Na pierwszy rzut oka to klasyczna, fajna Puma. Ale wprawne oko zauważy różnice. Ford Puma Gen-E odróżnia się od wersji spalinowej przebudowanym pasem przednim – mamy tu zabudowany grill i nowe wloty powietrza. Ciekawostka: nazwa modelu na klapie bagażnika jest teraz biała, a nie czarna.
W środku rewolucja dotknęła ergonomii. Selektor biegów powędrował za kierownicę w formie manetki. Efekt? Na tunelu środkowym zrobiło się mnóstwo miejsca na kubki, schowki i ładowarkę indukcyjną. Fotele są mega wygodne, a materiały wykończeniowe na desce i boczkach – miękkie i przyjemne.
Bagażnik Forda Pumy Gen-E: Jak oni to zrobili?
To chyba największy szok. zwykle elektryki mają mniejsze kufry przez baterię. Tutaj jest odwrotnie. Pojemność bagażnika wynosi imponujące 523 litry. To więcej niż w wersji spalinowej! Mamy tu podwójną podłogę, która pomieści ogrom rzeczy. A ile to ogrom? Sprawdziliśmy to pomagając w przeprowadzce naszemu redakcyjnemu koledze.
Przy okazji pokręciliśmy się jeszcze po mieście. Puma Gen-E czuje się w nim jak ryba w wodzie. Silnik elektryczny o mocy 168 KM robi robotę. Auto jest bardzo zrywne (w końcu ma 290 Nm i przyspiesza do setki w 8 sekund), zwrotne i dosłownie wszędzie zaparkuje, w czym pomagają czujniki oraz kamery 360 stopni.
Bateria w Pumie Gen-E ma pojemność netto 43,6 kWh. Mało? Absolutnie nie, bo to lekkie auto (1563 kg), a jego deklarowany zasięg według WLTP wynosi 376 km w cyklu mieszanym i choćby do 523 km w mieście, bo naprawdę bardzo dużo odzyskujemy rekuperacją. Czyli zużycie energii możemy tutaj zbić średbio poniżej 9 kWh/100 km.
A gdy prądu zabraknie, maksymalna moc ładowania DC wynosząca 100 kW pozwoli naładować baterię od 10 do 80 proc. w około 23 minuty. I to ja rozumiem!

1 godzina temu








![Kwalifikacje do Sprintu F1 w Katarze [Relacja live]](https://powrotroberta.pl/relacja/liveimg/live-20251128-02.png)




