Model Zero DSR/X to zupełna nowość w ofercie amerykańskiej marki. Dużym zaskoczeniem jest w tym przypadku sam fakt, iż mówimy tu o motocyklu elektrycznym typu Adventure. Tego jeszcze nie było!
Zero DSR/X to motocykl, który rozwijano i trzymano w tajemnicy przed światem aż do teraz. Jakimś cudem dział rozwoju produktu miesiącami skutecznie ukrywał nowość aż do dnia oficjalnej premiery.
Wzięliśmy udział zarówno w prezentacji prasowej, jak również jazdach testowych Zero DSR/X. Poniżej znajdziecie film, w którym opowiadamy o wrażeniach z jazdy, zasięgu, prędkości maksymalnej oraz cenie nowego, elektrycznego DSR/X. Dla preferujących tradycyjną formę pisaną, dalsza część artykułu i wszystkie informacje pod filmem.
Zero DSR/X – film o elektrycznym adventure
Zero specjalizuje się w produkcji motocykli elektrycznych. W ich ofercie znajdziemy nie tylko mniejsze i lżejsze motocykle o przeznaczeniu typowo miejskim, ale również większe, szybsze, zapewniające osiągi motocykli sportowych. Tym razem na celowniku marki Zero znalazła się gwałtownie rosnąca w siłę klasa motocykli typu Adventure. Nowy DSR/X wyraźnie nawiązuje do kategorii motocykli przygodowych już samym wyglądem.
Elektryczne motocykle Zero
Zanim jednak przejdziemy do głównego bohatera niniejszego testu, czyli Zero DSR/X, prześledźmy krótko pozostałe modele w ofercie amerykańskiego producenta.
Podstawowe modele elektryków Zero, kosztujące w granicach 70 tys. zł, to Zero FX oraz Zero FXE. Mówimy tu o 140-160 km miejskiego zasięgu na jednym ładowaniu i prędkości maksymalnej nieco poniżej 140 km/h.
Wyżej w hierarchii stoją modele Zero S oraz DS. Za nie trzeba zapłacić powyżej 80 tys. zł, ale dostajemy więcej mocy i przede wszystkim zasięg w mieście na poziomie choćby 360 km.
Mocniejszą wersją Zero DS jest z kolei Zero DSR, który oferuje 52 kW mocy, 328 km zasięgu w mieście i rozpędza się choćby do ponad 160 km/h!
Dla tych, którzy chcą poważniejszego wyglądu rasowego nakeda jest Zero SR oraz jeszcze mocniejszy Zero SR/F. Za tego drugiego trzeba już zapłacić sporo więcej, bo 117 tys. zł, ale za to można się nim rozpędzić do 200 km/h…
Nowością zaprezentowaną w roku 2021 był Zero SR/S zbudowany w stylu motocykla sportowo-turystycznego. Jego droższa wersja premium kosztuje 120 999 zł, ale oferuje moc 82 kW, prędkość maksymalną 200 km/h oraz 323 km zasięgu miejskiego, co oznacza około 220 km w zasięgu w trybie mieszanym. I w ten sposób dobrnęliśmy do nowości 2022, czyli Zero DSR/X, zaczynamy!
Zero DSR/X – nowość 2022
Najnowszy model ma baterię o największej pojemności, jaką kiedykolwiek zastosowano w motocyklach marki Zero. Zupełnie nowa stylistyka wyraźnie wskazuje obrany kierunek, mianowicie motocykle typu Adventure. Tego w ofercie Zero jeszcze nie było, ale Amerykanie zauważyli, iż sprzedaż w tym segmencie wciąż rośnie i uznali, iż trzeba to wykorzystać…
Model Zero DSR/X zbudowano w oparciu o platformę zastosowaną w modelu SR/S, ale nie obyło się bez zmian. W całości zaadaptowano użytą wcześniej ramę. Do podstawowych i najważniejszych różnic należy oczywiście zwiększona pojemność baterii, podniesiony moment obrotowy silnika oraz zaprojektowane na nowo nadwozie z dodatkowym wyposażeniem i funkcjonalnościami.
Kierowca siedzi tu w wygodnej, wyprostowanej pozycji. W przypadku jazdy w lekkim terenie również pozycja za kierownicą na stojąco jest wygodna i ergonomiczna.
Twórcy motocykla mówią wprost – Zero DSR/X nie jest motocyklem typowo terenowym, nie służy do walki z poważniejszymi przeszkodami. Jest sprzętem stworzonym do jazdy po asfalcie, po szutrach i w lekkim terenie, bez ambicji na pokonywanie błota, kopnego piachu, czy trudnych technicznie kamienistych podjazdów.
Zero DSR/X – osiągi, dane techniczne
Nowy Zero DSR/X został wyposażony w elektryczny silnik generujący okrągłe 100 KM (75 kW) mocy oraz 225 Nm momentu obrotowego. To wystarcza, aby na kolorowym wyświetlaczy zobaczyć wskazanie prędkości 100 km/h w nieco ponad 3 sekundy od startu. Prędkości rzędu 120-130 km/h osiągamy tu naprawdę w mgnieniu oka!
Maksymalna prędkość wynosi 180 km/h. Napęd jest przekazywany na tylne koło za pośrednictwem pasa zębatego. W układzie przeniesienia napędu oczywiście pełna automatyka, jak w skuterze, kierowcę obchodzi jedynie roll-gaz oraz hamulce. Prowadzenie jest dzięki temu proste i każdy, kto choćby raz w życiu jeździł motocyklem lub skuterem powinien sobie poradzić. jeżeli początkujących będzie przerażać duża moc, można włączyć łagodniejszy tryb jazdy.
Zero DSR/X waży 247 kg, czyli porównywalnie do dużych motocykli klasy Adventure z silnikami spalinowymi. Siedzenie zamontowano na wysokości 828 mm.
Zero DSR/X – jaki zasięg i czas ładowania?
Pojemność baterii Zero DSR/X wynosi 17,3 kWh. Zasięg na jednym ładowaniu w naszym teście to około 200 km (cykl mieszany, głównie dynamiczna jazda po krętych drogach poza miastem, odrobina jazdy po bezdrożach).
Zasięgi deklarowane przez producenta (w przypadku marki Zero są to na ogół uczciwe deklaracje, które przekładają się na rzeczywistość) wynoszą kolejno: 290 km zasięgu w cyklu miejskim, 185 km zasięgu w cyklu mieszanym i 137 km zasięgu przy jeździe autostradowej.
Czas ładowania od 0 do 95 procent wynosi 2 godziny lub 1 godzinę w przypadku opcji szybkiego ładowania. Warto tu jednak pamiętać, iż w praktyce nie występuje raczej sytuacja, w której ładujemy baterię od poziomu zera procent. Zwykle szukamy źródła ładowania znacznie wcześniej, stąd proces ładowania będzie odpowiednio krótszy.
Zero DSR/X – jakie wrażenia z jazdy?
Zacząłbym od tego, iż największa różnica dotycząca wrażeń z zjazdy na motocyklu z silnikiem spalinowym i elektrycznym jest związana z samym przyspieszaniem. Motocykl rozpędzający się w takim tempie w niemal absolutnej ciszy to po prostu zupełnie nowy pakiet odczuć i wrażeń dla kierowcy. Coś, czego dotąd nie znaliśmy. To nie jest ani gorsze, ani lepsze niż odczucia podczas przyspieszania za kierownicą motocykla z silnikiem spalinowym. To po prostu coś zupełnie innego.
Sama jazda po zakrętach, hamowanie, odczucie przeciążeń i przysłowiowy wiatr we włosach są jednakowe. Wciąż działają przecież te same prawa fizyki, a zatem i ta sama technika pokonywania zakrętów. Dźwięku silnika brakuje głównie tam, gdzie chcielibyśmy być usłyszani, czyli m.in. podczas przeciskania się w korku.
Zawieszenie sprawnie wybiera nierówności, poziom komfortu jest zdecydowanie satysfakcjonujący. Czy jedziemy w absolutnej ciszy? Nie zupełnie. Elektryczny silnik pod obciążeniem jakieś dźwięki też z siebie wydaje. Do tego dochodzi szum wiatru i opon. Oczywiście jest znacznie ciszej niż na motocyklu z silnikiem spalinowym, ale wbrew temu co niektórzy mówią, jazda elektrykiem wcale nie oznacza ciszy totalnej.
Zero DSR/X – wyposażenie
Duży kolorowy wyświetlacz w Zero DSR/X trochę przypomina mi ten, który spotkałem w modelu LiveWire proponowanym przez markę Harley-Davidson. Znajdziecie na nim wszelkie niezbędne informacje, również te dotyczące wybranego trybu jazdy (tryby różnią się między sobą sposobem oddawania mocy oraz siłą hamowania silnikiem).
Zarówno system kontroli trakcji, jak i ABS można całkowicie wyłączyć. Do dyspozycji mamy dodatkowo tryb parkingowy, który poza biegiem wstecznym oferuje również powolne pełzanie do przodu. Są również podgrzewane manetki.
W miejscu, w którym normalnie znajduje się zbiornik paliwa, tutaj wygospodarowano sporo miejsca na schowek. Nie zmieści się do niego kask, ale aparat fotograficzny, portfel, kombinezon przeciwdeszczowy i drugie śniadanie bez problemu. W schowku ulokowano dwa gniazda USB, więc można łatwo podładować telefon. Tuż przed schowkiem znajdziecie gniazdo do ładowania baterii motocykla.
Szyba została wyposażona w prostą regulację wysokości. Pokrętłem można obracać przy użyciu jednej ręki, także podczas jazdy. Skuteczność ochrony przed wiatrem raczej przeciętna, nie jest to typowo turystyczna szyba.
Po zaparkowaniu na wzniesieniu zwróciłem uwagę na pewien brakujący element, mianowicie nie ma tu hamulca postojowego. Nie mamy przecież skrzyni biegów, więc nie możemy zostawić motocykla na biegu. Nie możemy tez zaciągnąć czegoś w stylu hamulca manualnego, bo go tu po prostu nie ma. W związku z powyższym pozostaje nam unikać parkowania w miejscach, w których istnieje ryzyko, iż motocykl się stoczy, a boczna podstawka się złoży… To ewidentnie do poprawy na przyszłość.
Ile kosztuje Zero DSR/X?
Ceny w różnych krajach Europy kształtują się w granicach 26 500 – 27 000 Euro, w zależności od indywidualnych przepisów podatkowych (różna stawka podatku VAT). W Polsce cena za Zero DSR/X wyniesie około 130 tys. zł.
Dla kogo Zero DSR/X?
Choć stylem, wyglądem, pozycją za kierownicą czy możliwościami podwozia (całkiem spory prześwit i niezły skok zawieszenia) Zero DSR/X odważnie wkracza do klasy motocykli typu Adventure, przy zasięgu w trasie na poziomie 200 km wciąż trudno mówić o potencjale do poszukiwania prawdziwych, motocyklowych przygód. Tym bardziej przy obecnym stopniu rozwinięcia sieci ładowarek w naszym kraju, czy raczej stopniu jej nierozwinięcia…
Zero DSR/X nie jest motocyklem, którym pojedziesz po bezdrożach do Rumunii. Nie jest też motocyklem, którym chcesz się wybrać na tygodniowe wakacje do Chorwacji. W mojej ocenie Zero DSR/X jest motocyklem do codziennej jazdy użytkowej, w promieniu 100-200 km, dojazdów do pracy, jazdy w mieście oraz weekendowych wypadów za miasto. Przygodowa przejażdżka nad rzekę, czy wzdłuż brzegu malowniczo położonego jeziora? Oczywiście, ale pod warunkiem, iż masz takie jezioro 100, a nie 1000 km od domu!
Z resztą, wnioski zawsze wolę pozostawić do wyciągnięcia samym czytelnikom. Ja jedynie opisuję swoje wrażenia z jazdy oraz testuję możliwości. A co z tymi możliwościami zrobisz, to już wyłącznie Twoja sprawa Drogi Czytelniku! Sam odpowiedz sobie na pytanie, czy i jak mógłbyś korzystać z takiego motocykla.