Golf Rodzinny i zadzioRny. Recenzja Golfa R

2 godzin temu

Na widok niebieskiego Golfa kombi z wielkimi srebrnymi lśniącymi dwiema podwójnymi końcówkami układu wydechowego osoba niezaznajomiona z gamą Volkswagena orzekła, iż wygląda on jak wytwór tandetnego, taniego i bardzo naiwnego tuningu. Duża litera R umieszczona pod znaczkiem oznacza jednak, iż nikt tu niczego nie udaje i niczego nie doczepił w garażu na własną rękę. Końcówki są prawdziwe, a pozornie „przerobiony” Golf to w rzeczywistości najmocniejsza seryjna, bo aż 333-konna, odmiana. Wiele więcej zewnętrznych oznak, iż to najostrzejszy wariant, nie ma. 19-calowe felgi o diamentowym szlifie, obniżony prześwit nadwozia, kilka dodatkowych emblematów R i… tyle. Kompaktowy Volkswagen nie krzyczy całym sobą, iż jest szalenie szybki. Dla szukających poklasku to wada, dla żądnych kamuflażu – zaleta.

Idź do oryginalnego materiału