
W erze wielkich ekranów dotykowych we wnętrzach aut, Bugatti mówi „dość”. Efekt? Moim zdaniem obłędny.
Wnętrze nowego modelu Tourbillon to hołd dla mechaniki, analogowych rozwiązań i luksusu, który ma przetrwać pokolenia, a nie będzie trwać tylko do wypalenia pikseli na ekranie. Zamiast tabletu przed oczami, kierowca patrzy na dzieło sztuki stworzone przez szwajcarskich zegarmistrzów. Bardzo lubię czytać teksty Wojtka Pietrusiewicza w iMagazine o, nomen omen, ponadczasowych pod względem stylu czasomierzach. Jestem pewien, iż i tą konstrukcją byłby zachwycony. Nie on jeden.
iMagazine 11/2025 – M5
Wróćmy jednak do wnętrza Tourbillona. Ignacio Martinez, główny projektant wnętrz Bugatti, nazywa to podejście „car couture”. I patrząc na udostępnione właśnie zdjęcia, trudno się z nim nie zgodzić. Kabina Tourbillona została zaprojektowana tak, aby nie zestarzała się wraz z nadejściem nowej wersji oprogramowania. To „analogowa technologia w cyfrowym świecie”.

Kierownica, która nie zasłania widoku
Najbardziej spektakularnym elementem jest zestaw wskaźników. To w pełni analogowy, mechaniczny majstersztyk, zaprojektowany i zbudowany we współpracy ze szwajcarskimi zegarmistrzami.
Tarcze wykonane z frezowanego aluminium i szkła szafirowego przypominają mechanizmy najdroższych czasomierzy. Co ciekawe, są one zamontowane na stałe (fixed hub) – kierownica obraca się wokół nich, dzięki czemu ramiona nigdy nie zasłaniają widoku na zegary. To rozwiązanie nie tylko piękne, ale i ergonomiczne.

Ekrany? Tylko gdy musisz
Bugatti zdecydowało się na dość radykalny wedle obecnych standardów stylistycznych krok: ukrycie ekranów. Centralny wyświetlacz jest schowany w desce rozdzielczej i wysuwa się tylko na żądanie. Filozofia marki jest prosta: luksusowy samochód ma być ponadczasowy, a nic nie starzeje się szybciej niż ekrany. Zamiast gapienia się w szklaną taflę z pikselami, mamy tu fizyczne przełączniki, pokrętła i dźwignie, które zostały zaprojektowane tak, by dawać wyjątkowe wrażenia dotykowe (haptic feedback).

Linia, która dzieli i łączy
Wnętrze definiuje charakterystyczna dla Bugatti „linia C”, która w środku objawia się jako centralna konsola oddzielająca kierowcę od pasażera. To nie tylko zabieg stylistyczny, ale też ukłon w stronę dziedzictwa marki. Materiały? Tylko najwyższa półka. Nowo opracowane tkaniny, skóra i aluminium tworzą atmosferę, która ma stymulować wszystkie zmysły.
Bugatti Tourbillon udowadnia, iż w 2026 roku prawdziwym luksusem nie jest kolejny cal ekranu, ale precyzyjnie wykonany, analogowy mechanizm, na który można patrzeć godzinami. Zresztą, sami zobaczcie, poniżej galeria.
Oto nowe Bugatti Tourbillon – pierwsze hybrydowe Bugatti i dzieło sztuki na kołach
Jeśli artykuł Bugatti Tourbillon od środka. Zegarmistrzowska precyzja i „cyfrowy detoks” za miliony [galeria] nie wygląda prawidłowo w Twoim czytniku RSS, to zobacz go na iMagazine.

1 godzina temu










