Paweł, zdobyłeś tytuł mistrza Polski w driftingu po raz drugi z rzędu – serdeczne gratulacje! Ten sukces przyszedł łatwiej czy trudniej, niż rok wcześniej?
– Dziękuję bardzo, tegoroczny tytuł przyszedł zdecydowanie trudniej, rywalizacja była bardziej zacięta. Losy tytułu mistrzowskiego ważyły się do finałowego przejazdu ostatniej rundy sezonu. To świetnie obrazuje bardzo wysoki i wyrównany poziom kierowców. Tegoroczna stawka zawodników była znacznie mocniejsza, niż w 2023.
Czym różnił się ten sezon od poprzednich?
– Był to drugi sezon po dużych zmianach w strukturach i organizacji Driftingowych Mistrzostw Polski. Po sezonie 2023 oczekiwania były duże i myślę, iż zostały spełnione pod kątem organizacyjnym, a także sportowym.
Który tor najbardziej ci się podobał?
– Moim ulubionym torem w kalendarzu DMP jest niezmiennie Tor Poznań. Na drugim miejscu, tegoroczna nowość, czyli Katowice i lotnisko Muchowiec. To specyficzny obiekt, bo nie ma tam infrastruktury do organizacji imprez motorsportowych, ale nie przeszkodziło to w organizacji świetnej rundy, z wysoką frekwencją kibiców. Sama trasa jest bardzo ciekawa, łączy szybkie sekcje i nieco wolniejsze, bardziej techniczne fragmenty. Bardzo dobrze mi się tam jeździło, było to duże wyzwanie, aby gwałtownie i płynnie pokonać całą nitkę na zmiennej nawierzchni. Cieszę się, iż wrócimy do Katowic w 2025 roku.
Który z tegorocznych rywali był najgroźniejszy? Którego najbardziej się obawiałeś?
To oczywiście trójka kierowców startujących w Drift Masters, to również trzech kierowców, którzy zakończyli sezon DMP w pierwszej czwórce, a więc: Oleksij Holownia, Jakub Król i Dawid Sposób. Zakładałem na początku sezonu, iż to właśnie z nimi będę walczył o tytuł i te przewidywania się sprawdziły.
Jak oceniałeś swoje szanse na tytuł przed ostatnią rundą w Poznaniu?
– Wiedziałem, iż jesteśmy dobrze przygotowani pomimo pewnych perypetii zdrowotnych i mojej kontuzji. Na tydzień przed rundą Drift Masters na PGE Narodowym złamałem obojczyk, który był rekonstruowany operacyjnie. Pomimo to wierzyłem, iż uda nam się obronić tytuł. Szanse były duże, bo różnica punktowa między mną, a Oleksijem była minimalna.
Jak długo jeździsz w driftingu?
– W profesjonalnych zawodach startuję od 2015 roku.
Co sprawiło, iż wybrałeś właśnie tę dyscyplinę?
– Często słyszę to pytanie, ale nie potrafię jednoznacznie na nie odpowiedzieć. Driftingiem zacząłem się interesować w bardzo młodym wieku, miałem 11, może 12 lat. Moja przygoda z tym sportem zaczęła się od symulatorów komputerowych i gier, co później ewoluowało w jazdę „na żywo” i doprowadziło mnie do miejsca, w którym jestem obecnie.
Czy samochód, którym jeździsz odpowiada twoim ambicjom i aspiracjom, czy może chciałbyś przesiąść się na coś innego?
– Aktualnie nie planuję zmiany samochodu. Nissan jest stale ulepszany i modyfikowany, aby był coraz szybszy i bardziej konkurencyjny. 200SX to świetna platforma, która w mojej opinii jest wręcz stworzona do driftingu. Coroczne modyfikacje sprawiają, iż możemy rywalizować na najwyższym poziomie, dlatego nie widzę potrzeby zmiany nadwozia.
Wiadomo, iż sport motorowy to sport zespołowy. Opowiedz nam o swoim zespole.
– Mój zespół składa się z 5 mechaników, spottera, managera oraz kierowców ciężarówki teamowej. Wszyscy oni towarzyszą mi na odległych rundach. Oprócz tego, iż sam jestem zawodnikiem i zespół zajmuje się moim samochodem, świadczymy również usługi serwisu i obsługi samochodów na zawodach dla innych zawodników.
Czym zajmujesz się zawodowo?
– Można powiedzieć, iż zawodowo zajmuję się driftingiem. Jedna część to moja działalność sportowa – jestem zawodnikiem, a druga to warsztat, który zajmuje się budową i obsługą samochodów driftingowych. Wykorzystując zebrane doświadczenie w sporcie, budujemy samochody, które są konkurencyjne w najlepszych ligach. Np. Jakub Król i Krzysztof Jóźwiak jeżdżą autami zbudowanymi w moim warsztacie.
Czy myślałeś kiedyś o innych dyscyplinach sportu motorowego?
– Tak, miałem choćby krótki epizod z rallycrossem, który uważam za bardzo ciekawą dyscyplinę. Biorąc jednak pod uwagę gigantyczny rozwój driftingu, zarówno pod kątem marketingowym, jak i samej rywalizacji, nie myślę o innych dyscyplinach.
Jak oceniasz poziom driftingu w Polsce i jego popularność?
– Poziom driftingu w Polsce jest bardzo wysoki. Myślę, iż Polska jest w europejskiej czołówce, o ile chodzi o kierowców i poziom jazdy. Popularność dyscypliny stopniowo wzrasta od lat, ale największy, wręcz skokowy rozwój obserwujemy na przestrzeni ostatnich 3 lat. Bardzo wielu ludzi interesuje się driftingiem, świetnie widać to po frekwencji na zawodach, zarówno Mistrzostw Polski, jak i polskiej rundy Drift Masters, gdzie na PGE Narodowym na trybunach zasiadło drugi raz, rok po roku ponad 50 tysięcy ludzi.
Po latach startów w Polsce i zagranicą, jakie są Twoje sportowe ambicje na najbliższe lata? Czy seria Drift Masters jest miejscem dla Ciebie?
– 2024 był dla mnie zdecydowanie najlepszym sezonem w Drift Masters w dotychczasowej karierze. Byłem najwyżej sklasyfikowanym Polakiem w stawce i zakończyłem sezon na piątym miejscu w klasyfikacji generalnej, dwukrotnie stając na podium, w rundach na Łotwie oraz na Węgrzech. Ponadto w przeszłości startowałem w innych zagranicznych zawodach, gdzie zdobyłem kilka tytułów. Byłem między innymi Driftingowym Mistrzem Szwecji w roku 2017 oraz wicemistrzem w 2018, czy też Driftingowym Mistrzem Danii w 2019. Oczywiście przez cały czas planuję starty za granicą, właśnie w serii Drift Masters, równolegle do Mistrzostw Polski. Taki też jest plan na sezon 2025.
Co chciałbyś jeszcze osiągnąć w sporcie? Jaki jest twój sportowy cel na przyszłość?
– Moim celem jest zawsze rywalizacja na najwyższym poziomie i wygrywanie, chociaż konkretne cele zmieniają się oczywiście z upływem czasu. Do niedawna jednym z nich było zdobycie tytułu Mistrza Polski. Teraz, po dwukrotnym triumfie w Polsce, myślę o kolejnej obronie tytułu, a w Drift Masters o jeszcze wyższych lokatach niż dotychczas.
Dziękujemy za rozmowę i życzymy dalszych sukcesów w kolejnych sezonach!