Ford Bronco to prawdziwa legenda, która po raz pierwszy w historii dostępna jest w Europie. Do wyboru mamy dwa warianty – Outer Banks oraz Badlands. Do naszego testu trafił Ford Bronco Outer Banks, czyli mniej terenowa odmiana, która i tak deklasuje wielu rywali. Bronco ma zdejmowalny dach, niesamowite możliwości terenowe, surowe wnętrz i jest bardzo, bardzo drogi.
Prawdziwie amerykańska fura
Bronco wygląda rewelacyjnie. To prawdziwie amerykańska terenówka, która budzi ogromne zainteresowanie, ale co ważniejsze, budzi również bardzo pozytywne reakcje. Absolutnie nie spodziewaliśmy się tego, iż na jego widok ludzie będą się uśmiechać i robić zdjęcia. Czyżbyśmy mieli w naszym kraju tylu miłośników amerykańskiej motoryzacji? A może to po prostu zwykła ciekawość? Tego nie wiemy, ale trzeba przyznać, iż obok Bronco ciężko przejść obojętnie.
Na początku powiedzmy sobie trochę o wymiarach. Wiadomo, iż Ford Bronco nie jest ułomkiem, ale wbrew pozorom nie jest aż tak duży, aby sprawiał jakieś większe problemy na co dzień. Nasza wersja Outer Banks mierzy 4811 mm długości, 1852 mm wysokości i 1937 mm szerokości (ze złożonymi lusterkami). Oznacza to, iż Ford Bronco jest kilka dłuższy od Skody Kodiaq czy Renault Espace, ale jest od nich zdecydowanie wyższy i szerszy. I to robi największą różnicę. Mimo wszystko bez problemów mieści się na miejscach parkingowych, ale zanim wjedziecie na parking podziemny warto sprawdzić czy na pewno się zmieścicie.
Pod względem designu Ford Bronco wyraźnie nawiązuje do pierwszej generacji, czyli modelu z roku 1970. Z przodu mamy charakterystyczne okrągłe reflektory a lakier Eruption Green to nawiązanie do lakieru Mallard Green, który dostępny był od początku produkcji do połowy lat 70-tych. Dokładnie takim lakierem pokryto nasz egzemplarz. Co prawda wymaga on dopłaty 5 700 złotych, ale warto, bo efekt jest rewelacyjny. Zwłaszcza jeżeli dodamy do tego czarny dach oraz czarne wykończenie lusterek czy atrapy chłodnicy. Bardzo udane połączenie.
Kanciaste nadwozie z poszerzonymi nadkolami, progami ułatwiającymi wsiadanie, wysoko poprowadzoną przednią maską i niewielkimi przeszkleniami wygląda bardzo masywnie i budzi respekt. Z przodu wyróżnia się ogromna atrapa chłodnicy z okrągłymi reflektorami w technologii LED a także z białym napisem Bronco. No i jak na terenówkę przystało, zderzaki są tak skonstruowane, aby zapewnić jak najlepsze kąty zejścia i natarcia. Udana jest również tylna część Bronco. Mamy pionowe światła z ciekawą sygnaturą świetlna, obowiązkowo koło zapasowe a także otwierane na bok drzwi bagażnika.
I to akurat element, który wprowadza nieco zamieszania w codziennym użytkowaniu. Drzwi bagażnika są ogromne i otwierają się bardzo szeroko, więc nie wszędzie uda się je otworzyć. Teoretycznie tylna szyba jest podnoszona, ale najpierw trzeba otworzyć drzwi bagażnika i dopiero wówczas możemy ponieść szybę. Trochę to bezsensu.
Akcesoriów i ciekawych rozwiązań nie brakuje
Ford Bronco to prawdziwa terenówka, więc zarówno z przodu, jak i z tyłu, znajdziemy po dwa uchwyty, które mogą przydać się w terenie. Dwa uchwyty znajdziemy również na przedniej masce. Pewnie są to miejsca do zamontowania dodatkowego oświetlenia albo założenia odciągów.
Podobnie jak Jeep Wrangler, również Ford Bronco oferuje możliwość zdjęcia dachu oraz drzwi. Dach to tak naprawdę kilka zdejmowalnych paneli a ich demontaż jest banalny i zajmuje kilka minut. jeżeli nie macie wersji z relingami dachowymi to nie potrzeba żadnych dodatkowych narzędzi. Wystarczy odblokować kilka zamków, pozdejmować panele i schować do bagażnika.
Nie wiemy tylko jak z wytrzymałością takiego rozwiązania, bo w naszym egzemplarzu już coś podciekało. Woda nie lała się strumieniem, ale na osłonie przeciwsłonecznej zbierało się trochę wody. Być może to również kwestia tego, iż nasz egzemplarz przejechał już 17 tysięcy kilometrów i raczej nie miał łatwego życia. Tak czy siak, warto na to zwrócić uwagę.
Nie można narzekać również na możliwości personalizacji, bo do Bronco możemy zamówić m.in.: szkieletowe drzwi (18 438 złotych), osłonę przedziału bagażowego (750 złotych), listwę oświetleniową LED mocowaną do bagażnika dachowego (6 519 złotych), namiot dołączany do tylnej części (2 600 złotych) czy pokrowce na przednie i tylne fotele (po 1 450 złotych).
Surowe, ale przemyślane wnętrze
Wnętrze Forda Bronco jest surowe i dość ponure. To akurat nie jest wadą, bo Bronco to prawdziwa terenówka. Możemy zdemontować dach i drzwi a później wybrać się w naprawdę ciężki teren. A po dobrej zabawie trzeba to wnętrze jakoś wyczyścić. I właśnie dlatego wszędzie mamy twarde tworzywa i gumowane przyciski. Możecie być pewni, iż jeżeli cokolwiek się zabrudzi to wystarczy wytrzeć to szmatką i po kłopocie. Tapicerka to połączenie skóry ekologicznej z winylem. Nie trzeba też obawiać się wilgoci ani kurzu. choćby ładowarka indukcyjna ma odprowadzenie wody!
Pomimo tego, iż we wnętrzu jest twardo to sam design jest ciekawy. Mamy bezramkowe szyby, uchwyty do wsiadania a na drzwiach nie znajdziemy żadnych przycisków. Wszystko po to, aby można było je zdemontować.
Funkcjonalność na wysokim poziomie
Pod względem walorów użytkowych Bronco wypada wręcz wzorowo. Jest sporo fizycznych przycisków ułatwiających obsługę. Mamy systemy multimedialne, które nie są specjalnie skomplikowane. A także wystarczającą ilość schowków, półeczek oraz portów do ładowania urządzeń. Wnętrze Bronco nie jest najnowocześniejsze, ale akurat nam to bardzo odpowiada.
Pierwsze porty USB (1 x typu A oraz 1 x typu C) znaleźliśmy na podszybiu, które na pewno przydadzą się w przypadku montażu jakiś akcesoriów na przedniej szybie. Następnie na szczycie deski rozdzielczej umieszczono niewielką półeczkę a tuż obok niej znajduje się zestaw trzech przycisków.
Na konsoli środkowej mamy wielki ekran systemu info-rozrywki oraz dwa fizyczne panele z przyciskami i pokrętłami. Jeden służy do obsługi multimediów natomiast drugi do sterowania klimatyzacją. W tym miejscu znajdziemy również przyciski do wyłączenia systemu Start&Stop oraz obsługi kamer 360°.
Na tunelu środkowym mamy pokrętło wyboru trybów jazdy oraz sterowania napędem. Na froncie podłokietnika umieszczono przyciski do obsługi przednich szyb oraz lusterek. Poza tym na dużej kierownicy znajdziemy przyciski do obsługi multimediów, komputera pokładowego oraz systemów wsparcia kierowcy.
Narzekać nie można również na schowki. Co prawda ten przed pasażerem nie jest zbyt pojemny, ale za to ten w podłokietniku jest bardzo pojemny. Mamy też wnękę z indukcyjną ładowarką i dwoma portami USB (1 x typu A oraz 1 x typu C), a także dwa uchwyty na napoje na tunelu środkowym. W Bronco nie mamy klasycznych kieszeni w drzwiach. Zamiast tego są gumki, które pełnią podobną rolę.
Multimedia nie są mocną stroną Bronco
To zdecydowanie nie jest najmocniejsza strona Forda Bronco. Średnio podoba się nam rozwiązanie z analogowym prędkościomierzem i 8-calowym wyświetlaczem. Nie wygląda to najlepiej i niestety nie działa zbyt dobrze. Nie dość, iż komputer pokładowy nie został przetłumaczony na język polski to jeszcze wszystko działa bardzo powoli.
Momentami podczas przełączania widoków system dość mocno laguje a to nie przystoi w samochodzie za ponad 300 tysięcy złotych. Na szczęście komputer pokładowy ma też zalety. Znajdziemy w nim mnóstwo informacji terenowych, w tym informacje o temperaturach najważniejszych podzespołów. Może na co dzień nie jest to super przydatne, ale w terenie z pewnością tak.
Zdecydowanie lepsze wrażenie sprawia system info-rozrywki z 12-calowym ekranem i systemem SYNC 4. Menu nie jest skomplikowane, poszczególne funkcje są dobrze opisane a sam system działa całkiem sprawnie. Oczywiście wizualnie odbiega od tego co widzieliśmy w Fordzie Puma a menu jest zdecydowanie bardziej okrojone, ale i tak dostajemy wszystko czego potrzebujemy.
Poza tym mamy bezprzewodową łączność z Android Auto i Apple CarPlay. Warto zwrócić również uwagę na bardzo dobrą jakość obrazu z kamer. W takim aucie to podstawa.
Przestrzeni nie brakuje
Kanciaste nadwozie i blisko 3-metrowy rozstaw osi oznaczają tylko jedno – bardzo przestronne wnętrze. Mogłoby się wydawać, iż dostanie się do wnętrza Bronco może być problematyczne, ale właśnie po to są uchwyty oraz progi.
Przednie fotele są typowo amerykańskie, czyli są obszerne, bardzo wygodne i nie maja praktycznie żadnego podparcia bocznego. Mają też elektryczną regulację, dzięki której bardzo łatwo ustawić wygodną pozycję za kierownicą, chociaż trzeba zauważyć, iż szeroki słupek A nieco zasłania prawe lusterko.
Na tylnej kanapie jest bardzo dużo miejsca. Z udogodnień mamy regulowane oparcie, podłokietnik z miejscami na napoje oraz gazetniki w oparciach przednich foteli. Przyciski do sterowania szybami oraz złącza do ładowania urządzeń znajdują się na środku tunelu.
Bagażnik jest duży, ale ciężko go otworzyć
Nie możemy narzekać na bagażnik, który ma pojemność 504 litrów. Jest foremny i nie jest ograniczony żadną półka, więc możemy go porządnie wypakować pod sam dach i wtedy ma on aż 820 litrów pojemności.
Pod podłoga znajdziemy niewielki schowek na narzędzia, gaśnicę czy trójkąt. Ciekawostką jest wysuwane siedzisko wytrzymujące obciążenie 136 kilogramów.
Duża terenówka, duży silnik
Ford Bronco oferowany jest wyłącznie z benzynowym silnikiem 2.7 V6 EcoBoost, który generuje moc 335 koni mechanicznych i maksymalny moment obrotowy 563 Nm. Nie dość, iż mamy piękny pomruk widlastej szóstki to zapewnia on również niesamowite osiągi. Bronco przyspiesza do setki w czasie 6,7 sekundy i może rozpędzić się do prędkości 161 km/h. Coś pięknego! Do przeniesienia napędu wykorzystano 10-biegowy automat, który działa płynnie i zaskakująco szybko.
I to zestaw który idealnie sprawdza się w Bronco. Mocy tutaj nie brakuje a jako iż mamy napęd na tylne koła to Bronco potrafi dać mnóstwo frajdy. Na śliskiej nawierzchni tyłem zarzuca aż miło i ubaw jest świetny, ale w kiepską pogodę lepiej od razu włączyć napęd na wszystkie koła.
Jednak jak jest sucho i Bronco wgryzie się w asfalt to robi się naprawdę bardzo przyjemnie. Czuć, iż moc i moment obrotowy biorą się z dużej pojemności benzyniaka. Wciskacie pedał przyspieszenia a Bronco natychmiast reaguje.
Bronco ma też kilka trybów jazdy (Normalny, Ekologiczny, Sport, Na śliską nawierzchnię, Piasek oraz Błoto). I chyba jest ich choćby zbyt dużo.
Jak się tym jeździ w mieście?
Nie uważamy się za specjalistów w jeździe terenowej a sam Ford Bronco Outer Banks to bardziej ucywilizowana wersja, więc skupiliśmy się na tym jak Bronco sprawdza się w codziennym użytkowaniu. W przyszłym roku postaramy się przetestować Bronco Badlands i wtedy gruntownie sprawdzimy go w terenie.
I szczerze mówiąc to byliśmy mocno zaskoczeni. Myśleliśmy, iż codzienna jazda Fordem Bronco będzie uciążliwa, ale okazało się, iż Bronco jeździ się zaskakująco przyjemnie. Górujemy nad wszystkimi samochodami, więc mamy doskonałą widoczność a reszta uczestników ruchu podchodzi do takiego samochodu z odpowiednim respektem. Dawno nie spotykaliśmy się z takim sympatycznym podejściem ze strony innych kierowców.
Oczywiście Ford Bronco to kolos i trzeba o tym pamiętać. Na pewno nie jest to samochód dla wszystkich, ale jeżeli lubicie duże samochody to jazda nie sprawia większych problemów. Mamy czujniki parkowania, kamery 360 stopni i duże lusterka, więc widoczność jest bardzo dobra. Zdecydowanie większym problemem jest fakt, iż DMC Forda Bronco przekracza 2,5 tony, więc nie możemy nim legalnie parkować na chodnikach a to znacząco utrudnia życie w mieście.
Również przy wyższych prędkościach Ford Bronco Outer Banks zachowuje się stabilnie i pewnie. Oczywiście tutaj większą rolę odgrywają opony przez które w czasie jazdy autostradowej wyraźne czujemy wibracje, natomiast demontowane panele dachowe nie zapewniają idealnego wygłuszenia. Jednak dla własnego komfortu nie będziecie chcieli przekraczać prędkości 110 – 120 km/h.
Sam układ kierowniczy jest dość gumowaty. Nie do końca wiadomo co dzieje się z kołami a sama reakcja na ruchy kierownicą jest wyraźnie opóźniona i początkowo mamy dość dużą martwą strefę. To znaczy, iż delikatne ruchu nie mają żadnego wpływu na auto. Do tego kręcenie wymaga większej siły niż w typowym SUV-ie, ale da się do tego przyzwyczaić. No i nie traktujemy tego jako wadę. W terenie taki układ kierowniczy to zaleta.
Właściwości terenowe
Poza utwardzonymi drogami Bronco czuje się jak ryba w wodzie. jeżeli potrzebujecie terenówki do jazdy w naprawdę ciężkim terenie to lepiej od razu wybierzcie wersję Badlands. Tam dostajemy specjalne tryby jazdy, przedni stabilizator przechyłów z funkcją rozłączania, stalowe płyty ochronne czy blokady mechanizmów różnicowych. To wersja stworzona do off roadu.
No, ale choćby w wersja Outer Banks może pochwalić się parametrami o których marzą konkurenci. Dzięki krótkim zwisom udało się osiągnąć kąt natarcia wynoszący 38,1° i kąt zejścia wynoszący 31,4°. Bronco Outer Banks może pochwalić się prześwitem wynoszącym 237 mm, kątem rampowym 21,9° i brodzeniem do 800 mm. Bronco Outer Banks po prostu deklasuje większość rywali.
I podobnie jest w terenie. Wybraliśmy się w dokładnie ten sam teren w którym sprawdzaliśmy już Mercedesa klasy X, Isuzu D-Max Arctic Trucks czy Mitsubishi L200 Stark. Grząski piach, strome podjazdy czy dziurawe szutrowe drogi nie zrobiły na nim najmniejszego wrażenia. Warunki nie były łatwe, ale czuliśmy, iż Bronco Outer Banks kompletnie nic sobie z tego nie robi. Genialne auto.
W Bronco znajdziemy również system Trail Turn Assist, który blokując wewnętrzne koło zmniejsza promień zawracania. Fajny gadżet, ale szczerze mówiąc nie wiemy w jakich sytuacjach takie coś mogłoby być przydatne.
Bronco lubi porządnie wypić
Duży silnik, napęd na wszystkie koła i aerodynamika stodoły nie mogą oznaczać niskiego zużycia paliwa, chociaż myśleliśmy, iż będzie zdecydowanie gorzej.
Jeśli chcecie jeździć Bronco w mieście to musicie przygotować się na zużycie paliwa w okolicach 16 – 18 litrów. Zdecydowanie lepiej jest poza miastem gdzie wiele daje 10-biegowy automat. Przy prędkości 100 km/h zużycie paliwa to około 9 litrów, przy 120 km/h to około 11 litrów, natomiast przy 140 km/h to już około 15 litrów.
Zbiornik paliwa ma pojemność aż 79 litrów.
Ile kosztuje Ford Bronco?
Największym problemem Forda Bronco jest cena. Wyjściowo Ford Bronco Outer Banks kosztuje 374 300 złotych (339 300 złotych w promocji), natomiast za Badlands trzeba zapłacić 395 300 złotych (360 300 złotych w promocji). Do tego dochodzi lakier (5 700 złotych lub 6 700 złotych) oraz akcesoria.
Oczywiście już bazowo Ford Bronco jest świetnie wyposażony. W standardzie mamy m.in.: system wspomagający utrzymanie pojazdu na pasie ruchu, tempomat adaptacyjny, system monitorowania martwego pola, napęd 4×4, zawieszenie Hoss 1.0, reflektory w technologii LED, system nawigacji satelitarnej, 12” ekran dotykowy, system nagłośnienia premium B&O, 8” wyświetlacz na tablicy zegarów, dwustrefową klimatyzację, czujniki parkowania z przodu i z tyłu, kamerę 360 stopni, podgrzewaną kierownicę, wysuwaną podłogę bagażnika, 18-sto calowe obręcze kół, elektrycznie regulowane i podgrzewane przednie fotele czy system bezkluczykowy. To sporo, ale z pewnością fani Bronco nie będą zwracali na to uwagi. Tym bardziej, iż dostajemy tutaj samochód o ogromnych możliwościach terenowych i z porządnym silnikiem V6.
Szkoda tylko, iż w Polsce dostępne są wyłącznie topowe warianty i nie mamy wersji 3-drzwiowej. W USA Ford Bronco rozpoczyna się od 39 630 dolarów, natomiast za Outer Banks trzeba zapłacić 47 940 dolarów a za Badlands 51 385 dolarów. Także u nas jest drogo.
Ford Bronco 2.7 EcoBoost V6 Outer Banks – naszym zdaniem
Ford Bronco Outer Banks to genialne auto. Wygląda rewelacyjnie, oferuje wiele udogodnień, ale przede wszystkim to prawdziwa terenówka, która poradzi sobie w najtrudniejszym terenie. Możemy trochę narzekać na jakość wykonania i twarde plastiki, ale właśnie takie wykończenie sprawdzi się w terenie.
Pod pewnymi względami Ford Bronco Outer Banks to absurdalne auto. Jest wielkie, drogie i ma niewielką grupę odbiorców, ale i tak to jeden z samochodów do którego macie ochotę wsiąść i po prostu się przejechać. A to, iż momentami bywa głośno, niewygodnie i trzeba się trochę pomęczyć kręcąc kierownicą, nie ma żadnego znaczenia. Bronco to po prostu legenda!
Silnik: | benzynowy, bi-turbo, pojemność 2699 ccm |
Maksymalna moc: | 335 KM |
Maksymalny moment obrotowy: | 563 Nm w zakresie 3.000 – 3.250 obr./min |
Skrzynia biegów i napęd: | automatyczna, 10-stopniowa, napęd na wszystkie koła |
Przyspieszenie 0 – 100 km/h: | 6,7 s |
Prędkość maksymalna: | 161 km/h |
Średnie zużycie paliwa: | 13,7 – 14,2 l/100 km |
Pojemność zbiornika paliwa: | 79 l |
Wymiary (dł./wys./szer.): | 4811/1852/1928 |
Pojemność bagażnika: | 504 l |
Cennik
Wersja | Outer Banks |
Badlands |
2.7 EcoBoost AWD A10 | 339 300 zł | 360 300 zł |