Ferrari przygotowuje się do pierwszego w swojej historii kroku w stronę elektromobilności. W 2026 roku marka zaprezentuje czteroosobowe coupé Elettrica – w pełni elektryczny samochód o mocy przekraczającej 1000 koni mechanicznych i zasięgu do 530 kilometrów.
Mimo tej przełomowej zapowiedzi, akcje włoskiego producenta mocno spadły po ogłoszeniu prognoz finansowych na kolejne lata.
Inwestorzy zawiedzeni prognozami
Podczas prezentacji w fabryce w Maranello Ferrari ujawniło prognozy dotyczące przychodów i zysków do 2030 roku. Zakładają one wzrost przychodów o około 5% rocznie, do poziomu 9 miliardów euro, przy skorygowanym zysku operacyjnym wynoszącym 2,75 miliarda euro. Wynik ten okazał się niższy od oczekiwań analityków, co przełożyło się na spadek akcji na mediolańskiej giełdzie choćby o 16%.
Firma, która w ubiegłym roku sprzedała mniej niż 14 tysięcy samochodów, utrzymuje strategię ekskluzywności i kontrolowanego popytu. Ferrari podkreśla, iż sukces marki zależy od zachowania „niedoboru” pojazdów – dlatego liczba dostępnych aut musi pozostać ograniczona, a lista oczekujących powinna utrzymywać się w granicach 20–24 miesięcy.
Elettrica – pierwszy elektryczny model Ferrari
Nowy model Elettrica ma stanowić połączenie sportowego charakteru z nowoczesną technologią. Samochód osiąga prędkość 100 km/h w zaledwie 2,5 sekundy, a jego maksymalna prędkość wynosi 310 km/h. Napęd oparty na czterech silnikach elektrycznych oraz nisko osadzony aluminiowy szkielet mają zapewnić zarówno stabilność, jak i emocje z jazdy typowe dla marki Ferrari.
Producent nie podał jeszcze ceny pojazdu, ale eksperci przewidują, iż będzie ona musiała zostać odpowiednio dopasowana do poziomu luksusowego SUV-a Purosangue, którego cena bazowa przekracza 500 tysięcy euro.
Mniej elektryfikacji, niż planowano
Ferrari nie zamierza w pełni rezygnować z silników spalinowych. Choć już połowa sprzedawanych samochodów marki to wersje hybrydowe, udział modeli w pełni elektrycznych w 2030 roku ma wynosić zaledwie 20%. To mniej niż wcześniejsze zapowiedzi, które zakładały 40%. Oznacza to, iż w nadchodzącej dekadzie w ofercie wciąż dominować będą klasyczne jednostki napędowe.

Analitycy wskazują, iż decyzja o zachowaniu konserwatywnego tempa transformacji odzwierciedla szersze spowolnienie rynku pojazdów elektrycznych.

Nowe technologie i „symulowany” dźwięk silnika
Elettrica ma być nie tylko szybka, ale też technologicznie zaawansowana. Konstrukcja auta wykorzystuje dużą, 122-kWh baterię, która zwiększa masę pojazdu do 2,3 tony – to najcięższy model w historii marki. Ferrari zaprojektowało większość podzespołów samodzielnie, co ma pozwolić na zachowanie pełnej kontroli nad kluczowymi technologiami i utrzymanie przewagi konkurencyjnej.
Inżynierowie wprowadzili również funkcję symulowanego dźwięku silnika, która ma dostarczać kierowcy informacji o pracy pojazdu i nawierzchni. W praktyce oznacza to, iż elektryczny samochód ma zachować pewien „duchowy” związek z tradycyjnymi modelami spalinowymi Ferrari.
Nowy model symbolizuje kompromis między dziedzictwem marki a nowoczesnością. Ferrari nie rezygnuje z emocji związanych z prowadzeniem samochodu, ale przenosi je w realia elektromobilności. Firma inwestuje w rozwój własnych technologii i komponentów, by utrzymać pozycję jednego z najbardziej prestiżowych producentów na świecie.