
Chciałem kupić sobie lochę. Nie spodziewałem się, iż w ogłoszeniach znajdę taką, która ma silnik V8 z dołożonym turbo i ręczną skrzynię biegów. I to w Polsce.
Albo się nie znam (to możliwe), albo nigdy nie było fabrycznej wersji AMG w Mercedesie klasy S W140. Owszem, występowała specjalna odmiana V12, nawet kręciłem z nią film, ale nie była ona zauważalnie szybsza niż V8. Wyróżniał ją niesamowity dźwięk i szokujące wyrównoważenie, brakowało jej jednak rakietowych osiągów. Z dzisiejszej perspektywy czas 0-100 od 6 do 6,6 s w takim aucie to zupełna porażka.
Ktoś postanowił coś zrobić
Tym czymś jest dość szokujący projekt Mercedes W140 turbo „sleeper”, który wyposażono w silnik 5.0 V8, ale nie ten z W140, tylko ten z następnej generacji – W220. One są dość mocno różne, głównie w postaci tego, iż nowszy silnik M113 ma 3 zawory na cylinder. Za zapłon odpowiadają dwie świece na cylinder, występował też z wersji z odłączaniem cylindrów. Jego wariant 5-litrowy rozwijał 299 lub 306 KM, czyli nieco mniej niż przedliftowe V8 32V w klasie S W140, ale znacznie lepszy był skład spalin, a zużycie paliwa – mniejsze. Przy okazji miłośnicy tuningu mówią, iż w tym silniku jest potencjał na „krzesanie kucy”, czyli powiększanie mocy.

Silnik, który brzmi lepiej niż orkiestra Piotra Rubika
Ktoś nie tylko zrobił swap, ale jeszcze dołożył turbo. A V8 + turbo, to już brzmi dobrze. Wszystko razem po zestrojeniu na odpowiednio rozsądne ciśnienie doładowania osiąga moc 500 KM i 650 Nm momentu obrotowego. Modyfikacje zrobiono w taki sposób, żeby kierowca wiedział, iż przegina – po to są czujniki temperatury i ciśnienia oleju oraz dwa czujniki spalania stukowego. jeżeli widzimy, iż olej za bardzo się grzeje, odpuszczamy i pozwalamy mu się schłodzić. Póki co, nie zmodyfikowano jeszcze zawieszenia i układu hamulcowego – autor projektu zostawia to następnemu nabywcy. Za to zmieniono skrzynię biegów, i to – wydaje mi się – jest największym atutem tego projektu, albo wręcz przeciwnie. W każdym razie jakimś szalonym sposobem silnik 5.0 z Mercedesa połączono z 5-biegową skrzynią manualną z BMW.

To auto jest jak kochanka, daje więcej niż może dać żona
Z tym twierdzeniem zgodzić się nie mogę, choć na pewno – podobnie jak kochanka – może być kłopotliwe i drogie w utrzymaniu. Bardzo jestem jednak ciekaw jego osiągów, podejrzewam iż poniżej 5 s do setki może być realistyczne. Ciekawe, czy kevlarowe sprzęgło wymaga dużej siły do obsługi i czy układ napędowy daje radę z przeniesieniem mocy z kół na asfalt. Już seryjne, 326-konne W140 potrafiło mieć z tym problem i zarzucić tyłem przy redukcji, ale może wszystko zależy od zdrowego rozsądku kierowcy. Jest to bowiem z jednej strony auto dla kogoś zupełnie szalonego, z drugiej strony – to szaleństwo powinno kończyć się w momencie wydania na nie pieniędzy, ponieważ jako pojazd do przemieszczania się wymaga kierowcy, który naprawdę potrafi trzymać emocje na wodzy.
Nie zabrakło wykresu z hamowni.Wymaga szczególnego przygotowania organizmu pod względem przeciążeń
Opis jest naprawdę poetycki, interesujące jednak jak to wszystko jest wykonane i czy auto poza byciem szokująco szybkim pozostaje też niezawodne. Nie dowiemy się jednak, póki go nie kupimy. Sprzedający pozbywa się wozu, bo dłubie coś nowego, co pochodzi z USA. Co to będzie, Dodge Charger o mocy 1000 KM połączony ze skrzynią manualną z E36? Nie można wykluczyć. W każdym razie ten Mercedes W140 turbo 5.0 manual jest z pewnością lepszy niż to, co z W140 zrobili Szwedzi. Chociaż tam też potrafią tuningować.
Dziwnie ta dźwignia wygląda, ale nie czepiam się.Boję się tylko, iż to auto kupi ktoś, kto postanowi sprawdzić, jak ono idzie.
Zdjęcia z ogłoszenia, fot. Adrian

2 lat temu








