Od początku motoryzacji myślano o wykorzystaniu automobili w transporcie towarów. Pierwsze konstrukcje były oczywiście raczej „furmankami bez konia” niż prawdziwymi samochodami, jednak stopniowo ewoluowały do znanego dzisiaj kształtu. Jednym z pierwszych był dostawczy Daimler z XIX wieku.
Dostawczy Daimler z chłodnicą konstrukcji Wilhelma Maybacha
Daimler, jeszcze zanim stał się Mercedesem, wprowadził pojazd dostawczy już w 1897 roku. Wyróżniał go charakterystyczny element z przodu pojazdu – wloty za sitopodobną płytą to kanały powietrzne chłodnicy rurowej wynalezionej przez pioniera mobilności Wilhelma Maybacha. Dzięki tej innowacji Maybach znacznie poprawił chłodzenie silnika, a tym samym osiągi samochodów budowanych przez Daimlera. Chłodnica rurowa została po raz pierwszy zastosowana 125 lat temu w modelu Phoenix. Ochronę wzoru użytkowego zarejestrowano zaś 24 grudnia 1897 roku.
Dostawczy Daimler z 1899 roku z Muzeum Mercedesa
Samochód znajdujący się dzisiaj w Muzeum Mercedesa pochodzi z roku 1899. Napędza go dwucylindrowy silnik o mocy 4,1 kW (5,6 KM) i pojemności skokowej 1527 cm3. Pozwala on na rozwinięcie prędkości maksymalnej 16 km/h – to niewiele, ale i tak szybciej od wozu konnego. Dla porównania, w roku 1900 na liście sprzedaży figurują samochody ciężarowe o ładowności od 800 do 3200 kilogramów. Dysponowały one mocami od 2,9 kW (4 KM) do 5,9 kW (8 KM), którą generowały silniki dwucylindrowe i 4,4 kW (6 KM ) do 8,8 kW (12 KM) z silników czterocylindrowych.
Napęd łańcuchowy i pełne gumowe opony
Moc silnika jest przenoszona na tylne koła za pośrednictwem dwóch kół łańcuchowych i dwóch łańcuchów rolkowych. To odróżnia ten egzemplarz od produkowanych wcześniej ciężarówek Daimlera z napędem zębatym. Drewniane koła szprychowe są znacznie większe z tyłu niż z przodu, a opony wykonano z pełnej gumy. Była to funkcja zapewniająca prawdziwy komfort w pojazdach użytkowych pod koniec XIX wieku. Wówczas bowiem, samochody dostawcze i ciężarowe często jeździły na drewnianych kołach ze stalowymi obręczami. Daimler pobierał dodatkowe 350 do 400 marek za te koła z pełnej gumy w 1897 roku. W przypadku pojazdów o ładowności przekraczającej 1200 kilogramów, DMG odradzał stosowanie kół z gumowymi obręczami. „Gumowe opony nie są zalecane do tych większych wagonów”, jak głosił ówczesny katalog. Ale ładowność muzealnego eksponatu to zaledwie 500 kg.
Informacja prasowa