Czy to najbrzydszy Smart na świecie? "Ktoś włożył mnóstwo pracy, by zrobić z niego Lamborghini"

1 rok temu

Patrząc na miniaturkę można stwierdzić, iż to zabawka dla dziecka – taki mały samochodzik na akumulator. Bliższe poznanie ujawnia jednak, iż mamy do czynienia z pełnoprawnym autem.

Nie ma wątpliwości, iż motywem przewodnim było stworzenie coś na wzór Lamborghini Gallardo. Już samo założenie brzmi groteskowo ze względu na zupełnie inne wymiary i proporcje. Mimo tego, autor dopiął swego – w pewnym sensie. Efekt? Wielu twierdzi, iż to najbrzydszy Smart na świecie.

Nie wiemy, czy takie stwierdzenie jest tu adekwatne, bo… żaden Fortwo nie był specjalnie urodziwy. Ten projekt z pewnością ma charakter i może wywołać uśmiech na twarzy. Został choćby zgrabnie nazwany: Smartborghini.

Najbrzydszy Smart na świecie? Niekoniecznie

Z pewnością nikt nie dałby sobie wmówić, iż to prawdziwe Lamborghini, ale projekt robi wrażenie ze względu na pieczołowitość z jaką został wykonany. Wszystko zostało starannie spasowane i wkomponowane tak dobrze, jak tylko się dało.

Smartborghini na bazie modelu Fortwo to szalony pomysł

Smart otrzymał światła i zderzaki upodobniające go do Lamborghini Huracan. żeby było jeszcze dosadniej, stracił klasyczne drzwi i dach, by upodobnić się do roadstera. Zastanawiamy się jednak, czy nowa szyba centralna nie ogranicza widoczności. Zagłówki (również zmienionych) foteli są na wysokości jej górnej krawędzi.

Zagłówki na wysokości górnej krawędzi ramy przedniej szyby raczej nie poprawiają widoczności

Nikt jednak nie mówił, iż ma być logicznie i praktycznie. Dopiero po zajrzeniu do kabiny można tak naprawdę zorientować się, iż to model Fortwo. Zdradza to kokpit i kierownica z logo niemieckiego producenta.

Ktoś oczekuje za ten wynalazek około 12 tysięcy funtów

Niestety, można zapomnieć o potężnym silniku. Ten rzekomo najbrzydszy Smart na świecie skrywa najpewniej jednolitrową jednostkę benzynową, która generuje skromne 70 koni mechanicznych i 92 niutonometry. Potencjał trafi oczywiście na oś tylną.

Cytując romskiego klasyka, „repliczka Lambordżini” została wystawiona na sprzedaż. Jak można dostrzec w ogłoszeniu eBay, aktualny właściciel oczekuje 11 999 funtów. Czy znajdą się chętni? No cóż, popyt ogranicza kierownica po prawej stronie. Być może jakiś szalony małolat albo youtuber mógłby wykorzystać taki twór do generowania wyświetleń na swoim kanale w social mediach.

Idź do oryginalnego materiału