Warszawę czeka kolejny paraliż. Tym razem stolicę zablokują... taksówkarze

1 miesiąc temu
Branża taxi aktualnie intensywnie naciska na lokalne władze, domagając się podniesienia stawek za przejazd. To niejedyny postulat, który podnoszą kierowcy w kontekście tej gałęzi gospodarki i zapowiadają w środę (27.03) protest.


Taksówkarze prowadzą otwartą konfrontację z aplikacjami przewozowymi takimi jak Uber i Bolt. Domagają się radykalnych zmian i uregulowania ich działalności w największych miastach w Polsce.

Kierowcy zapowiedzieli, iż zablokują ścisłe centrum miasta. Punktualnie o godzinie 14:00 zatamują ruch na przejściach dla pieszych przy ul. Emilii Prater w okolicy tzw. "patelni". Zgodnie z oficjalnymi zapowiedziami ich manifestacja potrwa kilka godzin do wczesnych godzin wieczornych.

Protest taksówkarzy w Warszawie


Według doniesień "Rzeczpospolitej" branża taxi intensyfikuje swoje działania przed nadchodzącymi wyborami samorządowymi. Głównym celem jest zwykle postulat zwiększenia stawek za przejazd, co ma na celu zrekompensowanie wzrostu kosztów utrzymania pojazdów oraz poprawę warunków pracy kierowców.

Zgodnie z zapowiedziami kierowców należy się dziś spodziewać sporych utrudnień w ruchu drogowym w stolicy. Sfrustrowani taksówkarze zamierzają zablokować ścisłe centrum Warszawy.

Głównym punktem sporu jest odrzucenie przez Radę Miasta uchwały, która mogłaby doprowadzić do wzrostu stawek opłat za przejazd lub, jak sami taksówkarze podkreślają, urealnienia istniejących stawek. Przypomnijmy, iż ustalany przez samorząd górny limit taryfowy, czyli maksymalna stawka za przejechany kilometr, nie ulegał zmianie od 22 lat.

Zrzeszeni w tradycyjnych korporacjach taksówkarze pragną wyrazić swoje oburzenie wobec braku działania ze strony władz, które nie tylko nie podjęły działań w kierunku zmiany stawek, ale także odrzuciły propozycje, które miałyby na celu poprawę sytuacji finansowej kierowców.

W obliczu rosnących kosztów życia, wzrostu cen paliwa oraz utrzymania pojazdów, taksówkarze czują się zepchnięci na margines, pozbawieni możliwości adekwatnego zarobku za swoją pracę.

Aplikacje przez cały czas górą


Dariusz Chojnowski, przewodniczący "Warszawskiego Taksówkarza", wyjaśnił w rozmowie z dziennikiem "Rz", iż walka o podwyżki trwa już od czterech lat, ale dotychczas była całkowicie bezskuteczna. Taksówkarze domagają się nie tylko wzrostu opłat za przejazd, ale również równego traktowania wobec swoich rywali działających na popularnych platformach przewozowych.

Różnica w podejściu do kwestii taryf jest istotnym punktem sporu. Tradycyjni taksówkarze korzystają z ustalonych przez władze lokalne stawek, podczas gdy aplikacje przewozowe stosują elastyczne ceny, które mogą wzrastać w godzinach szczytu.

Protestujący argumentują, iż taka sytuacja zaburza konkurencję i powoduje, iż aplikacje przewozowe zyskują przewagę na rynku, prowadząc do stopniowego wypierania tradycyjnych korporacji taksówkowych.

Tradycyjni kierowcy warszawskich taksówek wskazują też, iż poprzez ogromne zainteresowanie pracą dla operatorów aplikacji brakuje im rąk do pracy. Równolegle twierdzą, iż są zdominowani przez obcokrajowców współpracujących z Uberem i Boltem.

Idź do oryginalnego materiału