Zmiany w przepisach o OC. Koniec z rejestracją na słupa i ochrona w razie upadłości ubezpieczyciela

2 dni temu

Rząd przyjął zmiany w ustawie o ubezpieczeniach obowiązkowych. Nowe przepisy pozwolą blokować zawieranie umów OC na skradzione dane, a także zapewnią wypłatę odszkodowań, gdy zagraniczny ubezpieczyciel zbankrutuje.

Projekt ma szansę wprowadzić porządek tam, gdzie do tej pory dominował chaos podszyty bezradnością. Nowe przepisy mają nie tylko zwiększyć ochronę obywateli przed nadużyciami związanymi z wykorzystaniem danych osobowych, ale też uporządkować kwestie wypłat z OC w przypadku upadłości zagranicznych ubezpieczycieli. A wszystko to w zgodzie z dyrektywami unijnymi. Ale po kolei.

Koniec z OC na słupa

Jedną z najważniejszych zmian jest umożliwienie ubezpieczycielom i Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu (UFG) wglądu do rejestru zastrzeżeń numerów PESEL. Dotychczas, gdy ktoś ukradł nasze dane, mógł bez większych przeszkód zawrzeć umowę OC na nasze nazwisko – i choćby zgarnąć wypłatę za szkodę, której nie popełniliśmy. Zakłady ubezpieczeń nie miały narzędzi, by to powstrzymać. Teraz będą mogły sprawdzić, czy PESEL został zastrzeżony, i zablokować zawarcie takiej umowy. Ustawodawca daje branży ubezpieczeniowej trzy miesiące od ogłoszenia ustawy w Dzienniku Ustaw na dostosowanie się do nowych przepisów.

Ochrona transgraniczna

Projekt odpowiada też na problem bankructw zagranicznych ubezpieczycieli. jeżeli np. ktoś miał OC wykupione w firmie zarejestrowanej w innym kraju UE, która ogłosiła upadłość, to do tej pory poszkodowany Polak mógł zostać z niczym. Teraz UFG będzie mógł przejąć roszczenia i wypłacić należne odszkodowanie. Co więcej – polskie Biuro Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (PBUK) również zyska obowiązek informowania o takich roszczeniach odpowiednich instytucji w UE. A jeżeli to zagraniczna instytucja wypłaci odszkodowanie w miejsce polskiego ubezpieczyciela w stanie upadłości – Polska będzie musiała zwrócić te środki. Mechanizm wzajemności w końcu przestaje być tylko hasłem na papierze.

Sport motorowy z własnym OC

Zmiany uwzględniają też specyfikę świata motorsportu. Nowe przepisy wprost wyłączają obowiązkowe OC pojazdów biorących udział w wyścigach, pokazach i treningach – o ile organizator zapewni inne ubezpieczenie obejmujące szkody wobec osób trzecich. Dotąd panował tu regulacyjny bałagan, przez co zdarzały się sytuacje, iż zawodnik odpowiadał finansowo mimo iż miał wykupione specjalistyczne ubezpieczenie. Teraz będzie jasno: masz polisę sportową – nie musisz mieć OC cywilnego.

Odszkodowania – więcej pieniędzy, więcej obowiązków

Zmieniono również minimalne sumy gwarancyjne w polisach OC:

  • 29 876 400 zł – dla szkód na osobie (niezależnie od liczby poszkodowanych),
  • 6 021 600 zł – dla szkód w mieniu.

To istotne zwłaszcza w kontekście wieloosobowych wypadków drogowych czy katastrof komunikacyjnych, gdzie kwoty odszkodowań mogą być gigantyczne. Równocześnie UFG i PBUK zyskały nowe obowiązki informacyjne – mają publikować na swoich stronach jasne instrukcje dotyczące składania roszczeń oraz udzielać odpowiedzi w terminie 3 miesięcy od zgłoszenia.

Co to oznacza dla kierowców?

Z perspektywy kierowców, szczególnie tych uczciwych (czyli raczej większości), nowe przepisy to ukłon w stronę większego bezpieczeństwa danych i mniejszej biurokracji. W teorii mniej będzie przypadków, gdy nagle dowiadujemy się o „naszym” samochodzie, który brał udział w kolizji w Suwałkach – mimo iż ostatni raz byliśmy w tamtej okolicy na szkolnej wycieczce w podstawówce.

Z drugiej strony – większe obowiązki po stronie ubezpieczycieli mogą oznaczać nieco wyższe koszty operacyjne, które… zgadnijmy, na kogo zostaną przerzucone? Tak, na nas. O ile? Tu już pozostaje nam klasyczne „zobaczymy”.

Kiedy to wszystko zacznie obowiązywać?

Ustawa wejdzie w życie 14 dni po ogłoszeniu, z wyjątkiem niektórych przepisów technicznych, które mają wejść w życie 24 lipca 2025 r. To dość krótki czas na wdrożenie zmian w całym systemie informatycznym ubezpieczycieli i UFG – więc możemy się spodziewać, iż początkowo nie wszystko pójdzie jak po maśle.

Rząd nie tylko „wprowadza zmiany”, ale robi to w obszarze, gdzie od dawna aż prosiło się o regulacyjną świeżość. Czy to rozwiąże wszystkie problemy z OC? Nie. Ale może zablokuje choć część prób nadużyć i ułatwi życie tym, którzy ucierpieli przez cudze błędy – także poza granicami kraju. A to już coś.

Idź do oryginalnego materiału