BMW na targach Consumer Electronics Show (CES) w Las Vegas zaprezentowało BMW i Vision Dee. To auto koncepcyjne, które przyśpieszyło bicie serc w centralach ubezpieczycieli.
Bawarska firma pokazała światu futurystyczną limuzynę klasy średniej BMW i Vision Dee. „Dee” to skrót od Digital Emotional Experience, czyli w wolnym tłumaczeniu Cyfrowego Doświadczenia Emocjonalnego. Taki jest właśnie cel niemieckiego producenta – sprawić, aby więź między samochodem a jego kierowcą była jeszcze silniejsza.
BMW i Vision Dee to samochód przeładowany cyfrowymi i innowacyjnymi rozwiązaniami. Po spektakularnym debiucie z 2022 roku BMW iX Flow Featuring E Ink, którego wierzchnia powłoka zmieniała kolor pomiędzy czarnym a białym, pora na duży krok, a adekwatnie skok, w przód. BMW i Vision Dee dzięki nakładanej na wierzchnią powłokę folii e-papierowej E Ink umożliwia wybranie 32 kolorów, ale to nie wszystko. Powierzchnia koncepcyjnego BMW podzielona została na 240 segmentów, z których każdy sterowany jest indywidualnie.
Z czymś Wam się to kojarzy? No właśnie. Volkwagen Polo Harlekin. Co prawda trochę bardziej analogowy, ale równie szalony pomysł.
Ogólnie BMW i Vision Dee wygląda tak, jakby rodzic w ramach wieczornej rozrywki z dala od tabletu czy komputera podsunął dziecku zdjęcie BMW E36 pod nos i zasugerował mu, żeby narysował to auto, ale w roku 2137. Całość jest minimalistyczna i nowoczesna, jednocześnie nawiązuje do charakterystycznych elementów marki. We wnętrzu w oczy rzuca się głównie kierownica z pionowym ramieniem i to… tyle. Cała reszta wnętrza jest czysta, co w założeniu ma pozwalać na pełnym skupieniu kierowcy i pasażerów na cyfrowych doświadczeniach.
Wyświetlacz head-up na całej szybie i wirtualna rzeczywistość
Kolejnym digitalowym przełomem zaprezentowanym w BMW i Vision Dee jest BMW Mixed Reality Slider, który w połączeniu z zaawansowanym wyświetlaczem head-up na całej szerokości szyby jest ogromnym krokiem do wirtualnego świata. Wspomniany HUD ma być dostępny w modelach BMW opartych na platformie Nowej Klasy (Neue Klasse) już od 2025 roku. BMW Mixed Reality Slider to na razie tylko wizja przyszłości, która miałaby pozwalać kierowcy przy użyciu czujników ukrytych w desce rozdzielczej na decydowanie o ilości wyświetlanych treści na wyświetlaczu przeziernym, czy np. stopniowe przyciemnianie szyb. Pięciostopniowy wybór obejmuje informacje analogowe, treści systemu komunikacyjnego, informacje związane z jazdą, projekcję rzeczywistości rozszerzonej, aż po wejście do wirtualnych światów.
Wszystko pięknie, ale to kosztowna wizja przyszłości
Całość prezentuje się pięknie i fenomenalnie. Strach pomyśleć ile linijek kodu ma oprogramowanie stojące za tym modelem koncepcyjnym. Widzę w tym tylko jeden problem. Takie w 100% cyfrowe podejście do motoryzacji to kolejny element do układanki pod tytułem „Wyduśmy z kierowców jak najwięcej pieniędzy”. Już widzę szybujące składki OC i AC w momencie, w którym na drogach zaczną pojawiać się kolejne egzemplarze podobnych pojazdów. Zmiana koloru poszczególnych elementów zależnie od nastroju brzmi kusząco, ale nietrudno sobie wyobrazić sytuację, w której za każdy kolor lub każdy element trzeba będzie płacić abonament w formie subskrypcji.