fot. materiały prasowe

Jednostka sterująca (MCU) jest połączona z generatorem (ISG) o mocy 136 KM, która posiada 3 różne sprzęgła dla 3 zestawów przełożeń. To pozwala na pracę elektrycznego silnika trakcyjnego (moc 204 KM) lub silnika benzynowego 1.5 T-GDI (143 KM) w trzech różnych trybach. Z kolei połączenie tych dwóch źródeł napędu daje 5 trybów pracy hybrydy, co sprawia, iż skrzynia ma aż 8 trybów przepływu energii. Wszystko po to, aby układ był jak najbardziej wydajny i zapewniający oszczędność i niezależność. Oznacza to, iż system dąży do tego, aby nigdy nie mieć rozładowanej baterii (na szybkiej ładowarce uzupełnienie od 30 do 80 proc. zajmuje 20 minut), co już jest wyjątkiem wśród aut PHEV. Zasięg Jaecoo 7 to aż 1200 km, który w naszym teście choćby znacznie przekroczyliśmy. Spalania 6 l/100 km wg WLTP nie ma co podawać, bo każdy spokojnie zejdzie wyraźnie poniżej tego progu.

Jak działa super hybryda w Jaecoo 7?

Super Hybrid System jest zaprogramowany tak, aby bateria o pojemności 18,3 kWh miała przynajmniej 25 proc. energii. W odróżnieniu od wielu hybryd na rynku, prąd mamy tu dostępny w pełnym zakresie prędkości, a nie tylko przy wolnym toczeniu się. Dla oszczędności silnik spalinowy w ogóle nie włącza się w zakresie 0-40 km/h (chyba, iż musi doładować baterię). Poruszając się z prędkościami hybryda przechodzi w trym szeregowy, a jednostka benzynowa pracuje cicho i spokojnie na ok. 2 000 obr. dostarczając prąd do generatora. Jednak cały czas koła napędza elektryczny silnik trakcyjny.

fot. materiały prasowe

Dopiero przy 70-80 km/h oba silniki bezpośrednio napędzają pojazd, czyli działają w trybie równoległym. Z kolei powyżej 80-tki prym przejmuje jednostka benzynowa (na solidnym łańcuchu rozrządu), ale silnik trakcyjny jest elektrycznym boosterem i pomaga żwawo przyspieszyć, np. podczas wyprzedzania. Cały czas mamy też możliwość korzystania z trybu odzyskiwania energii z hamowania. Jego charakterystykę możemy regulować w ustawieniach pojazdu. Super w Jaecoo 7 Super Hybrid jest też to, iż cały czas mamy pełny podgląd i kontrolę tego jak działa hybryda. Widzimy ile mocy wykorzystujemy i z którego źródła. Możemy przymusić system do głębszego rozładowania baterii (zasięg na prądzie to 91 km) lub inteligentnego zarządzania energią z obu źródeł. Przez tak dynamiczny przepływ energii nie sposób jest podać mocy układu hybrydowego.

Czy Jaecoo 7 Super Hybrid wygląda inaczej od spalinowego?

Samochód przeszedł kilka modyfikacji i nie chodzi tylko o emblemat PHEV na tylnej klapie czy dodatkową klapką z wtyczką. Boczne drzwi charakteryzują się zmienionymi listwami. Inny jest też kształt tylnego zderzaka z dyfuzorem. Auto jest oczywiście nieco cięższe (masa własna 1 795 kg) i trochę niżej zawieszona. Skrzynia 1DHT oferuje też wyłącznie napęd na przednią oś. Istotne podkreślenia jest klasa zabezpieczenia baterii IP68, dzięki której auto może być zanurzone w wodzie na głębokości 1 metra przez 48 godzin, a akumulator będzie nienaruszony.

fot. materiały prasowe

Więcej zmieniło się w środku, bo mamy tam zupełnie płaski tunel środkowy m.in. z fizycznymi przyciskami przełączania między hybrydą a napędem elektrycznym. Inne są też boczki drzwi, które zyskały nowy, odchudzony wzór. Dźwignią zmiany biegów jest jak w wielu elektrykach manetka przy kierownicy. System multimedialny wyświetlany na 14,8-calowym tablecie zyskał nie tylko zakładkę Nowa Energia, ale i bezprzewodowe aktualizacje Over-the-Air.

Full opcja najbardziej sensowną

Warto zauważyć, iż bezprzewodowa ładowarka telefona o mocy 50 W jest tutaj dostępna tylko w wyższej wersji wyposażenia Exclusive (od 169 900 zł). Ta jest zresztą mocno zalecana, bo choć podstawowy wariant Select (od 159 900 zł) ma bogate wyposażenie (m.in. kamera 540, 19-calowe alufelgi), to dodatkowy standard jest wart więcej niż te 10 tys. zł. Chodzi m.in. o fantastyczny dach panoramiczny, podgrzewane fotele, podgrzewaną przednią szybę, system audio Sony… i choćby nie jesteśmy w połowie tego, co się zyskuje różnicą 10 tys. zł.

fot. materiały prasowe

Tym, co mocno wyróżnia Jaecoo 7 Super Hybrid w segmencie PHEV jest też funkcja Vehicle-to-Load (V2L). Ze specjalnym adapterem umożliwia ona zasilanie urządzeń zewnętrznych z mocą 3,3 kW. Wystarczy to chociażby do rzutnika, który możemy włączyć w terenie i puścić sobie mecz czy film. Pytacie co z ekranem? Okazuje się, iż znajdująca się w standardzie roleta bagażnika z jednej strony jest… biała. Okazuje się też, iż ową roletę możemy bez problemu zamontować pionowo przy otwartej klapie bagażnika. Tym samym otrzymujemy ekran do rzutnika, czyli coś o co nikt nie prosił, ale każdy by chciał. No i o to m.in. chodzi w nowej mobilności, którą chińskie marki zdają się rozumieć lepiej niż Europa.

Idź do oryginalnego materiału