Tablice rejestracyjne są obowiązkowym wyposażeniem pojazdów poruszających się po drogach i do tej pory były standardową metalową tabliczką, na której widniały konkretne litery oraz cyfry. Jakiś czas temu w Stanach Zjednoczonych doszło natomiast do pewnego rodzaju rewolucji. Firma technologiczna Reviver zaproponowała, aby mogły zostać zastąpione cyfrowymi odpowiednikami. Ten pomysł spotkał się z dużą aprobatą ze strony kierowców, przez co nowa wersja tablic została zalegalizowana. Choć posiadają wiele zalet, eksperci od bezpieczeństwa zauważyli, iż ich wejście na rynek może stanowić również spore ryzyko.
REKLAMA
Zobacz wideo Zwrócił uwagę policji, bo miał niezapięte pasy. Okazało się, iż jest pod wpływem, nigdy nie posiadał prawa jazdy, a auto ma kradzione tablice rejestracyjne
Cyfrowa tablica rejestracyjna. To nowe możliwości i zagrożenia
W Stanach Zjednoczonych z nowych tablic korzysta już kilkadziesiąt tysięcy kierowców, ponieważ to pozwala na łatwą zmianę numerów w trakcie rejestracji pojazdów. Ponadto istnieje również możliwość dostosowywania ich wyglądu względem własnych preferencji. Kierowcy mogą również umieszczać na nich różnego rodzaju komunikaty w wyznaczonym do tego miejscu. Elektroniczne tablice zawierają też lokalizator GPS i pozwalają na:
łączenie się z telefonem,
zgłaszanie kradzieży (można wyświetlić na niej napis "skradziony"),
przechowywanie danych w chmurze.
Niestety, mimo tak wielu zalet eksperci zwracają również uwagę na dość istotną wadę. W związku z tym, iż działanie cyfrowych tablic opiera się na współczesnej technologii, istnieje ryzyko związane z cyberbezpieczeństwem.
Hakowanie tablic rejestracyjnych od dzisiaj jest możliwe. Firma nie widzi problemu
Eksperci zwracają uwagę na to, iż głównym zagrożeniem są hakerzy, którzy mogą próbować ingerować w oprogramowanie tablic. Cyberprzestępcy są w stanie uzyskać dostęp do wyświetlacza i wówczas może dochodzić do nieuprawnionej zmiany numerów rejestracyjnych lub niewłaściwego wykorzystania danych lokalizacyjnych GPS oraz kradzieży danych. Ponadto sami właściciele pojazdów mogą bez problemu zmieniać numery i w ten sposób unikać konsekwencji w przypadku łamania przepisów ruchu drogowego.
Zobacz też: FBI ostrzega. WhatsApp i i Signal nie zawsze szyfrują wiadomości. Na tym nie koniec zagrożeń
Niestety okazuje się, iż hakowanie tego typu tablic nie jest zbyt trudnym zadaniem, a dowodem na to jest wypowiedź badacza z firmy IOActive Josepa Rodrigueza. Jak przyznał na łamach serwisu Wired, zajęło mu to dosłownie kilka minut. Wystarczyło oderwać naklejkę, która znajduje się na tyle tablicy, a później podpiąć kable do płyty umieszczonej wewnątrz i nadpisać program producenta. Dzięki temu uzyskał pełny dostęp do jej pamięci oraz mógł ją kontrolować.
Jesteś w stanie umieścić na ekranie dosłownie, co tylko chcesz, czyli coś, czego użytkownicy nie powinni mieć możliwości zrobić. Wyobraź sobie, iż zostajesz złapany przez radar lub jesteś przestępcą, który nie chce ponosić konsekwencji za swoje czyny
- wyjaśnił Rodriguez. To pozwala również na wpisanie dowolnego numeru rejestracyjnego, co może skutkować tym, iż mandaty będzie otrzymywał zupełnie inny kierowca. Firma Rodrigueza, IOActive, próbowała skontaktować z producentem tablic, aby poinformować ich o błędzie. Jak wyjaśniono, tej wady nie da się usunąć dzięki zwykłej aktualizacji. Wszystko dlatego, iż nie jest to problem systemu, ale samego urządzenia. To oznacza, iż firma musiałaby wycofać wszystkie urządzenia z rynku, co oznaczałoby dla niej ogromną stratę finansową. Reviver twierdzi natomiast, iż metoda opisana przez Rodrigueza wcale nie jest łatwa do odtworzenia i mogą ją wykorzystać jedynie nieliczni.
Dziękuje my, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.