Ford Puma Gen-E w Polsce. Kolor przyciągnie nie tylko pszczoły

4 dni temu

Każdy producent musi śmielej patrzeć w stronę aut elektrycznych, co wiąże się ze stopniowo zaostrzanymi normami emisji. Niektóre modele są więc produkowane trochę na siłę – w odseparowaniu od oczekiwań rynkowych. W tym przypadku jednak da się znaleźć sens istnienia. I to spory. Ford Puma Gen-E może być ciekawą propozycją dla konkretnej grupy nabywców.

Ford Puma Gen-E – design

Czy można mówić o rewolucji? Już nie. Zmiana koncepcji nadwoziowej wydawała się większym szokiem, a już wszyscy zdążyli się przyzwyczaić i, co ważne, polubić ten model. Ford Puma Gen-E wpisuje się w ten sam schemat, choć proponuje układ akumulatorowy. O tym jednak za chwilę.

Zacznijmy od stylistyki, która została delikatnie zmodyfikowana. Nie wpłynęła na sylwetkę, ale przyczyniła się do nieco innego odbioru. Główne modyfikacje przedstawia pas przedni pojazdu, który wyróżnia się na tle tego stosowanego w konwencjonalnej odmianie silnikowej.

Ford Puma Gen-E – tył od lewej

Front został pozbawiony klasycznego grilla. W jego miejscu znajduje się lity panel w kolorze nadwozia. Wygląda to mniej sportowo, ale lepiej wpisuje się w aktualne trendy dotyczące aut na prąd. Modernizacji uległy także wstawki w zderzaku.

Elektryczna Puma ma dokładnie taki sam profil, jak te pozostałe. To oznacza, iż jest zgrabna. Z tej perspektywy można dostrzec jedynie inne felgi aluminiowe, które mają pełniejszy wzór – z myślą o aerodynamice, rzecz jasna.

Tylna część karoserii nie wprowadza specjalnych nowości. Jak więc odróżnić wariant „zero-emisyjny” od spalinowego? Zdradza to nazwa modelu na klapie bagażnika, a dokładniej jej kolor. Mówiąc wprost, tylko w tym przypadku jest biała.

Ford Puma Gen-E – wnętrze

A co z kabiną? Poza dodatkowymi informacjami na wskaźnikach, trudno dostrzec istotne zmiany – szczególnie pod kątem technologicznym. Klient może za to cieszyć się z nowych obić tapicerskich, które w topowych wersjach oferują skórę i starannie poprowadzone szwy ozdobne.

Dwuramienna kierownica nieźle wygląda, ale jej kluczowymi zaletami są fizyczne przyciski na obu ramionach oraz wieniec, który dobrze leży w dłoniach. Dobrze, iż producent nie zdecydował się na jakiekolwiek udziwnienia w tym zakresie.

Ford Puma Gen-E – fotele i kanapa

Centralny ekran multimedialny został wkomponowany w konsolę, co oznacza, iż nie wystaje poza obrys podszybia. Dzięki temu jest bardziej estetycznie – nie wygląda, jakby został wkomponowany na siłę, co często ma miejsce u konkurentów. Poza tym, działa gwałtownie i sprawnie. Mimo integracji z panelem klimatyzacji, obsługa jest łatwa.

Ford Puma Gen-E ma pewną przewagę nad swoim benzynowym odpowiednikiem. Niektórych może zaskoczyć, iż są to walory praktyczne wnętrza. Zastosowana technologia pozwoliła wygospodarować więcej przestrzeni na bagaże.

W przedniej komorze (pozbawionej klasycznego silnika) można zmieścić 43 litry różności, dzięki dodatkowej przestrzeni. Z kolei klasyczny bagażnik oferuje 523 litry – licząc z charakterystycznym schowkiem pod podłogą, który w tej wersji też jest większy.

Jeden układ napędowy

Producent nie zdecydował się komplikować oferty produktowej i zaoferował ten model wyłącznie z jednym napędem elektrycznym. I bardzo dobrze, bo nie ma sensu generować zbędnych kosztów, skoro nie będzie to fundament sprzedaży, tym bardziej iż wybrana konfiguracja wydaje się optymalna.

Pod prawym butem kierowcy oczekuje 168 koni mechanicznych i 290 niutonometrów. Wszystkie argumenty trafiają na przednią oś. Osiągi? Nie ma powodów do narzekania. Ford Puma Gen-E przyspiesza do setki w równe 8 sekund i rozpędza się do 160 km/h.

Ford Puma Gen-E – profil

W tym miejscu należy wspomnieć o zużyciu energii. Podczas normalnej jazdy po mieście można zmieścić się w 10 kWh na 100 kilometrów. To świetny rezultat. Uwzględniając cykl mieszany, średnia rośnie do 12-13 kWh – w warunkach rzeczywistych. Inżynierowie wykonali kawał dobrej roboty. Gwoli ścisłości, bateria ma pojemność 43,6 kWh. Maksymalna moc ładowania to 100 kW, co oznacza uzupełnienie energii od 10 do 80 procent w około 23 minuty.

Na stosunkowo niewielkie zużycie prądu wpływa ograniczona masa własna – jak na samochód elektryczny tych gabarytów. Elektryczna Puma waży dokładnie 1563 kilogramy. Podobną masę ma wyraźnie mniejsze Renault 5 E-Tech.

Wrażenia z jazdy

Choć niektórych może to zaskoczyć, Ford Puma Gen-E w pewnym stopniu przypomina flagową wersję ST, co oczywiście wiąże się z osiągami – głównie ze startu zatrzymanego. Przyspieszenie do setki zasługuje na uznanie i raczej nikt nie będzie oczekiwał czegoś więcej, tym bardziej iż reakcja jest natychmiastowa.

Różnica w masie własnej wynosi około 150 kilogramów, czego po prostu nie czuć – choćby podczas hamowania i gwałtownych zmian toru jazdy. To oznacza, iż zastosowane zawieszenie i układ kierowniczy mają duży zapas – jak przystało na pełnoprawnego Forda.

Ford Puma Gen-E

Poruszanie się tym autem po mieście stanowi dużą przyjemność. Jest cicho i dynamicznie, ale nie ma mowy o przesadnym angażowaniu użytkownika. Krótko mówiąc, można być zarówno fanem motoryzacji, jak i całkowitym ignorantem – wszyscy będą czuli się dobrze.

Trzeba jednak uczciwie przyznać, iż nie jest to optymalny model do pokonywania dłuższego dystansu. Przy prędkościach trzycyfrowych już czuć znaczącą różnicę w dynamice. Poza tym, trzeba liczyć się z niewielką baterią i koniecznością ładowania.

Ile kosztuje Ford Puma Gen-E?

Elektryczny Ford Puma startuje od 146 900 złotych. Dużo? Niekoniecznie. Pamiętajmy, iż rząd oferuje dopłaty sięgające 40 tysięcy złotych. Należy dodać, iż producent dorzuca w cenie również wallbox oraz dodatkowe wyposażenie o wartości 6400 złotych. Po uwzględnieniu tych elementów, wygląda to znacznie korzystniej.

Wyposażenie bazowe też nie jest rozczarowuje. Pierwszy poziom oferuje m.in.: pakiet systemów bezpieczeństwa, reflektory Full LED, 17-calowe felgi aluminiowe, tylne czujniki parkowania, kamerę cofania, nawigację z 12-calowym ekranem dotykowym, cyfrowe wskaźniki, automatyczną klimatyzację, wielofunkcyjną kierownicę i tempomat.

Komu dedykowany jest ten model? Klientom, którzy potrzebują niewielkiego, a praktycznego i atrakcyjnego auta do miasta. Muszą posiadać również darmowe lub tanie źródło ładowania – i to jest konieczność. W innych przypadkach lepiej wybrać wariant spalinowy.

Czy Ford Puma Gen-E osiągnie sukces? Biorąc pod uwagę proporcje sprzedażowe na polskim rynku, nie będzie kluczowym modelem, ale z pewnością może przyczynić się do zwiększenia zainteresowania napędami akumulatorowymi. Czas pokaże, jak spisze się na tle licznych konkurentów.

Idź do oryginalnego materiału