Oryginalny crossover Volkswagena w wariancie z otwartym nadwoziem stanowił w pierwszym półroczu 2021 roku prawie jedną trzecią ogólnej sprzedaży T-Roca w Niemczech (28,8%). Czyżby Niemcom udało się zagospodarować specyficzną niszę, którą tworzą SUV-y cabrio?
Volkswagen T-Roc cabriolet cieszy się za naszą zachodnią granicą sporą popularnością
To wiadomość, która jest zaskakująca dla zdecydowanej większości interesujących się motoryzacją. W końcu SUV-y cabrio to bardzo wąska nisza. Na rynku zawsze miały pod górkę. Coś na ten temat z pewnością mogą powiedzieć w Nissanie (Murano cabrio) i Land Roverze (Range Rover Evoque Convertible). Obydwa wyżej wspomniane modele sukcesów nie odniosły. Być może jednak nie trafiły na adekwatny czas i miejsce.
To, co nie udało się Japończykom i Brytyjczykom, udało się Niemcom
Znaleźli chętnych na typ crossovera z otwartym nadwoziem, a świadczą o tym liczby. Od stycznia do maja włącznie 2021 roku na niemieckim rynku sprzedano 8631 egzemplarzy T-Roca cabrio. To znakomity wynik, gdy zerkniemy na sprzedaż w tym okresie wszystkich wersji tego modelu – 29 973 sztuki.
Jak zatem wytłumaczyć ogromną popularność T-Roca cabrio w Niemczech?
Za sukcesem sprzedażowym T-Roca bez dachu stoi po części jego rozsądna cena. Bazowa wersja auta w Niemczech zaczyna się od 27 500 euro, co w tej części Europy nie wydaje się wygórowaną kwotą za trochę ekstrawagancji.
Brak konkurencji na rynku, choćby w postaci Golfa cabrio, który zniknął z oferty, też ma swoje znaczenie.
Być może jednak odpowiedź skrywa niemiecki odpowiednik polskiego numeru PESEL. Mam ciche przeświadczenie, iż zdecydowana większość nabywców tego crossovera to zamożni, cieszący się życiem emeryci, dla których „wiatr we włosach” to wartość dodana do podwyższonego nadwozia.
Zdjęcia: carscoops.com
Przeczytaj również: T-Roc – mały SUV Volkswagena
