Tak uznało jury składające się z ekspertów w dziedzinie designu podczas 36. edycji Festival Automobile International w Paryżu. W ścisłym finale znalazły się jeszcze Mercedes-Benz AMG One, BAC Mono 2 i Gordon Murray T.50. Ostatecznie liczy się tylko zwycięzca.
Futurystycznie prezentujący się torowy bolid Bugatti tak naprawdę jeszcze nie powstał
W pewnym sensie jest to więc trochę nagroda na wyrost. Wiadomo jednak, iż auto nie będzie się wizualnie różnić od jednorazowego konceptu, który zaprezentowano publicznie w październiku 2020 roku.
Ekstremalny projekt Bugatti Bolide z zeszłego roku został niezwykle ciepło przyjęty przez entuzjastów marki i producent nie miał innego wyjścia, jak zatwierdzić jego produkcyjną wersję. Pierwsze egzemplarze limitowanego do 40 sztuk superauta trafią do klientów dopiero w 2024 roku. Każdy z nich wyceniono na 4 mln euro. Nieźle, jak za pojazd, którym można poruszać się wyłącznie na torze.
Bugatti Bolide poza imponującym wyglądem i ceną jest niezwykłe z kilku innych względów
Projekt realizuje filozofię Bugatti, według której „forma podąża za wydajnością”. Każdy element Bolide zaprojektowano z myślą o optymalizacji aerodynamiki i uzyskaniu jak najniższej masy. Nie byłoby to możliwe bez zastosowania w dużych ilościach włókna węglowego (nadwozie i monokok), tytanu (elementy mocujące), czy stopu magnezu (felgi).
Cała konstrukcja już z silnikiem waży zaledwie 1240 kg
A należy pamietać, iż pochodząca z Bugatti Chiron zmodyfikowana jednostka W16 z czterema turbosprężarkami generuje aż 1850 KM. Bolid na 110-oktanowym paliwie ma rozpędzać się do setki w 2,7 s, a do 200 km/w w 4,36 s. Przekroczenie 500 km/h podobno nie stanowi dla niego problemu. I choć wersja produkcyjna będzie nieco słabsza (1600 KM), na osiągi z pewnością nikt narzekać nie będzie.
Źródło: Bugatti