Na targach motoryzacyjnych w Los Angeles Hyundai zaprezentował średniej wielkości elektrycznego SUV-a o nazwie SEVEN, który jest zapowiedzią seryjnego Ioniqa 7. Najciekawsze jest jego salonowe wnętrze.
Hyundai SEVEN wygląda dość osobliwie
Ma przejrzystą sylwetkę, długą maskę oraz pikselowe oświetlenie. Jak przystało na koncept nie posiada bocznych lusterek oraz klamek drzwi. Z zewnątrz przypomina wielką przeszkloną bryłę bez słupka B, za to z dwuskrzydłowymi drzwiami po prawej stronie.
No i może pochwalić się całkowicie odjechaną tylną klapą, która raczej nie trafi do produkcyjnej wersji.
Jeszcze mniej szans na realizację ma pomysł z kanapą w przepastnym wnętrzu
Dzięki nowej modułowej platformie E-GMP i rozstawowi osi wynoszącemu 3,2 metra udało się Koreańczykom wygospodarować całkiem sporo przestrzeni.
Nie ma tu jednak tradycyjnego układu siedzeń, są za to obrotowe fotele, narożnik, miejsce na mini lodówkę i schowek na buty. Trochę jak w nowoczesnym salonie, w którym króluje minimalistyczny styl.
Futurystycznym elementem kokpitu jest niewielki dżojstik w miejscu kierownicy, który wskazuje wyraźnie, iż mamy do czynienia z pojazdem autonomicznym. Jego zasięg wynosi ok. 480 km na jednym ładowaniu, a napełnienie baterii do poziomu 80% zajmuje nie więcej niż 10 minut. Pod warunkiem użycia szybkiej ładowarki o mocy 350 kW.
Hyundai SEVEN stawia na ekologię i zdrowy styl życia
Oprócz materiałów pochodzących z recyklingu we wnętrzu znalazły się bambusowe drewno, tynk mineralny i biożywica. Auto pokryto też specjalnym bio lakierem. Tkaniny utrwalono związkami miedzi przez co zyskały adekwatności antybakteryjne. Nie zapomniano również o systemie filtrów powietrza oraz funkcji dezynfekcji promieniowaniem UVC.
Teraz trzeba poczekać na Ioniqa 7, by przekonać się, ile z tych zapowiedzi trafi do seryjnej produkcji. Dowiemy się tego w 2024 roku.
Zdjęcia: motor1.com