BYD z poważnymi planami wobec Polski. Sprawdziłem najnowsze propozycje tej marki na nasz rynek

1 dzień temu
BYD – największy chiński producent samochodów – rozpoczął swoją działalność w Polsce mniej więcej pół roku temu. Debiut był mocno nagłaśniany, ale początkowo oferta była bardzo ograniczona, tak naprawdę składa się z trzech modeli, z czego jeden występuje w dwóch odmianach napędowych. Co koncern planuje w tym roku? Sprawdziłem.


W w tej chwili dostępnej gamie BYD najmniejszy jest Dolphin, czyli sympatyczne miejskie auto o długości 4.3 m. Jego cena zaczyna się od 140 tys. złotych, co czyni go jednym z najtańszych aut elektrycznych dostępnych na rynku, który dzięki dość dużej baterii zapewnia realny zasięg na poziomie choćby 400 kilometrów.

Limuzyna Seal to bezpośredni konkurent Tesli Model 3, który kosztuje od 210 tys. złotych. Jego test znajdziecie tutaj (wstawić link). Ostatnim modelem tej marki, który może kupić w naszym kraju jest Seal U, czyli duży rodzinny SUV. Jako jedyny oprócz wersji w pełni elektrycznej występuje także z napędem hybrydowym. Notabene ten wariant stanowi 80 procent sprzedaży BYD w Polsce co pokazuje podejście klientów w naszym kraju do elektromobilności.

Samochody tej marki zaczynają być już powoli widoczne na polskich drogach. Przez cały zeszły rok sprzedało się 411 sztuk samochodów tej marki, ale praktycznie połowa z tej ilości przypada na grudzień. Widać więc wyraźnie, iż producent dopiero zaczyna się rozpędzać.

Plany BYD na 2025 rok


Początek 2025 roku dla firmy jest naprawdę ważny, bowiem właśnie zadebiutowały dwa nowe modele samochodów, a za parę tygodni czeka nas kolejna premiera. Co interesujące wszystkie te trzy nowości są SUVami. Widać, iż ten typ nadwozia przyciąga najwięcej uwagi nie tylko wśród klientów. Co dokładnie zaprezentowało BYD?

Zaczniemy od największej nowości, największej w sensie dosłownym bowiem to zmodernizowany model Tang. To wielki rodzinny SUV, który mierzy 5 metrów długości. Ale mimo takiej wielkości i rodzinnego charakteru to samochód, który dysponuje osiągami godnymi Porsche.

Dwa silniki elektryczne o łącznej mocy 517 KM potrafią rozpędzić ten ważący 2700 kilogramów pojazd do prędkości 100 kilometrów na godzinę w zalewie 3.9 sekundy. Oprócz świetnego przyspieszenia zapewnia wszystkim pasażerom, a może ich być choćby siedmioro, bardzo wysoki komfort jazdy.

Choć samo BYD nie ma ambicji bycia premium, od tego ma markę Denza, to jakość materiałów użytych do wykończenia wnętrza jest naprawdę na świetnym poziomie. Niejeden kierowca BMW czy Mercedesa będzie naprawdę zaskoczony, jak dobrze wykonane jest środek Tanga.

Oczywiście jak na auto z Chin przystało, wyposażenie jest bardzo bogate. Na liście znajdują się takie dodatki jak skórzana tapicerka, kamery 360°, aktywny tempomat, wszystkie systemy ostrzegające kierowcę, wyświetlacz przezierny HUD, szklany dach, doskonały system audio, czy fotele z wentylacją i masażem. I to wszystko już wliczone w cenę 320 tys. zł.

BYD Tang ma baterię o pojemności 111 kWh, która zapewnia realny zasięg na poziomie 500 kilometrów. Z taką ceną to oczywiście nie będzie model, który ma się sprzedawać w tysiącach egzemplarzy, ale jego zadaniem jest pokazanie możliwość technologicznych firmy.

"Lew Morski" od BYD


Drugą nowością, mniejszą i bardziej dostępną, jest model Sea Lion 07. Przy tej okazji można odgadnąć trochę system nazewnictwa firmy BYD. Jedna linia modelowa to Dynasty, która nazwę czerpie od dynastii panujących w Chinach, jak Tang czy Han, a druga nazywa się Ocean. Auta wchodzące w jej skład, mają nazwy nawiązujące do morza jak Seal czy Dolphin.

Sea Lion to tak naprawdę odmiana modelu Seal tylko z nadwoziem SUVa. Auto ma 4.8 m długości i bardzo dynamicznie linie nadwozia. Producent zapewnia, iż samochód był projektowany pod gusta europejskich klientów. I rzeczywiście może się podobać.

W przeciwieństwie do modelu Seal U Sea Lion przedkłada wygląd ponad praktyczność i ma ścięty tył nadwozia. Dzięki temu wygląda lepiej, ale odbija się to na ilości miejsca na bagaż. Pomimo tego producent zapewnia, iż w bagażniku zmieści się 520 l. Co więcej, jako iż ten model od początku był projektowany jako auto elektryczne, pod maską mamy dodatkowy schowek o pojemności 58 litrów.

Idealna miejsce, aby schować kable do ładowania czy zapas płynu do spryskiwaczy. Auto oferowane jest w trzech odmianach. Co interesujące wszystkie mają praktycznie takie same, bardzo bogate zresztą, wyposażenie. Najdroższa wersja dokłada tylko wyświetlacz przezierny i większe koła.

Cała reszta, czyli rzeczy takie jak wentylacja foteli, szklany dach czy kamery 360° są już w standardzie. Podstawowa odmiana ma napęd na tylną oś o mocy 313 KM, wersja Design ma napęd na obie osie i łącznie 530 KM. Oba te warianty korzystają z akumulatora mieszczącego 82,5 kWh energii. Powinno to wystarczyć na 450 kilometrów w odmianie z napędem na tył i delikatnie mniej w wersji AWD.

Na szczycie gamy mamy model Excellence. Dysponuje on większą baterią, która mieści 91 kWh. Powinno to dawać możliwość przejechania około 450 kilometrów na jednym ładowaniu. Oczywiście te dane sprawdzimy przy okazji testu tego auta.

Osiągi każdego wariantu są więcej niż wystarczające. Podstawowy model przyspiesza do setki w 6.7 sekundy a oba warianty z napędem na obie osie w 4.5 sekundy.

BYD postanowiło wypozycjonować model Sea Lion 7 dokładnie na poziomie Tesli Model Y. Ceny zaczynają się od 219 tysięcy złotych za model podstawowy, odmiana Design kosztuje 239 tysięcy, a Excellence 247 tysięcy złotych. To nie jest najbardziej konkurencyjna oferta, ale też nie można powiedzieć, iż auto jest droższe od konkurencji.

Z tymi parametrami ciężki będzie jednak walczyć z Teslą, która jest dużo bardziej rozpoznawalna na rynku, tym bardziej iż za moment wchodzi do sprzedaży Model Y po liftingu.

Last but not least... Atto 2


Ostatnią z nowości jest mały miejski model nazwany Atto 2. Będzie on pozycjonowany poniżej niedostępnego w naszym kraju modelu Atto 3. Jest to niewielkie auto o pudełkowatym kształcie i długości 4.3 m. Samochód jest ewidentnie zaprojektowany w taki sposób, aby na dostępnej przestrzeni wygospodarować jak najwięcej miejsca dla pasażerów i bagaży, stąd pionowy tył nadwozia i krótka maska.

Wnętrze jest ma zachowawczy styl i jest dobrze zmontowane, ale widać, iż producent musiał oszczędzać na materiałach, bowiem plastiki są twarde i wyglądają po prostu tanio. Natomiast jeżeli za tymi oszczędnościami pójdzie atrakcyjna cena, to jest to jak najbardziej do przyjęcia.

Wyposażenie oczywiście nie jest tak bogate jak u większych braci, ale fotele są podgrzewane, kamery 360° ułatwiają parkowanie, a lista systemów bezpieczeństwa jest bardzo długa. Atto 2 będzie tym modelem w gamie BYD, który będzie miał najmniejszy zasięg, bowiem bateria, która jest zainstalowana w tym samochodzie ma 45 kWh pojemności.

W realnym życiu powinno to wystarczyć na około 300 kilometrów zasięgu. Do jazdy na co dzień jak najbardziej wystarczy, ale dłuższe trasy będą wymagały większej ilości postojów na ładowanie. Dla kogoś, kto jedzie dwa razy do roku na wakacje, nie jest to duży problem. Ale klienci, którzy często pokonują dalekie dystanse, powinni wybrać inny model.

To akurat jest duży problem aut elektrycznych. choćby najtańszym miejskim autem spalinowym pokonamy długą trasę praktycznie tak samo gwałtownie jak dużym SUVem czy drogą limuzyną. W autach na prąd nie ma tak prosto. Małe modele przeznaczone głównie do jazdy po mieście nie bardzo nadają się do pokonywania długich dystansów.

Oczywiście choćby w naszym kraju sieć ładowania jest na tyle gesta, iż da się odbyć każdą podróż, ale po prostu będzie ona długa. Mała bateria oznacza częste i dłuższe postoje, jako iż tanie auta ładują się powoli. Producent nie podał jeszcze ceny Atto 2, ale żeby miał on szansę na rynku musi kosztować nie więcej jak 120 tys. złotych.

W ostatnich tygodniach konkurencja obniżyła bowiem ceny swoich aut, a na dodatek pojawiły się nowe, tanie modele elektryczne jak Citroen eC3 lub Hyundai Inster.

***


Co ciekawe, wszystkie trzy premiery BYD są w pełni elektrycznymi autami, co stoi w sprzeczności ze strukturą sprzedaży, gdzie pierwsze skrzypce gra jedyny model hybrydowy w ofercie. Z nieoficjalnych informacji, jakie udało mi się uzyskać, w tym roku czekają nas jeszcze spore niespodzianki od chińskiej firmy i to właśnie z zespołem napędowym łączącym silnik spalinowy i elektryczny.

W końcu to właśnie autorski napęd DM-i, czyli Dual Mode Intelligence, stoi za potężnym sukcesem BYD na rodzimym rynku w Chinach. Także możemy spodziewać się, iż gama modeli oferowanych przez tę firmę w Polsce będzie dużo większa, a liczba modeli elektrycznych i hybrydowych będzie bardziej zrównoważona, niż jest obecnie. A sama firma nie musi wcale prezentować nowych modeli, aby poszerzyć europejską ofertę.

W Chinach BYD oferuje bowiem aż 26 różnych aut, Także 6 modeli, które za chwilę będzie można kupić w Polsce, jest tylko małym wycinkiem tego, co ten koncern sprzedaje na rodzimym rynku.

Idź do oryginalnego materiału