Za nami finał sondy programu „Duda vs Szafrański”. Program TVN Turbo przyciągnął uwagę wielu miłośników rajdów, w tym i naszą, ponieważ doszło do odwiecznej konfrontacji znanej z oesów czyli Mitsubishi Lancer vs Subaru Impreza. Nie ukrywamy naszych sympatii z marka Subaru, dlatego rozkładamy na czynniki pierwsze wyniki tej sondy.
Od razu zapewniam, iż jest to bardzo subiektywna opinia. Jako świadomy psychofan Subaru Imprezy GC8 dostrzegam kilka rzeczy, które były w moim odczuciu rażące. Ale dla normalnego odbiorcy zabrakło efektu „wow”. Telewizja rządzi się swoimi prawami. Widz odbiera bodźce w 80% wizualnie, 20% dźwiękowo i to koniec. Walory trakcyjne czy silnikowe są odbierana jako zapewnienia słowna przez prowadzącego czy inne osoby biorące udział w programie. A wynik tej sondy był miażdżący dla klasycznej Subaru Imprezy. A dla mnie jako fana od dziecka tej marki i tego modelu było to co najmniej dziwne biorąc pod uwagę jak ludziom „ukręcają się” głowy kiedy takie jedzie po mieście.
Zacznijmy od koncepcji. Pójście w rajdówkę w programie pod publikę niemal skazuje nas na klasyczne wykończenie nawiązujące do modelu 555 lub barwa Hołowczyca i Wisławskiego w których wywalczyli Mistrza Europy i rozpętali kult Subaru w Polsce do maksimum. Przemek przyznał, iż to nie jego działka i dopiera wchodzi w rajdy gdzie dobrze czuje się Grzegorz Duda. Paradoksalnie jego rywal „uciekł” z rajdów do wersji ulicznej tuningowanej w stylu rajdowym. Wiele osób już na wstępie ostrzegało Szafrańskiego, iż jasny kolor niebieski czy duży spoiler to nie jest ten adekwatny zestaw. W rajdach takich wersji nie było.
Oryginalne nadwozie było ciemno niebieskie a spoiler był mały tak zwany „naleśnik”. Takie rzeczy wyłapią tylko fani, którzy są wąską grupą odbiorców. Pozostając w detalach zła była także wersja polift. Zarówno Colin czy Hołek jeździli wersjami przedliftowymi. W programie mieliśmy miks polifta z zewnątrz (maska, grill, lampy) i przedlifta w środku. Plastikowe progi również nie występowały w wersjach rajdowych. Brakowało wlotów powietrza na dachu. Wersje rajdowe mają też zaślepki w zderzakach zamiast halogenów, w zderzaku który jest przedliftowy. Było widać też pospiech w niektórych wykończeniach i pracach.
No i ponownie wrócę do tego spoilera, który zaburza smukłą sylwetkę Subaru Imprezy. GC8 w przeciwieństwem do swoich młodszych braci czy Lancera miało identyczne nadwozie od wersji 1,6 po najmocniejsze wersji STI czy RA i inne limitowane edycje. Tylko Coupe było w wersji chudej i poszerzonej. Ogromna lotka w wersji 4 drzwiowej po prostu tutaj nie pasuje. Tym bardziej, iż później montowano ją nagminnie do przeróżnych wersji turbo czy N/A w ramach domowego tuningu.
Moim zdaniem zabrakło kropki nad i czyli oklejenia. Jak wspomniałem sukces Subaru kojarzy się z dwoma oklejeniami. Oryginalne 555 i polskie Stomil Olsztyn Mobil Rally Team. To dało by nawiązanie do sukcesów z historii. Przypominamy, iż odbiorcami jest telewidz, a nie osoby postronne i zaangażowane w projekt, których zdanie w sondzie było symboliczne.
Paradoksalnie Grzegorz Duda „uciekł” od rajdów. Jego auto zostało przystosowane do jazdy po ulicy. Dyskusyjne jest oklejenie/malowanie, ale na pewno rzuca się w oczy i jest bardzo nietuzinkowe. Podświetlenie neonami podwozia pozostawiam bez komentarza. Ale Grzegorz miał przewagę i mógł pozwolić sobie na lekki „sabotaż” projektu.
Ten tekst nie jest linczem nad Przemkiem Szafrańskim bo podjął się trudnego wyzwania w nowym dla siebie terenie. Auto zostało zbudowane z dobrych komponentów. W specyfikacji szutrowej co jest trochę dziwne, bowiem u nas w kraju nie ma praktycznie warunków do jazdy takimi autami. Więc dla telewidza wysoko stojące Subaru na małych felgach i grubych oponach mogło wyglądać dziwnie. Czy dodanie oklejenia i zastosowanie lepszych detali o których wspomniałem przelało by szalę zwycięstwa? Możliwe, iż nie, ale moim zdaniem na pewno różnica w wynikach była by znacznie mniejsza i walka była by bardziej wyrównana.
W Subaru zamontowano rozbudowaną klatkę bezpieczeństwa. Zamontowano kubełki, sportową deskę rozdzielczą, kuwety. Jest sportowy bak paliwa, hydrauliczny hamulec ręczny. Całość sterowana przez komputer centralny ecumaster z dodatkową klawiaturą i wyświetlaczem. Są przyciski na kierownicy z pełnym sterowanie. Mamy więc rasową rajdówkę. Potwierdzają to osoby, które były na testach na szutrowym odcinku i miały się okazję przejechać tym autem. Profesjonalnie przygotowany silnik, sportowe zawieszenie i dźwięk – bulgot Subaru. Przy okazji prowadzący przedstawił jak duża i zgrana jest społeczność miłośników tej marki w Polsce. Cała ta edycja w TVN Turbo wyszła bardzo fajnie. Obaj prowadzący ciekawie przedstawiali przy okazji historie czy sposoby modyfikacji tych aut. Mam jednak wrażenie, co potwierdzają inni w komentarzach, iż Grzegorz Duda był bardziej samodzielny w przygotowywaniu swojego samochodu. Nie umknęło to widzom co też pewnie miało wpływa na wynik końcowy.
Pokazano też proces budowy auta rajdowego ze strojeniem czy docieraniem silnika. Tego nie było w TV od dawna, albo nie pokazano tego w ogóle. Tutaj jest też bardzo pozytywny przekaz przy okazji pojedynku dwóch prezenterów. Takich programów nam brakuje obok kolejnych poradników kupowania aut używanych. Jak powstaje samochód do rajdów, z czego się składa, ile jest możliwości, koszty, strojenie, testy.
Pokazał ile osób jest zaangażowanych w projekt za nim samochód wyjedzie na pierwszy test. Mamy więc tutaj przepis na bardzo udany program, tym bardziej, iż kierownikiem stacji jest Łukasz Byśkiniewicz czyli kierowca rajdowy. Potwierdza to oddźwięk w komentarzach pod filmami i ich zasięgi w internecie. Na Youtube czy profilach FB obydwu prowadzących były równoległe produkcje wideo do kolejnych odcinków na antenie TVN Turbo. Program też wywoływał same dobre emocje co dzisiaj jest rzadkością.
Grzegorz Duda zagrał pod publiczkę i tym zdobył szersze uznanie. Przemek Szafrański szukał głosów w niszy motorsportowej i miłośnikach marki. Sam jako fan subaru oddałem głos na niebieskiego sedana. Lancer w stylu Szybcy i Wściekli do mnie nie przemówił, ale Impreza wydaje się przy nim na niedokończoną. Jednak nasze grono jest bardzo małe w skali kraju i ogólnych odbiorców programu. A moim zdaniem potencjał jaki daje historia Subaru, także w polskiej historii, ma znacznie większy potencjał. Jednak należą się Przemkowi duże gratulacje za podjęcie wyzwania, interesującego przedstawienia całego procesu i przede wszystkim ludzi, no i dobrego rezultatu, który niestety nie został doceniony. Ale my na szczęście wiemy swoje