Volvo S60 T8 Polestar Engineered 2.0 455 KM AWD | TEST

moto-przestrzen.pl 1 miesiąc temu

Volvo kojarzy się przede wszystkim z bezpieczeństwem, elegancją i luksusem. Być może właśnie dlatego zapominamy o tym, iż Volvo potrafi dać mnóstwo frajdy z jazdy i może pochwalić się lepszymi osiągami od wielu sportowych samochodów. A to błąd! Podobnie jak niemieccy konkurenci, również Volvo ma swój dział odpowiedzialny za osiągi, który naprawdę zna się na swojej robocie.

Do naszego testu trafiło Volvo S60 T8 Polestar Engineered, czyli niepozorny sedan w którym kryje się prawdziwy potwór. Mamy tutaj hybrydę plug-in o mocy aż 455 koni mechanicznych i momencie obrotowym 709 Nm! Volvo S60 jest piekielnie szybkie i robi setkę w czasie 4,6 sekundy! Z takimi samochodem tydzień mija w mgnieniu oka.

Zanim przejdziemy do naszego testu warto przypomnieć o tym, iż przed wakacjami dotarła do nas informacja o zakończeniu produkcji modelu S60. Volvo stawia na elektryfikację, więc S60 musiało ustąpić miejsca modelowi EX90. Także jeżeli podoba się Wam Volvo S60 i chcielibyście go kupić to lepiej się spieszyć, bo niedługo może nie być z czego wybierać. Ze strony Volvo zniknęły już cenniki i trzeba brać to co znajduje się na stocku.

Design jest niesamowity

A z pewnością jest to samochód, którym warto się zainteresować, bo pomimo tego, iż Volvo S60 trafiło na rynek w roku 2018 to zupełnie tego nie widać. Wciąż prezentuje się świeżo i jest to jeden z najpiękniejszych sedanów na naszym rynku. Tym bardziej szkoda, iż już niedługo zniknie z rynku i nie doczekamy się jego następcy.

Volvo S60 powstało na bazie modelu S90, więc wizualnie mają wiele podobieństw. Zwłaszcza z przodu oba modele różnią się detalami, jednak S60 ma nieco krótsze nadwozie, które sprawia, iż sylwetka ma zdecydowanie lepsze proporcje i prezentuje się bardziej dynamicznie. Zwłaszcza jeżeli dorzucimy do tego 20-sto calowe obręcze kół, czarny lakier Onyx Black i złote zaciski hamulców. Wygląda to kozacko!

Z przodu mamy smukłe reflektory z charakterystycznym motywem młota Thora, które w S60 wychodzą nieco poza ich obręb. Do tego mamy bardzo długą maskę, atrapę chłodnicy z czarnym wypełnieniem a także atrapy wlotów powietrza. Największe różnice względem Volvo S90 widać z tyłu, który jest zdecydowanie ładniej zaprojektowany. W przypadku flagowej limuzyny projektanci trochę przekombinowali a tutaj wszystko wygląda dokładnie tak jak powinno. Mamy odpowiednie proporcje, delikatne załamania i zdecydowanie lepiej zarysowane światła. W Volvo S60 nie mamy się do czego przyczepić.

A czym wyróżnia się wersja Polestar Engineered? Jedynie detalami co jest zarówno wadą, jak i zaletą. W przeciwieństwie do konkurencji nie mamy tutaj jakiegoś body kit, więc z jednej strony potwornie mocne S60 T8 Polestar Engineered nie różni się specjalnie od zwykłego S60, ale jest to też zaleta, bo kompletnie nie zwraca na siebie uwagi.

Najbardziej widocznym elementem są hamulce Brembo Polestar Engineered wyposażone w 6-tłoczkowe zaciski w kolorze złotym oraz wentylowane przednie tarcze o średnicy 371 mm. Do tego znajdziemy dwa emblematy Polestar Engineered i kute obręcze kół w rozmiarze 19-stu cali. Nasz egzemplarz wyposażono w opcjonalne 20-sto calowe obręcze kół, które wymagają dopłaty 3 700 złotych. A no i zwróćcie uwagę na przywiązanie do detali, bo mamy tutaj metalowe nakrętki na wentyle a na rantach obręczy pojawiły się niewielkie napisy Polestar Engineered.

I na tym koniec. Teoretycznie zmiany są niewielkie, aby nie przeszkadza nam to. Jedyne na co możemy ponarzekać to brak widocznych końcówek układu wydechowego. W wersji Polestar Engineered dodawałoby to dodatkowego smaczku.

Eleganckie i świetnie wykończone wnętrze

We wnętrzu Volvo S60 na próżno szukać wyróżników wersji Polestar Engineered. Nie mamy żadnych emblematów, sportowej kierownicy, łopatek do zmiany biegów czy dedykowanej kolorystyki. Jedynym detalem przypominającym nam o tym, iż jest to wyjątkowa wersja są pasy bezpieczeństwa w kolorze złotym. Poza tym cała reszta jest dokładnie taka sama jak w każdym innym Volvo S60. Jest elegancko, estetycznie i bardzo przyjemnie.

Czy to przeszkadza? jeżeli ktoś liczył na to, iż w Volvo S60 poczuje sportowego ducha to być może będzie nieco rozczarowany, ale trzeba też pamiętać o tym, iż to przedstawiciel segmentu premium. Doskonale czuć, iż pomimo tego, iż mamy do czynienia z potwornie mocnym samochodem, liczy się przede wszystkim komfort i wysoka jakość wykończenia. No i chyba na to nie można narzekać. To co wygląda na miękkie jest miękkie, to co wygląda jak metal jest metalem a to co przypomina kryształ jest kryształem.

Poza tym, iż mnóstwo elementów zostało wykończonych skórą z jasnymi przeszyciami, mamy również bardzo fajne materiałowe wstawki, które znajdziemy na boczkach drzwi oraz na fotelach. Narzekać możemy na dwie kwestie. Po pierwsze we wnętrzu jest dość ciemno, ale tutaj pomaga dach panoramiczny, za pomocą którego możemy wpuścić do wnętrza nieco więcej światła. Po drugie jest zdecydowanie zbyt wiele czerni fortepianowej. W dodatku znajduje się w miejscach w których może się łatwo porysować (kierownica/tunel środkowy).

Multimedia to niezbędne minimum

Zaskoczenia nie ma, bo i być go nie może. Zdecydowanie najsłabszym elementem Volvo S60 są multimedia po których doskonale widać już upływ czasu. Na wirtualnych zegarach możemy wyświetlić pogląd z nawigacji lub dane dotyczące podróży, jednak poza tym nie oferują one żadnych możliwości personalizacji. Czy to przeszkadza? Niekoniecznie. Oczywiście fajnie byłoby mieć nieco większe możliwości. Tym bardziej, iż nie wymaga to jakiś ogromnych nakładów finansowych a jedynie do modyfikacji oprogramowania. No, ale trzeba tez przyznać, iż wyglądają dobrze i spełniają swoją rolę, więc nie ma się czego na siłę czepiać.

Zdecydowanie gorzej wypada tutaj ekran systemu info-rozrywki o wielkości zaledwie 9-ciu cali. W dzisiejszych czasach to dość marne osiągnięcie i trochę szkoda, iż przy okazji ostatniego liftingu nie zdecydowano się na zamontowanie nieco większego ekranu z mniejszą ramką. Obecny wygląda już dość oldschoolowo.

Na pocieszenie mamy tutaj Android Automotive, czyli mamy Google Maps, YouTube, Waze i możliwość zainstalowania dowolnej aplikacji ze sklepu Google. Z tego względu mamy tutaj wszystko czego potrzebujemy, chociaż sam system jest dość mocno okrojony i za każdym razem mamy wrażenie, iż Volvo trochę na siłę chciało uprościć jego obsługę.

Za to nagłośnienie jest warte każdej złotówki

Przez ostatnie dwa tygodnie jeździliśmy Renault Espace E-Tech, które było wyposażone w naprawdę dobry system nagłośnienia Harman Kardon. Tyle, iż nie może się to równać z dźwiękiem wydobywającym się z zestawu Bowers & Wilkins, który jest absolutnym topem. Mamy aż 15 głośników o łącznej mocy 1410 watów i duże możliwości konfiguracji. Za każdym razem kiedy wsiadamy do Volvo z Bowers & Wilkins jesteśmy nim zachwyceni i nigdy się to nie nudzi. Włączacie ulubioną muzykę, zwiększacie głośność i możecie odizolować się od otaczającego Was świata. Jest tylko jeden mały haczyk. Taki zestaw kosztuje 12 950 złotych.

Volvo S60 zaskakuje ilością miejsca

Tyle, iż niekoniecznie pozytywnie, bo pomimo tego, iż mamy tutaj prawie 4,8 metrowego sedana to miejsca nie jest jakoś wybitnie dużo, ale być może to też efekt wersji Polestar Engineered. Mamy tutaj wygodne i mocno wyprofilowane fotele, które zapewniają świetne trzymanie w zakrętach i są wyposażone w elektryczną regulację a także pamięć ustawień. Pomimo tego, iż jest to wersja Polestar Engineered to możemy choćby wysunąć sobie poduszeczkę podpierającą uda także również w tym elemencie czuć, iż Volvo ma być przede wszystkim komfortowe.

Takie fotele mają też pewną wadę. Ze względu ma dość mocno wystające boczki, wsiadanie i wysiadanie bywa nieco utrudnione. Za to takie fotele w połączeniu ze znajdującym się blisko tunelem środkowym i kokpitem sprawiają, iż odnosimy wrażenie jakbyśmy byli mocno otuleni z każdej strony. Bynajmniej nie odczuwamy, iż miejsca nam brakuje, ale mamy wrażanie jakby nie było go tutaj zbyt wiele. Jedyne co nam przeszkadzało to zintegrowane zagłówki, które kończą się nieco zbyt nisko.

Na komfort podróżowania nie można narzekać również na tylnej kanapie gdzie przewidziano miejsce dla dwóch pasażerów. Mamy mocno rozbudowany tunel środkowy a oparcia mają wyraźnie zaznaczone dwa miejsca i w takiej konfiguracji będzie tam najwygodniej. Od biedy na środku również ktoś usiądzie, ale raczej jest to rozwiązanie na krótkie dystanse.

Brakuje schowków

To co najbardziej przeszkadzało nam w czasie codziennego użytkowania Volvo S60 to brak schowków. Jedynym miejscem na odłożenie czegokolwiek są wgłębienia na napoje na tunelu środkowym. W podłokietniku umieszczono dwa porty USB typu C i gniazdo 12V, ale niestety nie znajdziemy żadnego schowka. Także jeżeli chcecie odłożyć klucze, telefon czy cokolwiek innego to za dużego wyboru nie macie. Z praktycznych rozwiązań mamy jeszcze zamykany schowek przed pasażerem a także pojemne kieszenie w drzwiach.

Z tyłu mamy nieco mniejsze kieszenie w drzwiach, gazetowniki w oparciach przednich foteli, wentylację w słupach B a także dwa porty USB typu C. Mamy również podłokietnik z wysuwanymi uchwytami na napoje, więc udogodnień tutaj nie brakuje. Do pełni szczęścia brakowało nam tylko wysuwanych roletek w bocznych szybach.

Bagażnik nie jest zbyt duży

Tego akurat można było się spodziewać, bo trzeba poświęcić trochę miejsca na układ hybrydowy. Bagażnik w wersji spalinowej ma pojemność 427 litrów, natomiast w hybrydzie jest on nieco mniejszy i ma pojemność 390 litrów.

Z praktycznych rozwiązań znajdziemy w nim gniazdo 12V, uchwyty do mocowania siatek, haczyki na zakupy oraz przejście na długie przedmioty.

Absolutnie topowy wariant Volvo S60

Volvo S60 T8 Polestar Engineered zostało wyposażone w praktycznie taki sam układ napędowy jaki mogliśmy poznać w testowanym Volvo V90 T8. Różnicą jest dodatek Polestar Engineered, który nie tylko wprowadza optymalizację układu napędowego, ale również wydajniejszy układ hamulcowy i zmienione zawieszenie.

Hybrydowe Volvo S60 bazuje na dwulitrowym turbodoładowanym benzyniaku o mocy 310 koni mechanicznych i momencie obrotowym 400 Nm, który wspierany jest przez silnik elektryczny o mocy 145 koni mechanicznych i momencie obrotowym 709 Nm. To naprawdę potworna moc i moment obrotowy. Nic więc dziwnego, iż Volvo S60 Polestar Engineered przyspiesza do setki w czasie 4,6 sekundy! Szkoda tylko, iż mamy tutaj ograniczenie do 180 km/h. W zwyczajnych wersjach całkowicie to rozumiemy, ale w Polestar Engineered mogłaby być podwyższona do 250 km/h.

Układ napędowy uzupełnia ośmiostopniowa przekładnia Geartronic oraz napęd na wszystkie koła. Obu trudno cokolwiek zarzucić, bo świetnie wykonują swoją robotę.

Tryby jazdy

Do wyboru mamy kilka trybów jazdy (Hybrid, Pure, Polestar Engineered, Constant AWD), których zmiana wymaga kilku kliknięć na ekranie systemu info-rozrywki. Szkoda, iż nie ma do tego oddzielnego przycisku, bo byłoby to bardziej praktyczne rozwiązanie.

Domyślnie Volvo S60 uruchamia się w trybie Hybrid, który ma zoptymalizować zużycie paliwa i nieco ostudzić zapędy układu napędowego. To idealny tryb do codziennej jazdy.

Mamy również tryb Pure, czyli jazdę bezemisyjną, który jest aktywny do prędkości 125 km/h a jego działanie jest uzależnione od stopnia naładowania akumulatorów. Poza tym możemy wybrać tryb Constant AWD w którym oba silniki pracują jednocześnie, aby zapewnić odpowiednią przyczepność, więc to tryb stricte na śliską nawierzchnię czy na przykład holowanie przyczepy.

A jeżeli oczekujecie maksymalnych osiągów to trzeba włączyć tryb Polestar Engineered w którym Volvo S60 zachowuje się jak prawdziwy potwór. Silnik pracuje na wyższych obrotach, skrzynia szybciej zmienia biegi a reakcje na wciśnięcie pedału przyspieszenia są natychmiastowe i brutalne.

Hybryda na co dzień

Może Was zaskoczymy, ale na co dzień zupełnie nie czuć, iż jeździmy takim potworem. Tryb Hybrid skonfigurowano w taki sposób, ale codzienna jazda była przede wszystkim płynna, komfortowa i oszczędna. Volvo S60 Polestar Engineered jeździ się w nim zaskakująco spokojnie i chętnie korzysta z napędu elektrycznego.

Silnik elektryczny czerpie energię z akumulatora o pojemności 18,8 kWh brutto, za pomocą którego możemy przejechać około 88 kilometrów, jednak bardziej realnie pokonamy w okolicach 70 kilometrów. To i tak bardzo dobry wynik, który w zupełności wystarcza w codziennym użytkowaniu. Z ładowarki o mocy 6,4 kW naładujemy akumulator w około 3 godziny.

W codziennej jeździe wyraźnie czuć, iż Volvo S60 jest nastawione na maksymalne wykorzystywanie napędu elektrycznego. Widać to choćby w momencie nieco mocniejszego przyspieszania kiedy przede wszystkim robotę odwala jednostka elektryczna, natomiast silnik spalinowy dołącza się z wyraźnym opóźnieniem.

Efekt jest taki, iż Volvo S60 jeździ się bardzo płynnie a zmiany biegów czy dołączanie silnika benzynowego jest praktycznie niezauważalne. Także nie trzeba obawiać się, iż w każdym momencie S60 Polestar Engineered jest nazbyt narwany i nie da się tym normalnie jeździć.

Zawieszenie Öhlins i hamulce Brembo

O tym, iż Volvo S60 Polestar Engineered to naprawdę poważny gracz, najlepiej świadczą modyfikacje względem zwykłej odmiany. Mamy tutaj zawieszenie renomowanej firmy Öhlins, które możemy samodzielnie regulować. Może nie mamy tutaj aż takich możliwości jak w Fordzie Focusie ST, ale nie trzeba mieć specjalnego klucza i wystarczy podnieść maskę. A pod maską zobaczymy też prawdziwą rozpórkę!

No i to sprawia, iż Volvo S60 Polestar Engineered jest sztywne. Do tego w naszym egzemplarzu pojawiły się opcjonalne 20-sto calowe obręcze kół z niskoprofilowymi oponami, więc nieco obawialiśmy się o komfort podróżowania. Jednak byliśmy niesamowicie zaskoczeni, bo pomimo tego, iż jest sztywno i w zakrętach Volvo S60 jest bardzo zwarte to komfort jazdy nie ucierpiał tak bardzo jak można byłoby się tego spodziewać. Oczywiście czuć, iż krótkie, poprzeczne nierówności nie są specjalnie delikatnie wybierane, ale generalnie Volvo S60 oferuje zaskakująco wysoki komfort jazdy.

W wersji Polestar Engineered dostajemy również hamulce Brembo, które zapewniają odpowiednie hamowanie a w ważącym blisko 2 tony sedanie naprawdę ma to znacznie. Jedyne czego tutaj nie zmieniono to układ kierowniczy, który jest chyba dokładnie taki sam jak w każdym Volvo. Przynajmniej my nie odczuwaliśmy żadnych różnic.

Tylko choćby to nie sprawia, aby Volvo S60 Polestar Engineered zachęcało do sportowej jazdy. Pomimo naprawdę świetnych podzespołów wciąż mamy tutaj do czynienia ze sporą limuzyną, która ma też całkiem dużą nadwagę, więc podsterowność w zakrętach jest wyraźnie wyczuwalna. Nie zrozumcie nas źle. Ten samochód potrafi być niesamowicie szybki, ale kierowca kompletnie nie odczuwa potrzeby takiej jazdy.

Volvo S60 T8 potrafi być oszczędne

W trybie elektrycznym przejedziemy około 70 kilometrów, ale co będzie po wyczerpaniu energii? No i można się zdziwić, bo Volvo S60 Polestar Engineered jest zaskakująco oszczędnym samochodem. W mieście można uzyskać zużycie paliwa w okolicach 5,5 – 6,5 litra, chociaż przy bardzo spokojnej jeździe byliśmy w stanie zejść w okolice 4 litrów!

Poza miastem też jest świetnie. Przy prędkości 100 km/h będzie to 5,7 – 5,9 litra, przy 120 km/h wzrośnie do 6,9 – 7,1 litra, natomiast przy 140 km/h podskoczy do 8,1 – 8,3 litra. Miło, iż pomimo wersji PHEV wciąż mamy zbiornik o pojemności 60 litrów.

Świetne wyniki jak na tak mocnego sedana, ale jeżeli aktywujemy tryb Polestar Engineered to w mieście zobaczymy choćby 20 litrów na setkę. Wówczas silnik spalinowy pracuje non stop i doładowuje również akumulator trakcyjny a to ma swoje konsekwencje w postaci ogromnego spalania.

Volvo S60 Polestar kupicie w prawdziwej okazji

Ze strony Volvo zniknęły już oficjalne cenniki, ale konfigurator jeszcze działa, więc mogliśmy sprawdzić ile za takie cacko trzeba byłoby zapłacić gdyby można było je zamówić. Bazowe Volvo S60 Mild Hybrid rozpoczynało się od 247 900 złotych za wersję Plus, natomiast za lepiej wyposażony wariant Ultimate trzeba było zapłacić co najmniej 276 900 złotych. To jednak nic przy tym ile kosztowała hybryda plug-in.

Prezentowany egzemplarz w odmianie Polestar Engineered to już absolutnie topowa wersja do której kilka możemy domówić. Ceny startowały od 349 900 złotych, ale po uwzględnieniu wszystkich dodatków naszą testówkę wyceniono na 378 890 złotych. Czy to dużo za bardzo dobrze wyposażonego sedana ze świetnym i bardzo mocnym napędem?

W opcjach znajdziemy m.in.: lakier Onyx Black za 4 250 złotych, kute 20-sto calowe obręcze kół za 3 700 złotych, pakiet climate (podgrzewane przednie siedzenia, podgrzewane tylne siedzenia) za 2 600 złotych, kamerę 360° za 3 100 złotych czy system audio Bowers & Wilkins za 12 950 złotych.

Cała reszta którą widzicie to standard. Mamy tutaj m.in.: zawieszenie Polestar Engineered, kute 19-sto calowe obręcze kół, hamulce Brembo Polestar Engineered, 12-calowy wyświetlacz kierowcy, 9-calowy wyświetlacz centralny, system monitorujący martwą strefę, układ ostrzegając o ruchu poprzecznym z tyłu, kamerę cofania, system utrzymywania samochodu na środku pasa ruchu, adaptacyjny tempomat, skrętne reflektory przednie w technologii Full LED, tylne i przednie czujniki parkowania, wyświetlacz przezierny, dwustrefową klimatyzację automatyczną, podgrzewaną kierownicę, elektrycznie regulowane przednie fotele, system audio Harman Kardon, dach panoramiczny, kryształową dźwignię zmiany biegów od Orrefors czy tapicerkę ze skóry Nappa.

Prawie 400 tysięcy za Volvo S60 Polestar Engineered to dużo, ale jeżeli jesteście nim zainteresowani to warto sprawdzić auta ze stocku, bo można sporo zaoszczędzić. Znaleźliśmy tylko cztery egzemplarze. Za najtańszy trzeba zapłacić 301 450 złotych, natomiast za najdroższy 319 900 złotych. Może nie skonfigurujecie go wedle własnego uznania, ale możecie zaoszczędzić kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Volvo S60 T8 Polestar Engineered – naszym zdaniem

Może Volvo S60 nie jest idealnym samochodem i w pewnych obszarach widoczny jest wiek konstrukcji, ale i tak będzie nam go brakowało. Zwłaszcza, iż na pożegnanie trafiła do nas wyjątkowa wersja Polestar Engineered, dzięki której ten niepozorny sedan potrafi przeistoczyć się w istnego potwora.

Przepiękna stylistyka, świetne wykończenie, bogate wyposażenie, bardzo udany układ napędowy i mnóstwo systemów bezpieczeństwa – to właśnie Volvo S60. A w wydaniu Polestar Engineered mamy też podrasowane osiągi, zmodyfikowane zawieszenie czy sportowe hamulce, więc jeżeli lubicie szybką jazdę do Volvo S60 Polestar Engineered da Wam to czego oczekujecie.

Oczywiście nie jest to idealny samochód. Multimedia trącą już myszką, bagażnik nie jest zbyt duży, jest mnóstwo czerni fortepianowej a cena jest wysoka. Czy to przeszkadza? Nie!

Także jeżeli szukacie szybkiego, wygodnego i niezwracającego szczególnej uwagi sedana to lepiej się pospieszcie, bo niedługo może zniknąć ze stocku. Tym bardziej, iż można kupić go o kilkadziesiąt tysięcy taniej niż wynikałoby to z cenników.

Volvo S60 T8 Polestar Engineered – dane techniczne
Silnik benzynowy
Silnik: benzynowy, turbodoładowany, pojemność 1969 ccm
Maksymalna moc: 310 KM
Maksymalny moment obrotowy: 400 Nm
Silnik elektryczny
Maksymalna moc: 145 KM
Maksymalny moment obrotowy: 309 Nm
Układ hybrydowy
Maksymalna moc: 455 KM
Maksymalny moment obrotowy: 709 Nm
Skrzynia biegów i napęd: automatyczna, ośmiostopniowa, napęd na wszystkie koła
Przyspieszenie 0 – 100 km/h: 4,6 s
Prędkość maksymalna: 180 km/h
Średnie spalanie: 0,8 l/100 km
Pojemność zbiornika paliwa: 60 l
Wymiary (dł./wys./szer.): 4778/1426/1850 mm
Pojemność bagażnika: 427 l
Idź do oryginalnego materiału