Projekt Izera poinformował właśnie na swojej stronie facebookowej o podwojeniu dofinansowania ze środków Skarbu Państwa – z 250 do 500 mln zł.
Aneks podpisano 22 grudnia, czyli jeszcze przed świętami. To się nazywa prezencik – dodatkowe 250 milionów złotych ze Skarbu Państwa. Łącznie więc Izera będzie kosztować polskich podatników już nie 250 mln zł, a 500 mln zł.
Realizując obowiązek informacyjny informujemy, iż 22 grudnia 2022 r. podpisany został aneks do umowy inwestycyjnej z…
Posted by Izera on Wednesday, December 28, 2022
Nie podano, czy udało się już przepalić dotychczasowe 250 milionów, ale stawiam iż tak, skoro realizacja umowy inwestycyjnej umożliwia kontynuowanie prac inżynieryjnych i związanych z budową fabryki.
Przypomnę więc, na jakim etapie budowy samochodu jesteśmy:
- W lipcu 2020 r. redaktor Grzegorz był na premierze polskiego samochodu Izera, która polegała na tym, iż przedstawiono dwa prototypy – hatchbacka i SUV-a, oba oczywiście z napędem elektrycznym. Wówczas podano, iż nie ma jeszcze dostawcy platformy ani napędu, a fabryka powstanie na Śląsku.
- Już w listopadzie 2020 r. mogliśmy zobaczyć, iż prototyp przemieszcza się o własnych siłach.
- W grudniu 2020 r. dowiedzieliśmy się, iż fabryka powstanie w Jaworznie.
- Już w sierpniu 2021 r. wyszło na jaw, iż państwo dofinansuje ten projekt kwotą 250 mln zł ze Skarbu Państwa. Nie było innego inwestora, nikt nie jest zainteresowany wyłożeniem kasy na coś tak dziwnego i niepewnego.
- Zaledwie 15 miesięcy później ogłoszono, iż platformę dla samochodu Izera dostarczy chiński koncern Geely. Innymi słowy, polski samochód elektryczny zostanie opracowany w Chinach i będzie po prostu chińczykiem z innym logo. I tak Chińczycy skutecznie wejdą na duży europejski rynek, chowając się za „marką narodową”.
- I proszę, oto dziś, pod koniec roku 2022, po 2,5 roku od pokazania prototypów dowiadujemy się, iż państwo wesprze ten projekt kwotą nie 250, a 500 mln zł.
Czyli na ten moment mamy zero fabryk, zero wyprodukowanych samochodów i jakąś umowę z Geely
Zaczynam mieć trudne do zwalczenia wrażenie, iż w tym projekcie chodzi o to, żeby parę osób mogło przytulić trochę państwowych pieniędzy. To coś w rodzaju Centralnego Portu Motoryzacyjnego, przepraszam, Komunikacyjnego – tyle iż w wersji motoryzacyjnej. Jako udziałowiec i jeden z mecenasów tego projektu (tzn. podatnik), życzyłbym sobie informowania mnie o postępach prac. Uznaję jednak, iż jedynym postępem na który mogę liczyć, jest dalsze zwiększenie dofinansowania państwowego, np. do 750 milionów złotych, bo czemu nie? Da się przepalić i miliard. Dopóki nie zobaczymy realnych owoców prac, choćby w rodzaju jeżdżącego modelu bliskiego autu produkcyjnemu, można uznawać iż jest Izera to rodzaj takiej rury do wysysania pieniędzy ze Skarbu Państwa. Na końcu rury są prawdopodobnie odpowiednie osoby, a dostęp do tego końca jest ściśle strzeżony.
To może chociaż wiadomo coś o fabryce?
Pierwszą łopatę mieli wbić już w 2021 r., ale coś nie wyszło. Teraz zapowiadają początek budowy na pierwszy kwartał roku 2024, a uruchomienie produkcji samochodu – na 2025. Wtedy będzie już przestarzały o całą generację w stosunku do tego, co zaprezentowano w roku 2020, ale to nie szkodzi, bo to nic nowego. Przez dziesiątki lat produkowaliśmy w Polsce auta przestarzałe wobec zachodu i nic się nie stało. Problem w tym, iż te zapowiedzi brzmią niemal dokładnie tak, jak zapowiedzi co do produkcji Arrinery Hussaryi, gdzie stale mówiono, iż produkcja ruszy już w przyszłym roku.
Na pewno ruszy. Potrzeba już tylko dodatkowych 500 mln zł dofinansowania.
<wysyła CV do Electromobility Poland>