BSA Goldstar pozwala odczuć to, jak wyobrażamy sobie stare motocykle. Pięknie brzmi, całkiem nieźle przyspiesza i wygląda jak perfekcyjnie odrestaurowany oldtimer. Z prawdziwymi doznaniami z tamtych czasów nowy Gold Star na szczęście nie ma nic wspólnego – to na wskroś nowoczesny sprzęt.
Legendarna marka BSA, pochodząca z Birmingham, w kontekście motocyklowym, zaistniała w roku 1910, kiedy to zaprezentowano pierwszy motocykl. Wcześniej, od 1854, jako Birmingham Small Arms Company znana była z produkcji broni. Nazwa Gold Star pojawiła się zaś dopiero w roku 1938 – motocykl nią nazwany stał się najważniejszym modelem w historii brytyjskiej firmy. Pierwszy Goldstar napędzany był jednocylindrowym silnikiem o pojemności 350 cm3 lub 500 cm3. Produkowano go aż do 1963 roku i mimo ogromnej popularności (BSA była kiedyś największym producentem motocykli na świecie), w 1973 roku całkowicie zaprzestano produkcji jednośladów.
Po wielu perturbacjach marka BSA trafiła w ręce indyjskiej korporacji Mahindra, która jest również właścicielem marek Jawa, Pininfarina, czy Peugeot Motorcycles. Formalnie, od 2016 roku, zarządza tymi dobrami spółka zależna Classic Legends Pvt Ltd.
BSA Goldstar – pierwsze wrażenia
Nowy BSA Goldstar dumnie nawiązuje do swojej historii, zgrabnie i przekonująco oferując klimat dawnej motoryzacji. A konkretnie: pozwala nam dokładnie odczuć nasze wyobrażenia o tym, jak kiedyś wyglądały i jeździły motocykle, bo z prawdziwymi doznaniami z tamtych czasów nowy Goldstar na szczęście nie ma nic wspólnego. Motocykl jeździ całkowicie współcześnie, ma skuteczne hamulce, sprawną skrzynię biegów, wtrysk paliwa i inne rzeczy, do których przyzwyczaiła nas cywilizacja. Sposób w jaki się przemieszcza, natychmiast jednak powoduje, iż rosną nam wąsy, a spodnie mimowolnie układają się w kant.
Wyjątkowość tego motocykla sprawia, iż wszędzie tam, gdzie postawisz go choćby na chwilę, natychmiast ustawia się wianuszek adoratorów. Niestety, zupełnie odwrotnie do oczekiwań, zamiast młodych dziewcząt są to zwykle panowie 60+ z wyraźnymi zainteresowaniami wędkarskimi.
Model Goldstar jest jedynym – póki co – modelem w gamie BSA. Można go kupić w jednym z sześciu schematów kolorystycznych – najtańszy to czarny Shadow Black (28 850 zł), pozostałe kolory: Highland Green (33 850 zł), Insignia Red, Midnight Black i Dawn Silver (35 550 zł) są droższe ze względu na dwukolorowe malowanie, wykorzystujące lustrzany zbiornik paliwa. Najdroższy w gamie jest Silver Sheen Legacy (37 650 zł), który wjeżdża cały na lustrzano, interesujące jak to się musi błyszczeć w słoneczny dzień…
BSA Goldstar – silnik i osiągi
Model Goldstar napędzany jest aksamitnie brzmiącym singlem chłodzonym cieczą. Moc maksymalna to tylko 45 KM (przy 6500 obr/min), a maksymalny moment obrotowy 55 Nm (przy 4000 obr/min), ale choć motocykl nie jest najlżejszy (201 kg na sucho), podczas jazdy można mieć wrażenie, iż mocy jest znacznie więcej. Sprzęt ochoczo się rozpędza, choć typowa dla singla charakterystyka przebiegu momentu obrotowego sprawia, iż podczas sprintu trzeba dość wcześnie zmieniać biegi. Za to kiedy Goldstar się już rozpędzi, silnik cieszy elastycznością i niezwykle przyjemnymi pomrukami, potęgowanymi znakomicie dobranym układem wydechowym z butelkową końcówką.
Typowo dla dużego singla z wysokim momentem obrotowym, mamy do czynienia z silnym hamowaniem silnikiem – trzeba czasem na to uważać, bo bywa, iż po odpuszczeniu rolgazu i ponownym jego dodaniu, motocykl łapie małą czkawkę. To nie wada, ale cecha, trzeba się nauczyć umiejętnie operować rolgazem.
BSA, dzięki różnych technicznych sztuczek sprawiło, iż wyważenie jednostki napędowej jest zaskakująco dobre jak na singla. Dzięki temu wielki tłok pracujący w wielkim jak wiadro cylindrze nie powodują wypadania plomb. Pewien przedsmak tych doznań daje kręcenie silnika do czerwonego pola, ale tego robić nie polecam.
Fajność silnika BSA Goldstar może brać się z faktu, iż konstrukcja oparta jest na rozwiązaniu Rotaxa – To bardzo dobre posunięcie, bo jednostka jest przez to zdecydowanie bardzo mocnym punktem tego motocykla. Jak na mój gust brakuje tutaj mocno 6. biegu, a w dodatku piątka jest raczej nadbiegiem. Z drugiej strony jednak pięciobiegowa skrzynia pasuje do stylu tej maszyny. Nikt tym przecież nie będzie połykał autostrad.
BSA Goldstar – prowadzenie, zawieszenie, masa
Najsłabszym punktem Goldstara jest zawieszenie. Amortyzacja jest wystarczająca tylko na drogach dobrej jakości, na wybojach, szczególnie krótkich, jak np. kostka, motocykl podskakuje i z trudnością utrzymuje tor jazdy, co jest szczególnie uciążliwe na zakrętach. Nieregulowany widelec powoduje, iż przy cięższym kierowcy i większych wybojach można spokojnie zamknąć zakres amortyzacji.
Na pochwałę zasługują za to użyte w konstrukcji komponenty – rama rurowa została stworzona przez brytyjską firmę inżynieryjną Ricardo, widelec to dzieło amerykańskiej firmy Gabriel, a szprychowe obręcze dostarczył Excel. Kiedy zaś przyjrzymy się obręczom bliżej okaże się, iż hamulce pochodzą od Brembo.
Hamulce BSA Gold Star 2022
Znaczek Brembo z przodu i z tyłu jest w tym motocyklu zaskoczeniem, ale też daje nadzieję na znakomity układ hamulcowy. Czy tek jest w istocie? Cóż, z całą pewnością nie można o nich powiedzieć „żyleta”. Są zaskakująco miękkie w użyciu, prawdopodobnie jest to celowy zabieg, by użytkownikom, którymi w założeniu mają być starsi panowie, zapewnić łagodne wrażenia w procesie zatrzymania pojazdu. Wiadomo, iż żaden stateczny pan nie będzie dzidował i doprowadzał tej maszyny do granic możliwości. Z drugiej strony, podczas mocnego hamowania może zdarzyć się sytuacja, iż poczujesz deficyt możliwości układu hamulcowego. Progresywności działania układu hamulcowego dowodzi też dość wcześnie włączający się układ ABS.
BSA Goldstar – jakość wykonania
Nie można odmówić Goldstarowi uroku – to ładny motocykl z udanymi nawiązaniami do oryginalnego Goldstara sprzed ponad 70 lat. Jest prosty, ale nie prymitywny, a niewielkie wtopy jak paskudne gniazdo USB łatwo usunąć. NIeprzekombinowane elektroniczne wskaźniki paliwa i przebiegu także można przełknąć.
Ogólne wrażenie jest takie, iż BSA Goldstar to motocykl wysokiej jakości: ma hamulce Brembo, felgi Excel, ładne i dopracowane detale, takie jak np. wszywka z brytyjską flagą na boku kanapy. Jeśłi miałbym się do czegoś przyczepić, byłyby to przełączniki, które sprawiają wrażenie zbyt plastikowych.
BSA Goldstar – czy warto?
Niewielki, uroczy Goldstar to świetna propozycja segmentu retro. Nowoczesna, choć prosta mechanika w połączeniu ze znakomitym retro designem sprawiają, iż motocykl nie tylko cieszy oko, ale także daje bardzo dużo frajdy z jazdy po mieście i podmiejskimi drogami. To nieskomplikowana maszyna, której celem jest tylko jedno – jechać. Przy odpowiedniej stylówce możesz zadać szyku podczas Distinguished Gentleman’s Ride, a kojący dźwięk sekcji silnik-wydech ukoi największy stres. jeżeli nie przeszkadza ci zainteresowanie panów po 60. śmiało inwestuj w ten motocykl.