David Brown przedstawia: klasyczne Mini z elektrycznym napędem

profiauto.pl 1 rok temu

Przerabianiem klasyków zajmuje się w tej chwili coraz więcej firm. Jedną z nich jest David Brown Automotive, która poszła z duchem czasu i „podłączyła” klasyczne Mini do prądu.

Mini jest jednym z najlepiej rozpoznawalnych pojazdów w historii motoryzacji. Zaprojektowane przez brytyjskiego inżyniera Sir Alexa Issigonis i zaprezentowane po raz pierwszy w 1959 roku było odpowiedzią na czasy kryzysu paliwowego, który odcisnął piętno na gospodarce Wielkiej Brytanii. Jego prosta konstrukcja sprawiała, iż było to auto dość przystępne cenowo dla wielu Brytyjczyków poszukujących ekonomicznego środka transportu.

Dawid Brown Automotive bazując na klasycznym Mini zbudował jego elektryczną wersję

To nie pierwsze Mini zbudowane przez firmę DBA, ale pierwsze z napędem elektrycznym. Wyróżnia się ręczną robotą i waży tylko 650 kg, czyli mniej więcej tyle, ile oryginalny klasyk. I podobnie jak oryginał oferuje znakomitą zwrotność oraz dobre adekwatności jezdne.

Nikt też raczej nie będzie narzekał na jego wygląd. Konwersji towarzyszyło zachowanie stylu i charakteru marki przy jednoczesnym wyposażeniu auta w dobrej jakości materiały, skórzane fotele oraz najnowsze udogodnienia z zakresu technologii w kokpicie – nowoczesne nagłośnienie audio, ekran multimediów, czy łączność Android Auto/Apple CarPlay.

Mini eMastered wykorzystuje niewielki akumulator o pojemności 18,8 kWh oraz silnik elektryczny o mocy 97 KM. Taki zestaw zapewnia rozpędzenie się do setki w czasie 8,5 s i prędkość maksymalną 150 km/h w trybie sport. Zasięg na jednym ładowaniu ma wynosić maksymalnie 180 kilometrów, a po wyczerpaniu akumulatora można go naładować do pełna z mocą 6,6 kW prądem przemiennym w zaledwie trzy godziny.

Ile kosztuje Mini z elektrycznym sercem?

W Wielkiej Brytanii jego cena wynosi 125 000 funtów (ok. 666 000 zł), bez uwzględnienia podatków i nie licząc pojazdu dawcy. Ta cena może być jeszcze wyższa, jeżeli nabywca zdecyduje się na dodatkową personalizację. To czyni z Mini eMastered bardzo kosztowną konwersję i niestety zmniejsza szanse na zobaczenie go na drodze. Cała nadzieja w carspotterach, iż przyłapią go kiedyś w Londynie albo w innym dużym europejskim mieście.

Zdjęcia: David Brown Automotive

Idź do oryginalnego materiału