
Stacja Tesli w szwajcarskim Wallisellen jest nieco ukryta. Na miejscu ładuje się kilkanaście pojazdów elektrycznych. Tanja Bitterli wysiada z białej Tesli Model 3, którą jeździ od dwóch lat.
— adekwatnie to chciałam kupić jeszcze jedną z tych naklejek — żartuje kobieta. Ma na myśli popularną naklejkę „kupiłam, zanim Elon oszalał”. To hasło, dzięki którego kierowcy Tesli chcą zdystansować się od Elona Muska, dyrektora generalnego i współwłaściciela marki — zwłaszcza od jego nowej roli doradcy rządowego Donalda Trumpa.
Tanja Bitterli znów staje się poważna. — Kiedyś podziwiałam Elona Muska — mówi. Za jego pionierskiego ducha, za jego wizje podróży kosmicznych i elektromobilności.
Jednak od czasu politycznego zaangażowania Muska, kobieta przyjęła bardziej krytyczne spojrzenie na szefa Tesli. Jego działania wpływają choćby na prowadzenie samochodu: czasami Tanja musi wysłuchiwać komentarzy. — Pytano mnie już, czy sprzedaję teraz moją Teslę — tłumaczy.
„Spal Teslę: ocal demokrację”
Odkąd Musk pracuje dla prezydenta USA, producent samochodów coraz częściej walczy z problemami wizerunkowymi. W ciągu ostatniego tygodnia pojazdy i stacje ładowania były w podpalane w wielu miejscach na całym świecie. W kilku miastach w USA doszło do protestów przed oddziałami dealera samochodów. „Spal Teslę: ocal demokrację” — głosiły transparenty.
Na początku tygodnia akcje Tesli spadły momentami o 15 proc. W odpowiedzi Trump i Musk zorganizowali medialną kampanię reklamową przed Białym Domem: zademonstrowano kilka pojazdów Tesli, a prezydent ogłosił zamiar zakupu jednego z nich. „Wsiadajcie, patrioci — mamy kraj do uratowania. Elon Musk pomaga prezydentowi Trumpowi wybrać nową Teslę!” — napisał Biały Dom na platformie X.
Rachid, kierowca Ubera z Wallisellen, jest w trakcie ładowania samochodu. Mówi, iż niedawno klient zapytał go, co sądzi o Elonie Musku. — Odpowiedziałem, iż lubię jego samochody, ale nie myślę zbyt wiele o jego polityce — tłumaczy. Od kilku miesięcy jest zadowolonym właścicielem Tesli 3. — To po prostu dobry samochód: bezpieczny, energooszczędny, niezawodny — opowiada.
Coraz mniej kierowców, m.in. w Szwajcarii, zdaje się podzielać ten entuzjazm. Sprzedaż Tesli gwałtownie spada — pokazują dane Szwajcarskiego Stowarzyszenia Przemysłu Motoryzacyjnego. W styczniu 2025 r. w tym kraju zarejestrowano 240 nowych samochodów — to spadek o 26,6 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. W lutym sprzedaż spadła choćby o 66,6 proc.
Miłośnicy Tesli rozdarci
Analiza przeprowadzona przez AutoScout24 pokazuje również, iż używane Tesle pozostają na platformie używanych samochodów znacznie dłużej niż rok temu. I choć tracą mniej na wartości w porównaniu z innymi samochodami elektrycznymi, popyt na nie spada. Po rekordowo wysokich zapytaniach w sierpniu 2024 r., w lutym osiągnęły one najniższy poziom.
Max i Lieselotte z Neerach boją się, iż nie będą mogli sprzedać swojej Tesli. Ich czarna S 60, jeden z pierwszych modeli na rynku, ma już 11 lat i 180 tys. km na liczniku. — A stan baterii również się pogorszył — mówi Max.
W międzyczasie zaczyna padać mżawka. Ich samochód jest zaparkowany na stacji ładowania, a właściciele rozgościli się w środku: ona jest pochłonięta książką, on jest zajęty swoim iPadem. Ładowanie do 80 proc. zajmuje ok. godziny — dłużej niż w przypadku nowszych Tesli. Ale jest za darmo. Energia elektryczna była kiedyś wliczona w cenę zakupu Tesli.
— Musk to d***k — Max nie waha się ani chwili, gdy zostaje zapytany o szefa Tesli. Dodaje jednak, iż nie sprzedałby swojego pojazdu, choćby gdyby mógł. — Tesle pozostają dla mnie najlepszymi samochodami elektrycznymi. Inne elektryki po prostu nie mogą z nimi konkurować — mówi.

Elon Musk i Donald Trump w Tesli pod Białym Domem, 11 marca 2025 r.
„Uwielbiam mój samochód”
Sprzedać samochód z powodów politycznych? — Na miłość boską, nie. Jestem entuzjastycznym kierowcą Tesli — mówi Jad, którego samochód jest zaparkowany kilka punktów ładowania dalej.
Odkąd Donald Trump ponownie został prezydentem, prawie nic się dla niego nie zmieniło. — Ale sądzę, iż z powodu Muska ludzie myślą inaczej o kierowcach Tesli — tłumaczy. Jego entuzjazm dla marki ma również podłoże rodzinne. Brat Jada pracuje w fabryce Tesli pod Berlinem, jest tam członkiem rady zakładowej i jest zadowolony.
Tanja Bitterli skończyła ładowanie. Pomimo swojej niechęci do Muska nie chciałaby żyć bez Tesli — i kupiłaby ją ponownie. Wszystko jej odpowiada: wrażenia z jazdy, design, komfort i cena. — Uwielbiam mój samochód, czuję się jak w samolocie — mówi i odjeżdża w milczeniu.