Każdy kierowca, który chce jeździć zawodowo musi posiadać ważne badania lekarskie wstępne/okresowe oraz stanowiskowe. Okazuje się jednak, iż Główny Inspektorat Pracy ma inne zdanie w sprawie kierowania pracowników na takie badania. Dlaczego interpretację przepisów GIP trzyma dla siebie? I czy jest to szansa na tak potrzebne oszczędności dla polskich przewoźników?
Badania kierowców zawodowych – rzeczywistość a interpretacja przepisów
Zgodnie z ustawą o transporcie drogowym z dnia 6 września 2001 roku, zasady przeprowadzania badań lekarskich kierowców wykonujących przewóz drogowy (tj. kierowców pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej przekraczającej 3,5 tony oraz przeznaczonych do przewozu więcej niż 9 osób wraz z kierowcą) mówią, że:
„Kierowca wykonujący przewóz drogowy podlega badaniom lekarskim przeprowadzanym w celu stwierdzenia istnienia lub braku przeciwskazań zdrowotnych do wykonywania pracy na stanowisku kierowcy. Badania te są wykonywane w zakresie i na zasadach określonych w przepisach ustawy z dnia 26 czerwca 1974 r. Kodeksu pracy (Dz. U. z 2020 r. poz. 1320). Zakres badań lekarskich, o których mowa obejmuje ponadto ustalenie istnienia lub braku przeciwwskazań zdrowotnych do kierowania pojazdami, zgodnie z ustawą z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym. Badania lekarskie, o których mowa są przeprowadzane:
1) do czasu ukończenia przez kierowcę 60 lat – co 5 lat;
2) po ukończeniu przez kierowcę 60. roku życia – co 30 miesięcy.” – Art. 39j ustawy.
Ustawa mówi także o konieczności badań psychologicznych dla kierowców zawodowych.
Jak interpretować przepisy?
Do tej pory, każdy kierowca, który np. zmieniał pracę, kierowany był przez pracodawcę na badania wstępne, niezależnie od ważności powyższych badań. Nie musiał robić badań jedynie wtedy, gdy u nowego pracodawcy obejmował dokładnie to samo stanowisko i od zakończenia poprzedniej pracy nie minęło 30 dni. W takiej sytuacji pracownik nie musi robić nowych badań. Z pisma Okręgowego Inspektoratu pracy, będącego odpowiedzią na pytanie Stowarzyszenia Ambasador Polskiego Transportu, jasno wynika, iż także w innych przypadkach nie jest to obowiązkowe.
„Pracodawca zatrudniający kierowcę posiadającego ważne orzeczenie lekarskie i psychologiczne może dopuścić go do pracy bez konieczności uprzedniego skierowania na badania wstępne. Orzeczenia lekarskie i psychologiczne zachowują bowiem ważność przez okres wskazany odpowiednio w art. 39j ust. 4 oraz art. 39k ust. 3 ustawy. Oznacza to, iż kierowca powinien zostać skierowany na kolejne badania lekarskie i psychologiczne przed upływem 5 lat – w przypadku kierowców w wielu do 60 lat lub 30 miesięcy – w przypadku kierowców w wielu powyżej 60 lat.” – Fragment pisma Państwowej Inspekcji Pracy, Głównego Inspektoratu Pracy.
Co na to branża?
– Należy postawić pytanie, dlaczego PIP kontroluje przedsiębiorstwa pod tym kątem, skoro badania nie są konieczne? Wykonywanie takich badań, to spory koszt jaki ponosi przedsiębiorca, jak się okazuje niepotrzebnie. Co do badań, stanowisko GIP może być niezrozumiałe, ale potwierdza je także wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z kwietnia 2008 roku, gdzie mowa o tym, iż nie ma konieczności powtarzania badań psychologicznych i lekarskich przed upływem 5 lat, ale jest obowiązek zachowania ciągłości – tłumaczy Mariusz Frąc, ekspert branży transportowej, założyciel SAPT.
– Patrzę na tę sytuację pragmatycznie od strony kosztowej. o ile nie muszę robić czegoś, co stanowi mój koszt (czyli badania wstępne i okresowe), to po co to robić przed upływem czasu? o ile GIP mówi – kierowca zawodowy mający wbite badania w prawo jazdy w rubrykę “11” nie musi robić badań wstępnych i okresowych, to firmy transportowe nie powinny ich robić. Jest to duży koszt dla pracodawcy. Nie patrzmy tylko te badania od strony płatności za samą usługę (od 150 do 300 zł). Popatrzmy na to, iż takie badania zabierają dzień pracy kierowcy. Jest to kolejny koszt dla pracodawcy – koszty dnia pracy pracownika z płatną dniówką. Następnie mówić można o przestoju pojazdu. Kierowca na wizycie u lekarza, to opóźnienie wyjazdu o jeden dzień. Całość każda firma musi sobie policzyć indywidualnie. Patrząc na ten problem globalnie, realny koszt takiego badania, to sporo ponad tysiąc zł na jednego kierowcę. Niech każdy przedsiębiorca w branży sam oceni ile takich dni w skali roku mu ucieka. o ile wychodzi na to, iż kierowanie kierowców na badania wstępne nie jest konieczne do póki ważne ma badania stanowiskowe z rub. 11, to będzie to realna oszczędność dla firm, im więcej zatrudniają pracowników, tym więcej zaoszczędzą – podsumowuje Mariusz Frąc.
Na pewno sytuacja ta jest specyficzna i będzie wymagała aby zarówno firmy, kierowcy jak i PIP znali obecną interpretację, która pozwoli uniknąć kar oraz dodatkowych kosztów. Stowarzyszenie Ambasador Polskiego Transportu pomoże firmom transportowym, które się do SAPT zgłoszą w napisaniu pisma do PIP o indywidualną interpretację przepisów.