Czy fotoradar łapie od tyłu? Ten fotoradar tak, uważaj na niego

2 godzin temu

Większość fotoradarów w Polsce ustawiona jest na rejestrację przodu pojazdu, co oznacza, iż możemy spać spokojnie. Stopniowo pojawiają się jednak nowoczesne fotoradary, takie jak Mesta Fusion RN, które rejestrują zarówno przód, jak i tył pojazdu.

Fotoradary – dla jednych sprzymierzeńcy bezpieczeństwa, dla innych… maszyny do produkcji zdjęć, których nikt nie chce oglądać. W Polsce mamy już prawie pół tysiąca takich urządzeń, a do tego 42 kamery rejestrujące przejazd na czerwonym świetle – zarówno na skrzyżowaniach, jak i przy przejazdach kolejowych. Wszystko spięte w system CANARD, który potrafi wyjątkowo skutecznie upolować wykroczenie.

Częste pytanie brzmi: czy fotoradar robi zdjęcia w dwie strony? Niestety – w wielu miejscach tak. Najnowsze konstrukcje, takie jak Mesta Fusion RN (na zdjęciu) potrafią złapać zarówno od przodu, jak i od tyłu. I tu uwaga dla nas, motocyklistów – skoro mamy tablice tylko z tyłu, to taki sprzęt nie ma najmniejszego problemu, by nas namierzyć, kiedy tylko ręka trochę zbyt energicznie przekręci rolgaz. Ul. Modlińska w Warszawie to dobry przykład, ale takich punktów będzie w Polsce przybywać.

Zasięg działania? W zależności od modelu i pogody – od 50 do choćby kilkuset metrów. Najczęściej to radar (fala radiowa) lub lidar (laser), który wyłapuje przekroczenie prędkości i pstryka cyfrową fotkę. Na zdjęciu widać nie tylko markę, kolor i tablicę rejestracyjną, ale czasem też twarz kierującego. W pakiecie dostajemy datę, godzinę, naszą prędkość i obowiązujące w danym miejscu ograniczenie.

Warto też pamiętać, iż fotoradary dziś potrafią mierzyć prędkość kilku pojazdów jednocześnie – na różnych pasach ruchu. Koniec z nadzieją, iż „może mierzył tamtego obok”. A skoro motocykle są dla nich równie łatwym celem co auta, nie ma mowy o taryfie ulgowej.

Do tego dochodzi odcinkowy pomiar prędkości – inny rodzaj „pułapki”, który działa na zasadzie prostego równania: odległość między punktami / czas przejazdu = średnia prędkość. Brzmi niewinnie? W praktyce to oznacza, iż możesz jechać przepisowo przy pierwszej kamerze, a potem „przycisnąć” – ale druga kamera i tak policzy Twoją średnią. Dobra wiadomość (dla motocyklistów) jest taka, iż w Polsce odcinkowe pomiary rejestrują wyłącznie przednią tablicę rejestracyjną, więc motocykle na razie mają w tym przypadku fory. Zła – iż już pojawiają się rozmowy o zmianach, a wtedy zabawa może się skończyć.

Podsumowując – jeżeli planujesz szybki sprint, upewnij się, iż w okolicy nie czai się żółta skrzynka z oczami dookoła głowy ani para kamer liczących twój czas przejazdu. Bo choć sprzęt wygląda niepozornie, to potrafi zrobić zdjęcie w jakości HD, a twój portfel – wyraźnie to poczuje.

Idź do oryginalnego materiału