Geely EX5 – poprawny i bardzo wygodny. Zamawiając nim przejazd, będziesz zadowolony

3 godzin temu

Geely EX5 to kolejna chińska nowość, jaka niedawno trafiła do Polski. W teorii samochód ten może być pretendentem do rynkowego sukcesu. Jego nadwozie jest czymś w rodzaju SUV’a, albo precyzyjniej crossovera, ma dużo nowoczesnego wyposażenia na pokładzie, elektryczny napęd i atrakcyjną cenę. Sam ten opis jest już interesujący i dla zapatrzonych „w modę” może być kuszący. Jak oceniam Geely EX5 po kilkudniowym testowaniu?

Do recenzowania samochodów staram się podchodzić rzetelnie, ale również trochę subiektywnie, oceniając je przez pryzmat własnych potrzeb i upodobań.

To właśnie dlatego przy teście Geely EX5 nawiązałem do popularnej aplikacji do zamawiania przejazdów. Ten samochód spełnia swoje transportowe zadanie lepiej niż dobrze. Ma obszerną wygodną kabinę, fotel pasażera ma choćby rozkładany podnóżek, tylna kanapa aż kusi do podróżowania, a bagażnik z dodatkowym dużym pojemnikiem pod podłogą pomieści naprawdę wiele. Mankamentem jest jednak to, iż ten samochód, nie wywołuje żadnych emocji…

Wygląd – rzecz gustu

W internecie pod hasłem Geely EX5 pojawia się określenie „generyczny”. To samo słowo usłyszałem też od przedstawiciela marki. I coś w tym jest, bo nowe samochody są do siebie strasznie podobne.

Geely EX5 ma w swoim wyglądzie coś, z wielu innych samochodów. Od chińskich, przez koreańskie, po europejskie (tył trochę jak Porsche Cayenne lub Macan?). I choć ogólnie jest to ładny samochód, to jednak brakuje mu czegoś charakterystycznego. Z jednej strony, kabina jest mocno przeszklona, ale z drugiej, przekłada się to na nieco zaburzone, zbyt wysokie proporcje przeszkolonej części nadwozia. Przydałyby się też większe o jeden rozmiar koła.

Co by to zmieniło? Samochód wyglądałby dynamiczniej. Zwracałby na siebie uwagę… ale też stracił cechy, które czynią z niego dobrą maszynę transportową.

A pod tym względem, jest tutaj naprawdę dobrze.

Przede wszystkim taka codzienna wygoda

Kabina jak na rozmiary samochodu jest wystarczająco obszerna. Duży otwór drzwiowy, odpowiednia wysokość krawędzi dachu do siedziska, a choćby prześwit. Wszystkie te składowe sprawiają, iż od otwarcia drzwi po zajęcie miejsca na fotelu wszystko przebiega gładko i wygodnie. Nie luksusowo jak w Maybachu, ale tak odpowiednio, jak życzyliby sobie tego Twoi rodzice, zamawiając taksówkę. Tylna kanapa, podobnie jak podłoga jest dość płaska, bez wyraźnie wytłoczonych siedzisk. I do tego wykonana z takiego materiału, który mam wrażenie wytrzyma wiele procesów wsiadania i wysiadania.

W II rzędzie jest podłokietnik z uchwytami na napoje i możliwość pochylenia oparcia. Przedni fotel pasażera ma luksusowy dodatek w postaci elektrycznie rozkładanego podnóżka pod łydki. Miły akcent!

Świetnie gra też fabryczne nagłośnienie Flyme Sound.

Miejsce pracy kierowcy jest surowe. Tradycyjnych przycisków jest jak na lekarstwo. Całe sterowanie odbywa się przez centralny tablet o bardzo dużej jasności, wyrazistości i palecie kolorów.

Jazda Geely jest komfortowa. To tak zwany „kanapowiec”, który aksamitnie resoruje nierówności, bez niepokojących podskoków. Dobrze spasowane elementy nie trzeszczą na dziurach, a przez elektryczny napęd jest dodatkowo cicho i bezszelestnie.

Osiągi na papierze wyglądają bardzo dobrze. Wprawdzie 7 sekund od 0 do 100 km/h w przypadku „elektryka” nie robi już adekwatnie rządnego wrażenie, to jednak możliwość szybkiego włączenia się do ruchu jest zawsze w cenie. Geely nie ma większych problemów z trakcją, chociaż oczywiście nagły przyrost momentu obrotowego rzucony na przednie koła spowoduje ingerencję systemów.

Tych jest bardzo wiele i jak w każdym nowym samochodzie bywają one mocno uciążliwe. Szczególnie jeżeli samochód upomina Cię, abyś patrzył na drogę, a Ty tylko próbujesz coś znaleźć i ustawić w zagmatwanym menu.

Realny zasięg na w pełni naładowanych bateriach to według moich przewidywań około 350-370 kilometrów.

Cały dotychczasowy opis sugeruje, iż Geely to niezłe auto. I trochę tak jest, chociaż całkowicie brakuje mu tego, co sprawia, iż motoryzacja jest pasją. Pociągający wygląd, precyzyjne i angażujące prowadzenie, fotele, które otulają ciało. Tego tu niestety się nie doświadczy.

To taki samochód w czystej postaci, ale bez pasji. Jest jak dobrze odrobiona praca domowa pt. „Jak poprawnie zbudować samochód”.

Podręcznikowo wszystko się może zgadzać. Są drzwi, cztery koła, jazdę w nocy umożliwiają reflektory, a w upały komfort podnosi klimatyzacja. Całość w dobrze brzmiącej cenie 169 900 zł.

Tabela danych technicznych

NAPĘD
Silnik: typ/pojemność/cylindry/zawory – el.
Moc maksymalna (KM) – 218
Maks. mom. obr. – 320
Skrzynia biegów/napęd – aut./przedni

OSIĄGI
Przyspieszenie 0-100 km/h (sek) – 6.9
Prędkość maksymalna (km/h) – 175

WYMIARY I MASA
Dł./szer./wys. (mm) – 4615/1901/1670
Masa własna/ładowność (kg) – 1715/427

Cena modelu – od 169 900 zł

Naszym zdaniem

Geely EX5 to narzędzie do przemieszczania się. Robi to w sposób wygodny dla pasażerów i zgodnie z obecnymi standardami bezpieczeństwa. Ukierunkowany jest na wygodę. Taką, która sprawia, iż wsiadając na tylną kanapę raczej nie uderzysz głową w krawędź dachu i taką, która pozwala swobodnie rozmawiać jadąc 100 km/h.

Ten samochód nie zdobędzie serca kogoś, dla kogo bije ono w rytmie Alfy Romeo, albo BMW. Nie jest charyzmatyczny – to takie nowe wcielenie typowego Opla sprzed lat.

Ale! EX5 z powodzeniem może zasilić szeregi korporacji taksówkarskich, albo turystycznych wypożyczalni samochodów.

Może też trafić do garażu typowego Kowalskiego, który z euforią i emocjami opowie swojemu listonoszowi o tym, co stoi zaparkowane przed domem.

Idź do oryginalnego materiału