Będziecie latać drożej. Podziękujcie urzędnikom unijnym

konto.spidersweb.pl 3 godzin temu

Właśnie dowiedziałem się, ile Polskie Linie Lotnicze LOT płacą za brukselskie fanaberie. Kwota jest tak duża, iż choćby taki entuzjasta Unii Europejskiej jak ja, ma ochotę przejść się do Brukseli i trzasnąć w stół. Europa złoży sama siebie w ofierze na ołtarzu ekologii.

Jedną rzecz od razu ustalmy – Unia Europejska to najlepsze, co zdarzyło się na naszym kontynencie w ostatnich latach i choćby nie zapraszam do dyskusji. Znaczenie gospodarcze jest nie do przecenienia, ale jak każda silnie zbiurokratyzowana instytucja ma swoje wady. Jedną z nich jest odkrycie, iż stoimy na tak wysokim poziomie rozwoju, iż czas porzucić bogacenie się na rzecz walki o ideały. Jednym z ideałów, które Unia wzięła na sztandary, jest uratowanie planety przed zmianami klimatu i negatywną działalnością człowieka. Niestety wykonanie jest tak dramatyczne, iż kończy się tylko podwyżkami i utrudnianiem funkcjonowania biznesu, ale i zwykłych ludzi.

Cele są szczytne – Unia chce ograniczyć emisję szkodliwych substancji, mimo iż odpowiada za zaledwie 6 proc. światowej emisji CO2. Jeszcze w 1990 r. odpowiadała za ponad 15, ale od tego czasu wdrożyła szereg regulacji, które skutkowały poprawą. Wiecie – przestawienie się na odnawialne źródła energii, stopniowe regulacje dotyczące norm emisji spalin, zwrócenie uwagi na to, co wydobywa się z kominów fabrycznych. w tej chwili doszliśmy do punktu, iż kolejne ograniczenia emisji mogą być dokonane tylko i wyłącznie za sprawą drastycznych środków, takich jak np. zakaz produkcji samochodów spalinowych. Wielu z was podnosiło, iż urzędnicy skupili się tylko na motoryzacji, a inne trujące sektory zostały pominięte. Tymczasem okazuje się, iż Unia Europejska wzięła się za samoloty, ale sposób wykonania przypomina kabaret, ale taki, za który i tak musicie zapłacić, mimo iż was nie śmieszy.

✈️ Today, @EASA published its first annual report on the implementation of the ReFuelEU Aviation Regulation!

The report provides a comprehensive overview of the state of sustainable aviation fuel uptake across the EU in 2024 & more.

➡️ Check it out: https://t.co/I5qYZ9O1YF pic.twitter.com/5fdMnHZxLi

— EU Transport (@Transport_EU) October 22, 2025

Polskie Linie Lotnicze LOT wydały 350 milionów na wydatki związane z emisją spalin

Od 2025 r. europejskie linie lotnicze muszą stosować zrównoważone paliwo lotnicze, zwane SAF od angielskich słów Sustainable Aviation Fuel. To paliwo, które nie pochodzi ze źródeł kopalnych takich jak ropa naftowa, bo jest wytwarzane np. z zużytych olejów spożywczych, tłuszczów, biomasy czy resztek z produkcji rolnej. Założeniem używania SAF było ograniczenie emisji dwutlenku węgla w całym cyklu życia paliwa od jego wyprodukowania po spalenie. Co interesujące – emisja CO2 podczas spalania jest mniej więcej taka sama jak w przypadku tradycyjnego paliwa lotniczego, ale za to produkcja jest mniejszym obciążeniem dla środowiska i ostatecznie łączny wpływ na emisję jest o 60 proc. niższy niż w przypadku dobrze znanej kerozyny. Ile tego paliwa muszą używać linie lotnicze? 2 proc. Wydaje się to niewielką ilością, ale pies jest pogrzebany gdzie indziej.

Jak wynika z wywiadu udzielonego serwisowi wnp.pl przez prezesa LOT – zrównoważone paliwo jest okropnie drogie. 2-procentowy udział kosztuje o 100 mln zł więcej niż gdyby tankowano tradycyjne paliwo lotnicze. Powtórzę – 100 mln zł za 2-procentowy udział. Żeby było śmieszniej – ten wskaźnik ma rosnąć i w najbliższych latach linie lotnicze będą musiały zużywać go więcej. Dodatkowo linie lotnicze od 2025 r. podlegają pod europejski system emisji handlowych, czyli ETS. Reguluje on ilość CO2, jaką mogą emitować linie lotnicze. Celem regulacji jest zachęcenie linii lotniczych do zmniejszenia emisji dwutlenku węgla i stosowanie zrównoważonego paliwa lotniczego. Przewoźnicy zostali zmuszeni do zakupu certyfikatów emisji CO2 (kiedyś napiszę o tym szerzej, bo to scam za miliardy euro), inaczej ich działalność nie miałaby sensu. Dotychczas certyfikaty były darmowe, teraz, żeby emitować więcej, czyli latać częściej, trzeba kupować odpowiednie uprawnienia. Ile pieniędzy wydał na nie LOT? 250 mln zł.

Po co sobie to robimy?

Nie mam najmniejszego pojęcia, bo zaślepienie europejskich urzędników jest nie do ogarnięcia. Już teraz europejski przemysł ma problemy z konkurencyjnością, normy emisji, które obowiązują na terenie Unii Europejskiej, sprawiają, iż bardziej opłaca się sprowadzać sól z państw takie jak Indie czy Brazylia, niż wytwarzać ją w Europie. A przecież jej transport również emituje dwutlenek węgla. Europejskie lotnictwo ma za mały wpływ na świat, żeby dwuprocentowy udział zrównoważonych paliw cokolwiek zmienił, a do tego dochodzi kwestia certyfikatów. Polegniemy na ołtarzu ochrony środowiska, a miejsce europejskich firm zajmą obficie dotowane państwowymi pieniędzmi firmy z Chin. Chyba iż od początku o to chodziło.

Idź do oryginalnego materiału