
W świecie motoryzacji są marki, które budzą emocje samym brzmieniem swojej nazwy. Alfa Romeo bez wątpienia do nich należy. Przez lata przyzwyczaiła nas do pięknych linii, sportowego ducha i tego nieuchwytnego „czegoś”, co Włosi nazywają cuore sportivo – sportowym sercem.
Kiedy jednak świat zaczął mówić szeptem, a potem coraz głośniej o elektryfikacji, wielu fanów z niepokojem spoglądało w kierunku Mediolanu. Czy da się pogodzić legendę z wtyczką? Odpowiedzią na to pytanie jest Tonale, pierwszy zelektryfikowany SUV marki, a ja miałem przyjemność sprawdzić jego najmocniejszą, 280-konną wersję Plug-in Hybrid Q4 w topowej odmianie Veloce. To pierwszy krok Alfy Romeo w nową erę i, powiem szczerze, krok postawiony bardzo pewnie.
Spójrzcie na nią. choćby gdyby zakryć charakterystyczne logo, każdy miłośnik motoryzacji odgadłby jej pochodzenie. Alfa Romeo Tonale, choćby w praktycznym nadwoziu kompaktowego SUV-a, emanuje stylem. Ostro narysowane, matrycowe reflektory Full-LED w formacie „3+3” nawiązują do historycznych modeli, a jednocześnie wyglądają ultranowocześnie. Centralnym punktem frontu jest oczywiście kultowe „Scudetto” – tarcza, która w wersji Veloce ma ciemne wykończenie. Testowany egzemplarz, skąpany w zjawiskowym, trójwarstwowym lakierze Zielony Montreal, wyglądał jak dzieło sztuki.
Całości dopełniają 20-calowe felgi o klasycznym dla Alfy wzorze „tarczy telefonu” (opcja za 4000 zł) , za którymi kryją się potężne, czerwone zaciski hamulcowe Brembo. To detale, które tworzą spójną, dynamiczną całość. Na bocznych błotnikach dumnie pręży się emblemat „Veloce”, a na trójkątnej tylnej szybie znajdziemy dyskretny, ale znaczący symbol – „elektrycznego” węża rodu Viscontich, który jasno komunikuje, z jaką wersją mamy do czynienia. Alfa próbuje wejść w świat elektryfikacji na własnych warunkach.
Po otwarciu drzwi wita nas wnętrze, które jest równie emocjonujące co nadwozie. Kokpit jest wyraźnie zorientowany na kierowcę, co od razu czuć po zajęciu miejsca w świetnie wyprofilowanym, sportowym fotelu. W wersji Veloce standardem są fotele pokryte czarną Alcantarą, które znakomicie trzymają ciało w zakrętach, a jednocześnie są wystarczająco komfortowe na długie trasy. Przed oczami kierowcy znajduje się w pełni cyfrowy, 12,3-calowy wyświetlacz „Cannocchiale”, zamknięty w tradycyjnych, głębokich tubach – kolejne genialne połączenie nowoczesności z tradycją.
Centralne miejsce na desce rozdzielczej zajmuje 10,25-calowy ekran dotykowy systemu multimedialnego, który działa dość płynnie i oferuje bezprzewodową łączność z Apple CarPlay i Android Auto. Jakość materiałów jest na wysokim poziomie, a dbałość o detale, takie jak aluminiowe listwy progowe czy potężne, metalowe manetki do zmiany biegów przymocowane na stałe do kolumny kierownicy, podkreślają sportowy i premium charakter auta. Co ważne, Alfa nie zrezygnowała całkowicie z fizycznych przycisków, dzięki czemu obsługa kluczowych funkcji, jak klimatyzacja, jest prosta i intuicyjna.
Najważniejsze jest jednak to, jak Tonale jeździ. A jeździ dokładnie tak, jak obiecuje to logo na masce. Układ hybrydowy plug-in to połączenie turbodoładowanego silnika benzynowego o pojemności 1.3 litra i mocy 180 KM, który napędza przednią oś, z silnikiem elektrycznym o mocy 90 kW napędzającym tylne koła. Efekt? Systemowa moc na poziomie 280 KM i napęd na wszystkie koła Q4, który nie jest realizowany dzięki wału napędowego, a elektronicznie. Sprint od 0 do 100 km/h zajmuje zaledwie 6,2 sekundy.
To, co imponuje najbardziej, to elastyczność i natychmiastowa reakcja na gaz, zwłaszcza w trybie „Dynamic” selektora Alfa D.N.A. Dzięki momentowi obrotowemu z silnika elektrycznego dostępnemu od zerowych obrotów, auto katapultuje do przodu bez chwili zwłoki. Wersja Veloce wyposażona jest standardowo w adaptacyjne zawieszenie Alfa Dual Stage Suspension, które w trybie sportowym usztywnia się, zapewniając bardzo dobrą (jak na SUV-a) precyzję prowadzenia i minimalne przechyły nadwozia. Układ kierowniczy jest bezpośredni i komunikatywny – czuć, iż to auto zostało stworzone z myślą o dawaniu frajdy z jazdy.
Jednocześnie, dzięki baterii o pojemności 15,5 kWh, Tonale potrafi być niezwykle oszczędne. W trybie „Advanced Efficiency” możemy pokonać w mieście choćby ponad 80 km na samym prądzie, w absolutnej ciszy. Realnie liczyłbym jednak bardziej na ok. 50 km, bo włoskiej marki nie kupują fanatycy ekojazdy. Niemniej to idealne rozwiązanie na codzienne dojazdy do pracy bez zużycia kropli benzyny. Ładowanie do pełna z ładowarki o mocy 7,4 kW zajmuje około 2,5 godziny. Z kolei w trybie „Natural” samochód sam inteligentnie zarządza oboma napędami, optymalizując zużycie paliwa. Łączny zasięg przekracza 600 km, choć trzeba zaznaczyć, iż zbiornik paliwa jest w PHEV-ie mniejszy (43 litry) niż w pozostałych odmianach napędowych (55 litrów).
Alfa Romeo Tonale w wersji Veloce z 280-konnym napędem Plug-in Hybrid Q4 to wydatek rzędu 262 200 zł. To niemało, ale w zamian otrzymujemy kompaktowego SUV-a premium o unikalnym stylu, świetnych osiągach i zaawansowanej technologii. Konkurencja z Niemiec w podobnej specyfikacji często bywa droższa, a przy tym rzadko oferuje tyle włoskiego charakteru. Tonale udowadnia, iż elektryfikacja nie musi oznaczać nudy. To wciąż prawdziwa Alfa – piękna, szybka i angażująca, ale teraz także potrafiąca być cicha i oszczędna. Na koniec jeszcze galeria zdjęć testowanego egzemplarza.





































Jeśli artykuł Auto tygodnia #51 – Alfa Romeo Tonale Veloce Q4 [galeria] nie wygląda prawidłowo w Twoim czytniku RSS, to zobacz go na iMagazine.