Bez luźnego miliona złotych nie ma co myśleć o wyjechaniu nowym Maybachem klasy S z salonu Mercedesa. „Mój” egzemplarz był skonfigurowany na około 1,3 mln, a na tym nie koniec, bo kwotę da się jeszcze wywindować opcjonalnym wyposażeniem. To tylko ciekawostka, bo o ile ktoś jest poważnie zainteresowany zakupem tego wozu, raczej nie przykłada wielkiej wagi do pieniędzy. Z kolei dla zdecydowanej większości rzucane sumy za samochód są z gatunku absurdalnych. – Zaraz, zaraz! Ale Maybach to coś więcej niż samochód! – rzucą entuzjaści marki albo… jej pracownicy. I też będą mieli rację, bo trudno o drugie tak komfortowe warunki do przemierzania dróg jak w wydłużonej i nafaszerowanej bajerami S klasie sygnowanej logo Maybacha.
Dla grubych ryb. Recenzja Maybacha klasy S w wersji 580e
6 godzin temu
Powiązane
Kto dostanie 40 000 zł? Oto wielkie zmiany dla kierowców
2 godzin temu
Polecane
„Blitz" - premiera nowego dramatu wojennego z Apple TV+
1 godzina temu
Nowa reklama promująca układ A18 Pro oraz iPhone'a 16 Pro
1 godzina temu