Wypadek w centrum Warszawy. To dlatego "lewoskręt" jest niebezpieczny [WIDEO]

2 tygodni temu
W pierwszy majowy poranek w stolicy miała miejsce nieprzyjemna kolizja. Kierowca złamał przepisy i nie uważał. To kolejny przykład, iż w mieście trzeba najbardziej uważać w miejscach, w których ktoś skręca w lewo.
W środę 1 maja o godz. 8.30 kierowca audi skręcił w lewo z ul. Wolskiej w Płocką mimo zakazu wykonywania takiego manewru. Uderzył w niego taksówkarz w toyocie, który zupełnie się tego nie spodziewał. Wygląda na to, iż szczęśliwie nikomu nie stało się nic poważnego, jeżeli tylko wszyscy uczestnicy mieli zapięte pasy, chociaż ani taksówkarze, ani ich pasażerowie nie lubią tego robić. Za to oba samochody, które wzięły udział w kolizji, pewnie trafią na złom. Dzięki temu, iż kierowca taksówki udostępnił nagranie autorom profilu Miejski Reporter na Facebooku, możemy zobaczyć, dlaczego do niej doszło.
REKLAMA


Zobacz wideo Pijany 20-latek roztrzaskał się na myjni samochodowej


Kolizja na Woli. Osoba kierująca audi skręciła w lewo, mimo zakazu
Na skrzyżowaniu ulicy Wolskiej z ulicą Płocką jest zakaz wykonywania skrętu w lewo, o czym informują stosowne znaki B-21 postawione po obu stronach. W sumie nie za bardzo wiadomo, dlaczego, bo na wielu podobnych skrzyżowaniach w stoli taki manewr jest dozwolony, mimo iż wszędzie wiąże się z podwyższonym ryzykiem. Pewnie chodzi brak pasów wyznaczonych do skrętu.
Kierowca audi nic sobie nie robił z zakazu. Uznał, iż jeżeli zrobi to szybko, oszczędzi czas. Niestety nie zauważył jadącej z przeciwka toyoty. Z kolei jej kierowca zupełnie nie spodziewał się takiej sytuacji i trudno mu się dziwić, iż uderzył w drugi pojazd praktycznie bez hamowania, choćby jeżeli jechał trochę za szybko. Prowadzona przez niego toyota uderzyła przodem w prawy przedni narożnik audi i wszyscy zakończyli podróż na wolskim skrzyżowaniu.


Skręt w lewo to najniebezpieczniejszy miejski manewr. Zawsze trzeba uważać
Tym razem wina osoby kierującej audi jest bezsprzeczna, ale mimo to warto przypomnieć o konieczności wytężania uwagi w miejscach pozwalających na kolizyjny skręt w lewo, bo to najbardziej niebezpieczny manewr, jaki można wykonać w miejskim ruchu. Jest tak zwłaszcza na skrzyżowaniach dróg o kilku pasach ruchu w każdą stronę, bo zachęceni tym kierowcy jeżdżą szybciej, a gdy ulicę dodatkowo przecinają tramwajowe tory, pojawia się kolejne zagrożenie. Na takich skrzyżowaniach bez przerwy dużo się dzieje, w związku z czym łatwo nie zauważyć zbliżającego się pojazdu.
Boleśnie przekonała się o tym osoba kierująca audi, której przyszedł do głowy nielegalny manewr. Warto pamiętać, iż w takim zderzeniu prawie zawsze najbardziej poszkodowane będą osoby w aucie, które zderza się bokiem, a zwłaszcza pasażerowie siedzący z prawej strony. Z oczywistych powodów samochód w tym miejscu jest praktycznie pozbawiony stref kontrolowanego zgniotu, które pochłaniają energię zderzenia. W drzwiach jest miejsce wyłącznie na belki wzmacniające ten element nadwozia.


Zamiast wybierać "lewoskręt" czasami lepiej skręcić trzy razy w prawo
Dlatego, zanim skręcimy w lewo na kolizyjnym skrzyżowaniu, sprawdźmy kilka razy czy możemy go bezpiecznie wykonać, choćby jeżeli przepisy na to pozwalają. Pamiętajmy, iż ktoś z przeciwka może jechać szybciej, niż mówi ograniczenie prędkości, można go zobaczyć zbyt późno, aby uniknąć zderzenia. Poza tym ulicę często zasłaniają samochody skręcające w lewo z przeciwka, tramwaj, albo barierki oddzielające tory od jezdni. Szczególnie dużo ryzykują w takim miejscu kierowcy jednośladów, bo są gorzej widoczni dla innych uczestników ruchu, a skutki wypadku prawdopodobnie będą dla nich tragiczne.
Przed wykonaniem skrętu w lewo trzeba też się upewnić, iż mamy możliwość bezpiecznego opuszczenia skrzyżowania. jeżeli po przejściu idą piesi lub stoją przed nim inne auta, zostaniemy na środku drogi. Dla wielu doświadczonych kierowców to zabrzmi śmiesznie, ale czasami wręcz warto omijać taki ryzykowny "lewoskręt" i zamiast tego zaplanować dojazd okrężną trasą, na której zamiast tego skręcimy trzykrotnie w prawo. Będzie dłużej, ale bezpieczniej.
Idź do oryginalnego materiału