Wojsko "rezerwuje" prywatne samochody Polaków. Proponuje zapłatę

5 dni temu
Polska armia korzysta z przepisów pozwalających czasowo używać prywatnych samochodów do celów wojskowych. Zaskoczeni kierowcy dostają urzędowe pisma z obowiązkiem oddania auta na ćwiczenia, a wojsko zapewnia za to wynagrodzenie.
W rozporządzeniu na 2026 rok zapisano możliwość wykorzystania 192 prywatnych samochodów, a także 26 przyczep i 15 maszyn, podczas gdy rok wcześniej limit wynosił zaledwie 50 pojazdów. To niemal czterokrotny wzrost i wyraźny sygnał, iż przepis, który przez lata wydawał się martwy, właśnie wraca do życia.


REKLAMA


Zobacz wideo Premier zamieszał się między obowiązkowym szkoleniem wojskowym a deregulacją


Wojsko "rezerwuje" prywatne auta. W planach czterokrotnie więcej pojazdów niż w ubiegłym roku
Resort obrony tłumaczy decyzję potrzebą zwiększenia gotowości mobilizacyjnej - chodzi o możliwość szybkiego sięgnięcia po cywilny transport w razie ćwiczeń wojskowych lub sytuacji kryzysowych. Nie chodzi o konfiskatę, ale o czasowe użyczenie pojazdu. Właściciel samochodu zobowiązany jest oddać go wojsku na określony czas, po czym auto wraca do niego w nienaruszonym stanie. Dowodem, iż nie są to czcze zapisy, jest niedawny przykład z życia. Jak informuje portal Auto Świat, kierowca Volvo V90 otrzymał ostatnio oficjalne pismo z decyzją o "rezerwacji" auta na potrzeby armii. Sytuacja ta pokazała, iż procedura nie dotyczy już tylko ciężarówek czy maszyn budowlanych, a wezwanie może dostać także właściciel zwykłej osobówki.
Kierowca, który otrzyma decyzję, musi dostarczyć pojazd w pełni sprawny, zatankowany i gotowy do użytku. Po zakończeniu ćwiczeń samochód wraca do właściciela. Dotychczas takie sytuacje należały do rzadkości, ale rosnąca liczba zaplanowanych rekwizycji pokazuje, iż nie jest to incydentalny przypadek. Obowiązek realnie zaczyna działać na większą skalę.


Czy wojsko może zabrać samochód? Obowiązki kierowców i konsekwencje uchylania się
Podstawę prawną stanowi Ustawa o obronie Ojczyzny z 2022 roku. Co roku Minister Obrony Narodowej wydaje rozporządzenie określające maksymalną liczbę i rodzaje mienia do czasowego pobrania od obywateli na cele obronne. W 2025 roku było to 50 samochodów, natomiast w 2026 roku - jak wspomniano - liczba ta wzrośnie do 192. Wojsko podkreśla, iż w pierwszej kolejności chodzi o pojazdy ciężarowe, specjalne, dostawcze czy autobusy, ale w razie potrzeby również zwykłe auta osobowe mogą zostać włączone do mobilizacji.
Kierowca otrzymuje wcześniej decyzję administracyjną (wydaną przez lokalne władze na wniosek wojska) z informacją, do której jednostki wojskowej i na kiedy musi dostarczyć swój pojazd. W czasie pokoju wojsko może jednorazowo korzystać z zajętego auta maksymalnie przez 48 godzin, natomiast na potrzeby ćwiczeń okres ten może zostać wydłużony do 7 dni (taka przedłużona rekwizycja może zdarzyć się najwyżej raz w roku dla danego pojazdu). Łącznie jednak obowiązek świadczenia rzeczowego nie może być nałożony więcej niż trzy razy w roku na tego samego właściciela.


Właściciel ma prawo sprzedać samochód, ale w ciągu 30 dni musi poinformować urząd o zmianie. Nowy nabywca nie zawsze automatycznie przejmuje obowiązek; wojsko prowadzi odrębne postępowanie i wydaje nową decyzję administracyjną, jeżeli uzna to za konieczne. Samo otrzymanie decyzji o udostępnieniu auta jest wiążące. Adresat ma prawo odwołać się w ciągu 14 dni, ale złożenie odwołania nie wstrzymuje wykonania obowiązku - trzeba podporządkować się decyzji, inaczej grozi kara grzywny lub aresztu do 30 dni. Innymi słowy, dokument z urzędową pieczątką to polecenie administracyjne z rygorem natychmiastowej wykonalności. Zignorowanie go może mieć dotkliwe skutki prawne, dlatego każdy adresat takiego pisma powinien potraktować sprawę poważnie.


Ile płaci wojsko za użyczenie samochodu? Rekompensaty i kontrowersje
Oddanie swojego samochodu do dyspozycji armii wiąże się z rekompensatą finansową; właścicielom przysługuje wynagrodzenie za wykorzystanie prywatnego mienia. Stawki tej rekompensaty są ściśle określone przepisami i odpowiadają tzw. kilometrówce stosowanej przy rozliczaniu używania prywatnych aut do celów służbowych. Dla aut osobowych wynoszą one od 0,52 zł do 0,84 zł za kilometr, w zależności od pojemności silnika. W przypadku pojazdów ciężarowych obowiązuje ryczałt dzienny. Wojsko zapłaci około 490 zł za dobę korzystania z ciężarówki o ładowności 2-8 ton, 196 zł za przyczepę i ok. 439 zł za maszynę budowlaną. Największe pojazdy specjalne mogą przynieść właścicielowi choćby 813 zł dziennie.
Choć stawki wydają się uczciwe, wielu właścicieli obawia się, iż nie pokryją one realnych kosztów zużycia czy ewentualnych szkód. W razie uszkodzenia pojazdu przysługuje odszkodowanie, które rozpatruje wojsko i ubezpieczyciel. Ministerstwo Obrony Narodowej zabezpieczyło na te cele aż 136 mln zł w budżecie na przyszły rok, co pokazuje, iż resort traktuje temat bardzo poważnie. Na razie mówimy o bardzo ograniczonej liczbie przypadków, bowiem 192 samochody to zaledwie ułamek promila wszystkich pojazdów w Polsce. Jednak wzrost zapotrzebowania z roku na rok pokazuje, iż państwo systematycznie testuje i rozwija ten mechanizm. Nie ma więc powodu do paniki, ale też nie można tematu lekceważyć i warto wiedzieć, iż taki obowiązek istnieje.
Źródła: auto-swiat.pl, money.pl, motoryzacja.interia.pl


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.


Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału